przy stoliku
rozmarzone filiżanki
spotykały się zawsze w czwórkę
piątkami
ręcznie malowane zapachem
kwieciście obwieszczały swoją obecność
porcelanowe figurynki
w apetycznie różnorodnych kształtach
gorącym początkiem studziły błogi spokój weekendu
żartobliwie podskakując na spodeczkach
filigranowo chichotały dobitnym szeptem
aż w uszkach dzwoniło
echem zostawiając ślad na sercu
zarys czerwonej, misternie odciskanej szminki
powolnie spijał słodycz kawy
do dna, do głębi
niewzruszone świeżością szkliwienia
nie stroniły od uszczerbków
dygocząc wylewnością
elegancją
szczerozłotą prawdą
ile w nich uczuć tylko stolik wiedział
otulając obrusem wylewane
emocje do kwadratu
kłopoty czterech stron świata
tonęły w kofeinie..
nieoceniona przyjaźń
płynęła
piąteczkami

Komentarze (12)
Piękny obrazek cudo<3
Osuszając?
(obrusem rozlewane żale kłopoty z czterech stron świata tonęły w kofeinie)
Przyjaźń płynęła piateczkami [bez nieoceniona]?
"osuszając" - nie potrzeba, obrus sam wchłonie. Przytulenie jest potrzebne i oczekiwane.
Co do 'nieocenionej', myślałam nad 'bezcenna' ..pomyślę jeszcze czy zostanie czy nie, bo te piąteczki ... :)
Tak czy owak: dziękuję :)
Co do reszty to już rozumiem/ bo nie załapalam.
Generalnie ciut przy długie przegadane i przesłodzone ale to akurat można uznać za cechę tego spotkania, za wrażenie jakie daje na obserwatorze wie. I cały wiersz mógłby te cechy przejąć,
Co do tej oceny piatek kwadratu i takie tam to jak dla mnie za dużo różnych zabiegów, ale to już jak kto woli.
Miło się rozmawia z Tobą Polaroid
z wzajemnością..
serdecznie...
Dziękuję...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania