Przygody Pana Johnsona #1
Pan Johnson przyszedł do mojego domu około godziny 18:15. W tym momencie przygotowywałem kolacje, a że nie miałem na dzisiejszy wieczór innych planów już widziałem, że ten wieczór spędzę właśnie z nim.
- Aleksandrze co dobrego dziś przygotowujesz ?
- Ugoszczę cię moim specjałem, później się przekonasz.
W tle pokoju słychać było grający telewizor przy którym w tym momencie Pan Johnson przysiadł. Po chwili zauważyłem, że z uwagą przysłuchuje się informacjom tam wyświetlanym. Myślałem sobie co tak naprawdę myśli sobie o Polsce. Co uczony Anglik, który podróżuje po świecie może wywnioskować po trzech miesiącach przebywania w kraju nad Wisłą? I właściwie od razu dostałem odpowiedź.
- Aleksandrze, mój przyjacielu odpowiedz mi na jedno pytanie, które nurtuje mnie już od kilku dni a które pojawiło się w mojej głowie po ostatnim spotkaniu z moimi Polskimi przyjaciółmi.
- Tak? Zapytałem z ciekawością. Znałem pana Johnsona od półtorej miesiąca ale już nauczyłem się czekać na te jego dociekliwe pytania.
- Co to jest?
- Ale co Panie Johnsonie ?
- No to wskazując palcem na telewizor?
- Z zaciekawieniem podszedłem aby zobaczyć co go tak zaintrygowało.
Na ekranie zobaczyłem fragment z wieczornych wiadomości, już zaczynałem się wsłuchiwać żeby zrozumieć o czym jest aktualnie wyświetlany reportaż, kiedy znów odezwał się pytający głos Pana Johnsona.
- No to… ta wasza jak się zdaje cecha narodowa?
- Panie Johnsonie bardzo lubię z Panem rozmawiać ale tym razem nie rozumiem– odrzekłem.
- Mój kochany Aleksandrze, co jest w was w Polakach, że tak nienawidzicie swojego kraju?
- Jak to nienawidzimy?
- Wiele razy podczas mojego pobytu tu w waszej ziemi, słyszałem rozmowy krytykujące Polskość. I nie chodzi mi o to, że ktoś krytykuje premiera, stan dróg, albo drogie koszty życia. Oczywiście to też słyszałem, ale pod warstwą tego wszystkiego czuć niesamowite uczucie niechęci do tego Państwa. Szyderstwa ze wszystkiego co możliwe, wstydu że jest się Polakiem. Jakby ptak nienawidził tego, że jest ptakiem albo drzewo nienawidziło tego, że zostało stworzone jako drzewo. Nie wydaje się żeby to wynikało z czyjegoś położenia życiowego, tylko raczej z wnętrza tożsamości Polskiej. Jakby Polskość niesamowicie was uwierała i ze wszystkich sił chcecie ją poniżyć i unicestwić.
- Och Johnsonie, to z czym Ty się zmagasz od kilku tygodni ja próbuje zrozumieć już od lat.
- Co chcesz przez to powiedzieć ?
- To, że trudno jest to tak w kilku zdaniach wyjaśnić. Widzisz, kraj który nazywamy Polska możemy porównać do rozgrzanego pieca. W piecu jak to w piecu w pewnych sytuacjach jest bardzo gorąco i bardzo trudno jest to ugasić. Wszystko co z zewnątrz w nim umieścisz przestaje istnieć. Z drugiej zaś strony momentami jest bardzo zimno i wszystko co tam wsadzisz może zostać tam bardzo długo w niezmienionej postaci. I tak jest trochę z kształtowaniem się Polskiej duszy. Dusza Polska była kształtowana przez okresy gorące i triumfalne oraz przez okresy zimne i poniżające. Kiedy nasz duch oziębiał się, nasza myśl i nasza tożsamość niebyły wstanie obronić się przed przeciwnikiem. Przeciwnik zaś za wszelka cenę chciał by płomień naszego istnienia już nigdy nie zapłoną. Choć to się nie udało i ludzie mieszkający na tych terenach znów wywalczyli swoją ziemię to paląc idee przeciwników nie obronili się od dymu, który pozostał w ich przekonaniach i poglądach. Sam wiesz jak trudno jest wyplenić dym z ubrań kiedy było się na przyjęciu gdzie palono ogniska. A więc to co zostało w nas nie pozwala w pełni utożsamić się z Polskością, dym obrzydzania i zniewagi nadal unosi się nad naszym niebem. I nie powinno tu winić się polaków za to, że oddychają tym dymem. Sposobem na usprawnienie naszych nozdrzy jest oczyszczenia atmosfery zepsucia.
- Drogi Aleksandrze, słowa twoje pozwalając zrozumieć sens zaistniałej sytuacji. Ale czy nie uważasz, że to już dawno minęło? Nikt nie pyta Anglika dlaczego jest Anglikiem, on po prostu nim jest. Nie mówimy, musisz stać się Anglikiem, żeby nim być. Dlaczego więc Polak musi stać się polakiem?
- Zgadzam się z tobą. Nie potrzebujemy już jakiś magicznych haseł i wpajania nam polskości na siłę. To już przeszłość. Nie potrzebujemy nowego ducha patriotyzmu i reform myślenia. Jedyne czego potrzebujemy to prawdziwej edukacji tym gdzie i kim jesteśmy, i dokąd zmierzamy nie tylko jako Polacy ale również jako europejczycy. Lecz niestety świat się zmienia ale ludzkie myśli niekoniecznie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania