Sanitariusze po wstępnym zbadaniu rannego, ostrożnie przenieśli go na nosze i karetką odwieźli do szpitala.
Milagros, gdy została sama z Karłem i bratem Danielem, rozpłakała się. Młody Gryciano złapał ją za ramiona i potrząsając krzyczał:
— Milagros! Dziewczyno weź się w garść, Ivo cię potrzebuje.
— Masz rację.
— Pewnie, że mam. Jeszcze mi kiedyś podziękujesz.
Cała trójka po dotarciu przed dom Toniego, wysiadła z samochodu. Kobietę zaniepokoił brak świateł w oknach. Podbiegła do drzwi, ale okazały się być zamknięte. Schyliła się i otworzyła je zapasowym kluczem, po czym weszła do środka. Zaraz za nią brat z młodym Gryciano.
— To co mamy robić siostra? - zapytał Milagros.
— Przeszukać dół.
— A ty? - zapytał Karl Gryciano.
— Ja sprawdzę górę.
— Okej.
— Ivo musi być na terenie domu, przecież się nie rozpłynął.
— Właśnie — dodał Karl.
— Dobra panowie bierzmy się do roboty.
Milagros wbiegła po schodach, znikając na piętrze.
— Ivo, gdzie jesteś?!
Całe piętro sprawdziła, ale chłopca nigdzie nie było, jakby zapadł się pod ziemię.
Załamana zeszła do gabinetu, gdzie byli już mężczyźni. Brat podszedł do siostry i ją przytulił, po czym usiedli.
— Nigdzie go nie ma.
— My też go nie znaleźliśmy.
— Gdzie on jest? — zapytała.
— Nie mam pojęcia — odparł Karl.
Milagros ukryła twarz w dłoniach i się rozpłakała. Karlowi zrobiło się żal dziewczyny, podszedł do niej i położył rękę na jej ręce.
— Znajdziemy go, w końcu jest to mój bratanek.
— Obiecujecie? — zapytała.
— Tak powinnaś się przespać, wypoczęty umysł lepiej pracuje.
— Nie chcę.
— Karl ma rację.
— No dobrze.
Kobieta po tych słowach wstała i wyszła, zostawiając ich samych.
Komentarze (13)
Milagros, gdy została sama z Karłem i bratem Danielem, rozpłakała się. Młody Gryciano złapał ją za ramiona i potrząsając krzyczał:
— Milagros! Dziewczyno weź się w garść, Ivo cię potrzebuje.
— Masz rację.
— Pewnie, że mam. Jeszcze mi kiedyś podziękujesz.
Cała trójka po dotarciu przed dom Toniego, wysiadła z samochodu. Kobietę zaniepokoił brak świateł w oknach. Podbiegła do drzwi, ale okazały się być zamknięte. Schyliła się i otworzyła je zapasowym kluczem, po czym weszła do środka. Zaraz za nią brat z młodym Gryciano.
— To co mamy robić siostra? - zapytał Milagros.
— Przeszukać dół.
— A ty? - zapytał Karl Gryciano.
— Ja sprawdzę górę.
— Okej.
— Ivo musi być na terenie domu, przecież się nie rozpłynął.
— Właśnie — dodał Karl.
— Dobra panowie bierzmy się do roboty.
Milagros wbiegła po schodach, znikając na piętrze.
— Ivo, gdzie jesteś?!
Całe piętro sprawdziła, ale chłopca nigdzie nie było, jakby zapadł się pod ziemię.
Załamana zeszła do gabinetu, gdzie byli już mężczyźni. Brat podszedł do siostry i ją przytulił, po czym usiedli.
— Nigdzie go nie ma.
— My też go nie znaleźliśmy.
— Gdzie on jest? — zapytała.
— Nie mam pojęcia — odparł Karl.
Milagros ukryła twarz w dłoniach i się rozpłakała. Karlowi zrobiło się żal dziewczyny, podszedł do niej i położył rękę na jej ręce.
— Znajdziemy go, w końcu jest to mój bratanek.
— Obiecujecie? — zapytała.
— Tak powinnaś się przespać, wypoczęty umysł lepiej pracuje.
— Nie chcę.
— Karl ma rację.
— No dobrze.
Kobieta po tych słowach wstała i wyszła, zostawiając ich samych.
*
Ciekawe co będzie dalej. Piąteczka Marge.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania