Przyjacielu, to wojna.
Przyjacielu. Dlaczego właśnie ona? Od teraz między nami toczy się wojna.
Zamknij się, nie zamierzam nawet Cię słuchać
Błagaj tak długo aż twe łzy nie wyschną
Zobaczę jak się to skończy, a ty patrz, zadarłeś z niewłaściwym człowiekiem.
Byliśmy w sobie zakochani,miałem tylko ją, ale dlaczego, dlaczego ją tknąłeś? O nie.
Tak wiele wycierpiałem a ty tylko patrz.
Zadarłeś z miłością, zadarłeś z przyjaźnią, patrz uważnie, zniszczę cię.
Nie mogę ci wybaczyć, od teraz to wojna, tchórzu
A teraz patrz,patrz. Znów doprowadziłeś ją do łez!
Ty tchórzu. Ty który zadarłeś z moją miłością, to wojna.
W dniu w którym odeszła, udawałeś że nic nie wiesz.
Mówiłeś abym o niej zapomniał, zaufałem ci, byłem bliski by ci ulec.
Jak mogłeś mi to zrobić? Od teraz jesteś dla mnie przeklęty.
Możesz w końcu się zamknąć? Sprawię że zasmakujesz tych samych łez co ja.
Wbij sobie do głowy,nigdy ci nie odpuszczę!
Od teraz między nami toczy się wojna ty tchórzu.
A teraz patrz, patrz, znów doprowadziłeś ją do łez!
Ty tchórzu.Teraz patrz, na rozpętaną przez nas wojnę.
Ona znów przez ciebie płacze. To już jest koniec.
Ty który zadarłeś z moją miłością...To wojna.
Chwyciłem Cię za rękę by odciągnąć Go od Ciebie. Wyprowadziłem Cię na zewnątrz pomimo chłodu, a ten tchórz pobiegł za nami. Szarpnął mnie za rękę, gwałtownie Go odepchnąłem, a po chwili uderzyłem. Upadł na ziemię... bez żadnego namysłu rzuciłaś się by Mu pomóc. Ale zapomniałaś jaki potrafię być dla Ciebie niebezpieczny... Wyciągnąłem pistolet i wycelowałem go w Niego. Musiałem pozbyć się tego co mnie zraniło. Zasłoniłaś tego tchórza własnym, drobnym ciałem...
Nacisnąłem spust. Krzyknęłaś. W ostatniej chwili wycelowałem sobie w brzuch. Poczułem jak fala tępego bólu zalewa mnie, jednak ja wciąż patrzyłem na Twoją przerażoną minę. Obraz stawał się mglisty, a ja nie mogąc ustać na nogach, padłem na ziemię charcząc i krztusząc się własną krwią. Podbiegliście do mnie przerażeni wołając moje imię. Uśmiechnąłem się, ostatkiem sił wyciągając z kieszeni dwa bilety do kina. Zasłoniłaś usta by powstrzymać się przed krzykiem rozpaczy.
-To wojna, przegrałem. -wyszeptałem. To były me ostatnie słowa. Poczułem jeszcze ciepłą kroplę na mej twarzy. I widzisz, znów doprowadziłeś ją do łez...
~Od Autorki~
No cóż. Na pierwszy rzut oka nie jest to w jakiś sposób smutne, chyba tylko ja ten tekst za taki uważam. Miłego czytania, moi drodzy.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania