Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Przy winie
Siedzisz przy biurku i popijasz wino czerwone.
Twoje ulubione.
Ten najbardziej romantyczny rozgrzewa Cię alkohol
i burzy krew w żyłach twoich.
Stukasz literki na klawiaturze komputera klecąc wiersz kolejny. Przepraszam... Tworząc poezję prawdziwą.
Uwielbiam delektować się smakiem twórczości twej.
A teraz... ty delektujesz się winem dokładnie każdy łyk smakując.
Sycisz się każdą aromatyczną kroplą.
Robiąc to wszystko czekasz..
Czekasz na mnie by znów wtulić się w ramiona moje.
Czujesz się w nich bezpieczna naprawdę.
Po chwili wracam z pracy, rzucam klucze na stół.
Znajduję w gabinecie Cię .
Ty jak zawsze witasz mnie uśmiechem i słowem miłym.
Podsuwasz mi kieliszek, który wcześniej dla mnie przygotowałaś. Nalewasz mi i teraz oboje trunkiem się zachwycamy.
Wino zaczyna w głowie Ci szumieć.
Obracasz w dłoniach kolejny wypełniony do połowy kieliszek.
Z tajemniczym uśmiechem wskazujesz mi głową ekran monitora.
Podchodzę od tyłu i próbuję owoce twojej weny dzisiejszego dnia.
Każdy utwór mi się podoba, zresztą wszystkie twoje wiersze są piękne. Sięgam obok Ciebie po kieliszek
i czerpię kolejny łyk ty też pomału kończysz kolejny kieliszek.
Wracam do czytania, ale nagle poczułem zapach twój.
Twój cudowny, słodki i intensywny zapach.
Nagle wpijam usta w kark twój.
Ty mówisz, żebym czytał, a nie zaczepiał Cię.
Jednak nie słucham tylko nadal całuję Cię.
Wpijam się jeszcze mocniej, a ty wyciągasz ręce
i mnie za szyję obejmujesz.
Zsuwam sukienki twojej ramiączko
i pomału przesuwam usta całując Cię od szyi do barku.
• Jesteś dziś piękna tak i pachniesz cudownie – szeptam Ci do ucha,
a ty rumienisz się.
Jesteś skromna i wrażliwa tak.
Bardzo mnie tym fascynujesz.
Potem zsuwam ramiączko drugie,
a ty sukienkę podtrzymujesz,
żeby nie spadła poniżej piersi.
Jednak udało mi się dostrzec zarys twego biustu drobnego.
Tak samo pieszczę jak ze strony drugiej.
Naglę przestaje, a ty ramiączka zakładasz z powrotem
Od biurka się odsuwasz
Łyk wina ostatni kosztujesz
Romantyczną muzykę puszczasz
I taniec swój zaczynasz
Sukienkę masz swą najpiękniejszą
Wszystkie kwiaty łąki na niej widnieją
A twoje oczy się śmieją
Jak żywioł taniec kochasz
Patrzę jak półkule i biodra falują
I rozkosz dziś obiecują
Wolnym krokiem do Ciebie podchodzę
Do ciała drobnego i kochanego się przytulam
Tańczysz w ramionach mych
W gałęziach bezpiecznych tych
Gdy muzyka ta ustaje
Obracam przodem do siebie Ciebie
Ustom twym skradam pocałunek
Usta tego wina barwę mają
Jesteś już tak blisko mnie
Stracona jest szansa na ratunek
Dłonią sięgam na pośladków krągłości
W ustach twych język kotwiczę,
Lecz na więcej liczę
Teraz szyi muskam jedwabną skórę
Potem ty ramiączka spuszczasz
Piersi odsłaniając półkule
Ustami badam ciała twego wzgórza
Chłoną one ostre szczyty
Potem język ku rozkoszy drogę sobie toruje
Od doliny między wzgórzami przez równiny się toczy
W końcu odnajduje znaczne zagłębienie szczelnie przykryte
Szybko usuwam przeszkody
Bawełniany materiał w kąt odrzucam
Do gorącego źródła język wyrusza,
Więc ja na kolana przed tobą padam
Lecz do źródła jest dostęp ograniczony
Wejścia pilnują pewne płatki
Kto jest miły wejdzie zawsze
Więc język robi wszystko by być wpuszczony
Powolutku tańczy swój taniec przyjemny
Po chwili płatki się rozsuwają
Wejście otwarte, pierwsze krople cudownej wody wypuszczone
Język ucieszony wchodzi do źródła
Tam z radością się kąpie
To kraina mlekiem i miodem płynąca
Tapla się w luksusowym płynie
Lecz jednego się nie da powiedzieć o twego ciała raju
Nie jest cicho w okolicy,
Bo ty bezwstydnie wzdychasz
Nagle na ręce Cię biorę
I na pościel miękką i pachnącą kładę
Znów usta twe zaczepiam
I piersi z każdym oddechem drżące
Po chwili całuję smukłe uda w miejscu gdzie są najgorętsze
Jeszcze chwila tych pieszczot
I zanurzam się w gorącym twym wnętrze
I płyniemy razem ku rozkoszy
Co chwile nurkuję
I wynurzam się
Płynę powoli, bez pośpiechu
Płyniemy jednym zgodnym rytmem
Włosy odgarniasz ze spoconego czoła
I w końcu dobijamy do celu
Złączenie w miłosnym akcie
Wpadamy w ramiona rozkoszy
A twoje wnętrze wypełnia nektar
Powietrze przecina twój rozkoszy krzyk
Usypiasz po intensywnych wstrząsach,
A ja przykrywam Cię dokładnie
I cichutko domykając drzwi z pokoju wychodzę
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania