przy świątecznym stole

dzisiaj

nie byłam sobą

byłam tobą

przez trzy, no prawie cztery godziny

znosiłam ich maniery

ich śmiechy, wspominanie

i to nachalne pytanie,

a przecież nie ma odpowiedzi

na nie

 

na koniec powiedziałeś, że długo wytrzymałam

że grzeczna byłam

tak się ucieszyłam

bo widzisz kochany

pochowałam miecze,

ostre szable, kastety

 

dzisiaj nie byłam sobą

z fałszywym uśmiechem

pustym słowem i gestem bez znaczenia

 

byłam tobą

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Burton The Scribe ponad rok temu
    A cóż to za pytanie? Jeśli brzmiało "kiedy w końcu dziecko" to znam ten ból xD
  • Tjeri ponad rok temu
    Hihi, dość powszechny obrazek :)).
    Rodzinne spotkania mają swoje prawa. Trochę trzeba wytrzymać, trochę się postarać, odbić, sparować, garda...
    Męczące mniej lub bardziej.
    Utrzymanie więzi rodzinnych jest trudne, czasem może się wydawać fałszywe czy wręcz bez sensu, ale warto. Więzy krwi są ważne (obojętnie czy to nasza krew czy bliskiej osoby).
    To pierwsza reakcja na wiersz. Natomiast jest tu więcej. Bo finał jest oceną postawy drugiej osoby. Niezbyt przychylną. Zmienia to wydźwięk typowo obyczajowego obrazka, wydobywając bardziej psychologiczne, niepokojące nuty.
  • SadButTrue ponad rok temu
    Dziękuję Wam za komentarze:) pytanie o dziecko, o karierę... jest z czego wybierać, w zależności od poziomu wrażliwości na dany temat... niepokojące nuty są jak najbardziej, wszysto bierze się z obserwacji tych relacji w tym szczególnym dniu, człowiek to jednak przedziwne stworzenie... Pozdrawiam serdecznie:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania