To po prostu moja ortografja, przed wojną tak pisano, na dzisiejsze "mania", co wymawia się przecież inaczej niż imię "Mania" nie ma mojej zgody... Są również powody inne. Zamiast zastanawiać się, czy użyć pisowni współczesnej czy mojej, postanawiam konsekwentnie pisać po swojemu...
Dzięki,
Pozdrawiam ?
w sumie w sci-fi bardzo zaawansowane cywilizacje, to cywilizacje, które wyzbyły się emocji. Oczywiście prawie zawsze okazuje się, że to dystopia, więc może jednak wojny są lepsze
No właśnie, obecnie przeklina się agresję u chłopców, zabraniając im się bić, policja od razu itp. Czyli zostają intrygi, coś gorszego od otwartej wrogości... Już nie mówiąc o tym, że społeczeństwo z wpojonym wstrętem do wojen nie będzie się bronić. Dzięki za wpis,
Pozdrawiam ?
Rok, OK, dzięki za info. W texcie chciałem zawrzeć dwie myśli, obie przeciwko "miłości". Jedna to ta o wojnie, a druga o słowach "kocham cię", wypowiadanymi w rodzinach i przez partnerów wskutek naśladowania filmów. Nie bardzo chcę to rozwijać, bo to byłoby jak udowadnianie swoich racji. A prawdy i ich dowody mają to do siebie, że przekonują wyłącznie już przekonanych. Ten text ma wartość wtedy, gdy ktoś go przeczyta i się ucieszy, bo myśli podobnie. A jeśli myśli podobnie, to przypuszczam że wie również to, co można zresztą znaleźć powiedziane tu i tam, że bieguny są połączone, i nie istnieje jeden bez drugiego.
Pobóg Welebor, wojny najczęściej wynikają z kalkulacji finansowych, nawet ta o piękną Helenę miała takie podłoże, tzn. strefę handlu. Ponieważ większość na wojnie nie zarabia, konieczna jest chwytliwa propaganda odwołującą się do silnych emocji.
Z Twojego wywodu wynika, że chcesz cywilizację budować na obojętności, bo bieguny są dwa: brak nienawiści eliminuje miłość i vice versa. Dobrze zrozumiałem?
Obojętność niszczy wszystkie więzy. Rozumiem, że dzieci będą z inkubatorów, a roboty zajmą się ich odchowaniem do pełnoletniości xd
A wszystko przez miłosne cierpienia, no nie mogę, sami frustraci tu xd
Rok, czy kalkulacje, czy nie, to nie wiemy, bo nie siedzimy w głowach tych, co decyzje podejmują, a czy oni sami wiedzą? Ja nie jestem racjonalistą, i wszystko co racjonalne jest dla mnie podejrzane. Teza, że przyczyną wszystkich wojen jest miłość, wobec tego, że do słowa "miłość" można przyczepić wszystko, pieniądze, sławę, władzę czy życie, to banał właściwie. Pewnie, że sam text nie daje możliwości tak szerokiego pojmowania miłości, ale dawanie wykładni własnego textu nie byłoby właściwe. Albo ktoś intuicyjnie to pojmie, albo stwierdzi, że to brednie, i OK.
Cywilizację chciałbym mieć wzniesioną na prawie, czyli obojętności, bezstronności. W Polsce prawo już nawet działa wstecz. Konstytucja, jaka jest taka jest, ale nie znaczy nic. Sejm uchwala co mu się podoba nie zważając, czy ma kompetencje dane konstytucyjnie, czy nie. Nikomu to nie przeszkadza za bardzo, jest to upadek cywilizacji, brak logiki w czymkolwiek, konsekwencji. W texcie jest, że to dokładnie dlatego, że mówimy dzieciom, że je kochamy i wymagamy tego samego w zamian, i to ma być niby takie budujące. Moją intuicją jest dokładnie na odwrót. Uczucia, i to fałszywe, nie mogą być najważniejsze, ważniejsze są zasady i rozum.
Obojętność niszczy więzy? A my chcemy być związani? Ha ha ?
W texcie jest o deklarowaniu miłości, szantażowaniu miłością. Wolę słowo troska, bo nie ma opozycji, tylko brak. Oraz szacunek, nawet dużo lepsze, bo wobec dzieci nigdy nie stosowane, chyba w społeczeństwach pierwotnych.
Pobóg Welebor, sorry za niekumatosc xd
Ale. Podpinając miłość pod pazerność, karierę, dominację, jesteś, przepraszam stary, jak ten "cymbał brzmiący." Słownikowy xd
Jeśli ważniejsze są dla Ciebie zasady i rozum to jesteś mega racjonalny. Emocje są w nas silniejsze od rozumu. Wyeliminować je może częściowo defekt mózgu. Paragrafy dopasowuje się do np. zbrodni w afekcie vs zbrodni zaplanowanej z zimną krwią. I dobrze. A co do dzieci.... jeśli rodzic je kocha, jednocześnie obdarza szacunkiem, zatem tlumaczy, tłumaczy, tłumaczy. Mój stary był tłumaczem do porzygu xd.
Troska vs zaniedbanie.
Szacunek vs pogarda (lub obojętność).
Rok, no znowu z niczym się nie zgadzam, ale nie ma co międlić, tylko tyle powiem, że zaniedbanie to zaprzeczenie nie przeciwieństwo, itd.
A sądy orzekające o tym, czy coś było w afekcie czy nie, to parodja, bogowie wszystkowiedzący się znaleźli... Mogą orzekać, czy zabójstwo było czymś usprawiedliwione i złagodzić wyrok, ale uzależniać wymiar kary od uczuć mordercy to najlepiej od razu uniewinnić... Oko za oko ząb za ząb to było dobre prawo, sprawiedliwe ?
Miłość za miłość, nienawiść za nienawiść- rozszerzyłbym.
Ok. Przedstawione zostały oglądy i poglądy.
Miłość to nektar i ambrozja. Sztuką jest uczynić je niewyczerpalnymi. M.in. kosztem kochania siebie. Profity z przycinania egoizmu są, i wzbogacają osobowość. Do tego potrzebna odwaga. Ale inaczej dwie połówki owocu nie dopełnią się. Nie zachlysną sobą.
I całe życie do dupy, powierzchowne, szczrzace kły.
Kto naprawdę kochał/kocha wie o czym mówię.
Miłość to choroba. Jeśli pacjent nie zostanie poddany leczeniu, skutki mogą być różne. Zarówno pozytywne, jak i negatywne. Ciężko jednak z góry przewidzieć, jakie. Pozdrawiam ?
Zgadza się, jeśli chodzi o miłość romantyczną, nawet mówi się o "objawach" miłości. Jest też miłość matczyna, uważana za czystą, ale jeśli nie idzie w parze z szacunkiem, to czym jest? Czy przeciętna matka wie w ogóle, czym jest szacunek? Nie sądzę, a "szacunek do własnych dzieci" wydaje się sprzeczny sam w sobie. Nie ma nic wspólnego z szacunkiem zmuszanie dzieci do wyznań, jak to mamusię i tatusia kochają, to jest obrzydliwe, i wdzięczny jestem, że w mojej rodzinie tego nie praktykowano ?
Dzięki,
Pozdrawiam ?
Pełna zgoda, nie traktowałbym tego jako żadna prowokację, ale raczej stwierdzenie oczywistego faktu. Każdemu klasykowi i człowiekowi jako tako obytemu z literaturą i historią pierwsze skojarzenie jakie może przyjść do głowy, dziwię się to że ta oczywistość dotychczas tu w komentarzach nie padła, to jest właśnie wojna trojańska, która wybuchła z powodu zatrutego owocu niedobrej, pożądliwej miłości, zazdrości i urażonej dumy zdradzonego męża, który poruszył niebo i ziemię by zebrać armadę i ukarać wiarołomnego gościa. Bo Parsy był gościem Menelaosa i nie dochował obowiązków gościa z powodu miłości właśnie, która pociągnęła w efekcie śmierć tysięcy niewinnych ludzi.
I to jest właśnie ostrzeżenie dla pozostałych, żeby uważać. Zawsze bardzo na czasie wiersz.
Faktycznie, mnie też nie przyszła do głowy wojna trojańska. Z oczywistościami tak już jest, wiem, że nie przepadasz za Korwinem, ale On mówi, że sto lat temu nikt by Go nie słuchał, bo to były rzeczy oczywiste. A dzisiaj wystarczy powiedzieć prawdę, by być kontrowersyjnym...
Dziękuję,
Pozdrawiam ?
Weleborze, a to była przecież pierwsza poetycko uwieczniona wojna o kobietę. A co do Korwina to z wielu rzezami należy się zgodzić, bo powtarza zwykłe oczywistości, które lewactwo chciałoby zakopać pod dywan tworząc nowego człowieka. Mam natomiast do niego szereg innych zastrzeżeń, ale bynajmniej nie za poglądy, ale za zachowanie, które wskazuje, że sam dołuje ugrupowania, które zakłada, jakby dla skompromitowania swoich własnych idei. Dziwny człowiek, ktoś mu za to co robi płaci pod stołem, bo żyje na niezłym poziomie. Mądrze mówi, a głupio postępuje.
Noico1, z tym życiem na poziomie to różnie bywało, przed europosłowaniem chodził w brudnym garniaku i pożyczył 20 czy 30 kawałków od mojego wtedy kolegi, oddać raczył w końcu gdy się odkuł w Bruxeli. Nie sądzę, żeby to był porządny człowiek, ja również. On by chciał powrotu niewolnictwa, specjalnie się z tym nie kryje. No za długi i kradzieże faktycznie powinna być niewola, ale to co innego...
Pobóg Welebor też się nad tym zastanawiałem, i faktycznie niektórzy są zadłużeni po uszy, mają kredyty na dobra konsumpcyjne i celowo nie płacą, a komornik nie ma z czego ściągać. Ale niektórzy wpadają w zadłużenie, bo im się noga powinie i co wtedy? To nie takie proste. Ale dla cynicznych oszustów i wyłudzaczy jestem jak najbardziej za.
Noico1, niestety praca niewolnika nie jest wiele warta. Zostają organy, warte podobno ok. 2 miljony u zdrowego człowieka. Prawo niestety nie może wymagać tłumaczenia się z majątku, bo inaczej nielegalne musiałoby być przywłaszczenie 10 złotych z chodnika... Ale w więzieniu oszust powinien pedałować na rowerku produkując prąd, aż spłaci ?
Heh, jak wprowadzą obrót całkowicie bezgotówkowy, to już po chodnikach nie będziemy musieli się oglądać. Ciekawe w jaki sposób brałby wziątki taki były prezydent Gdańska, który tłumaczył się, że kasę na dziesięć mieszkań miał ze spadku po dziadkach. Niby politykom nie powinno zależeć na obrocie bezgotówkowym, bo każdy byłby gotów na wynagrodzenie w naturze.
Czy ja wiem, ja uważam że potrzeba nam różnych rzeczy do życia, samą miłością można się zadławić, sama miłość to nie miłość, harmonia we wszystkim jest czymś najważniejszym. Identycznie czasem myślałem, opętanie miłością nie jest bezpieczne, zresztą kto to powiedział, że skrajności przechodzą w swoje przeciwieństwo. Natomiast argument Walcz jeśli kochasz, ok, ale tylko w prywatnym życiu, za rodzinę, dziecko, żonę, i z kimś konkretnym. Tak że uważam że wojny nie są o miłość ani z miłości w zbyt dużym stopniu. Może marudzę ale W nie boskiej komedii anioły mówią Za to żeś nie kochał niczego poza sobą, cierpisz (parafraza) - a może to jest prawda, może jest miłość która naprawia sprawy? Może to jest perła w życiu, natomiast w rękach wariatów staje się niebezpiecznym sloganem
Jasne, miłość jest słowem nadużywanym do porzygania, a znaczy przecież tyle, że komuś jest miło. Używa się go głównie by szantażować innych. Ja uznaję tylko miłość fizyczną, bo wtedy faktycznie jest miło, a jeśli obu stronom to już nic więcej nie trzeba.
Pozdrawiam ?
Komentarze (42)
Pozdrawiam ?
Piszesz "idjotami" i "djabeł", zamiast "idiotami" i "diabeł". Dlaczego? Błąd, czy jakiś ukryty cel?
Dzięki,
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam ?
Z Twojego wywodu wynika, że chcesz cywilizację budować na obojętności, bo bieguny są dwa: brak nienawiści eliminuje miłość i vice versa. Dobrze zrozumiałem?
Obojętność niszczy wszystkie więzy. Rozumiem, że dzieci będą z inkubatorów, a roboty zajmą się ich odchowaniem do pełnoletniości xd
A wszystko przez miłosne cierpienia, no nie mogę, sami frustraci tu xd
Cywilizację chciałbym mieć wzniesioną na prawie, czyli obojętności, bezstronności. W Polsce prawo już nawet działa wstecz. Konstytucja, jaka jest taka jest, ale nie znaczy nic. Sejm uchwala co mu się podoba nie zważając, czy ma kompetencje dane konstytucyjnie, czy nie. Nikomu to nie przeszkadza za bardzo, jest to upadek cywilizacji, brak logiki w czymkolwiek, konsekwencji. W texcie jest, że to dokładnie dlatego, że mówimy dzieciom, że je kochamy i wymagamy tego samego w zamian, i to ma być niby takie budujące. Moją intuicją jest dokładnie na odwrót. Uczucia, i to fałszywe, nie mogą być najważniejsze, ważniejsze są zasady i rozum.
Obojętność niszczy więzy? A my chcemy być związani? Ha ha ?
W texcie jest o deklarowaniu miłości, szantażowaniu miłością. Wolę słowo troska, bo nie ma opozycji, tylko brak. Oraz szacunek, nawet dużo lepsze, bo wobec dzieci nigdy nie stosowane, chyba w społeczeństwach pierwotnych.
Ale. Podpinając miłość pod pazerność, karierę, dominację, jesteś, przepraszam stary, jak ten "cymbał brzmiący." Słownikowy xd
Jeśli ważniejsze są dla Ciebie zasady i rozum to jesteś mega racjonalny. Emocje są w nas silniejsze od rozumu. Wyeliminować je może częściowo defekt mózgu. Paragrafy dopasowuje się do np. zbrodni w afekcie vs zbrodni zaplanowanej z zimną krwią. I dobrze. A co do dzieci.... jeśli rodzic je kocha, jednocześnie obdarza szacunkiem, zatem tlumaczy, tłumaczy, tłumaczy. Mój stary był tłumaczem do porzygu xd.
Troska vs zaniedbanie.
Szacunek vs pogarda (lub obojętność).
Chcemy być związani, nawet przez chwilę ?
A sądy orzekające o tym, czy coś było w afekcie czy nie, to parodja, bogowie wszystkowiedzący się znaleźli... Mogą orzekać, czy zabójstwo było czymś usprawiedliwione i złagodzić wyrok, ale uzależniać wymiar kary od uczuć mordercy to najlepiej od razu uniewinnić... Oko za oko ząb za ząb to było dobre prawo, sprawiedliwe ?
Ok. Przedstawione zostały oglądy i poglądy.
Miłość to nektar i ambrozja. Sztuką jest uczynić je niewyczerpalnymi. M.in. kosztem kochania siebie. Profity z przycinania egoizmu są, i wzbogacają osobowość. Do tego potrzebna odwaga. Ale inaczej dwie połówki owocu nie dopełnią się. Nie zachlysną sobą.
I całe życie do dupy, powierzchowne, szczrzace kły.
Kto naprawdę kochał/kocha wie o czym mówię.
Dzięki i pozdr.
Dziękuję również i pozdrawiam ?
Dzięki,
Pozdrawiam ?
I to jest właśnie ostrzeżenie dla pozostałych, żeby uważać. Zawsze bardzo na czasie wiersz.
Dziękuję,
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania