przyodziane w łachmany nocy
falują na wzgórzu ciernistym
w takt polinezyjskiej pieśni
rusałki konwaliowo- perłowe
śpiewają powitalną piosnkę
o zmroku spowitym niezadowoleniem
o wzroku żałosnego przeznaczenia
*szły
resztki pokraki
przyodziane w łachmany nocy
suwały się
drogą zdechniętych marzeń
i wyplutych wypadków
podążały
w otchłań pechowych jezior
i zwymiotowanych łez
w spirali rozpaczy
zataczały marny los
odwiedzały przystanki
by odlać
przepełnioną szklankę goryczy
rurociąg życiowy dotarł
do kolanka
bezkresnych dróg bez końca*
Komentarze (28)
"rurociąg życiowy dotarł do kolanka" - ten rurociąg to penis?
A wyżej "odwiedzały przystanki by odlać szklankę goryczy" - chodzi o panie pracujące na ulicy?
Jeszcze więcej mam pytan, ale jak byś mogła na razie na to odpowiedzieć, to może resztę jakoś złożę i dopasuje.
Przystanki to miejsca, gdzie to życie próbowało uciec śmierci.
Ale Ty też ciekawie zrozumiałaś...
"odlać" się - miało właśnie wyprowadzić śmierć tak jak i czytelnika w pole .. ale już nie było ratunku..
To "odlać szklankę goryczy " myślałam że muszą się napić biorąc pod uwagę specyfikę pracy.
Nie wiem dokąd doszłam... może to przez tę "drogę zdechniętych marzeń"
Lukaszenko, a ty jak pomyślałeś?
"wyplute wypadki", "zwymiotowane łzy" i te "łachmany nocy" - pasuje do mojego obrazu, prawda?
za chwilę zacznie kapać z rury...
"resztki pokraki" to los, który wie, że doszedł już do końca i się wlecze ale i tak ta kosa czeka na zakręcie...a rusałki to słudzy śmierci - na powitanie śpiewają zmarłemu piosenkę .... to miał być straszny wiersz przerażający i smutny...
hmm ale Wasza interpretacja chyba jednak lepsza, bo śmierci nadaliście życie ;-)) Super, podoba mi się !! ;-)) Dzięki
Lukaszenko, dawaj piątaka, bo ja też daję...
Śmierć jest straszna i nie zrozumiałam dlaczego piszesz o aucie, aż dopiero zajarzyłam, że to przecież ja pisałam o przystankach - choć mi chodziło o przystanki życiowe, a nie autobusowe...a ja faktycznie piszę o drodze- a miałam na myśli drogę życiową a wypadki jako rzeczy nieplanowane w życiu. Bardzo ciekawie to ująłeś ...rzeczywiście niewiadome tu o jaką śmierć chodziło... faktycznie ktoś idzie ledwie żywy a może i usiada na przystanku, by odlać trochę krwi z rany brr straszne .. nie cierpię horrorów, nawet nie wiem jak w ogóle mogłam o śmierci pisać, bo nie lubię takich tematów.. ale może czasem trzeba się przełamać .. Dziękuję ... ach chyba już lepiej myśleć, że to sexotwór ;-) bo na noc myśleć o śmierci to nieprzyjemnie oj nie..
A do kolanka, może się jeszcze zbliżać "dłoń życiowa" I z góry i z dołu, a nawet - o zgrozo - z boku.
Trza roztropną być, jeżeli jakaś szponiasta. A kolanko, to taki zwrot życiowy może być.
Bo przecież pod kątem i przeciekać może:)↔ A ten avek, to Tyś?↔Pozdrawiam?:))
Jak rozumiem, to, co zaznaczone gwiazdkami, to pieśń tych rusałek.
Te kontrasty są dobre:
- rusałki j łachmany.
- konwalie i rosa śpiewają o niezadowoleniu.
Lecz trochę trudno wydobyć te rzeczy z wiersza. Tekst trochę bałaganiarski. Ale pomysł ciekawy.
Bałaganiarski - tak, bo czy śmierć wprowadza ład?
Czy należy jej się szacunek, skoro jest naszym największym wrogiem- walczymy z nim pod koniec coraz bardziej ... nawet będąc wrakiem człowieka walczymy o jeden dzień- "jeden przystanek dłużej".. być może tak powinnam nazwać ten tekst.....
Dlatego potraktowałam śmierć "po śmieciarsku" ... choć nie jest możliwe żyć bez śmieci- można je wykopać jak najdalej... w końcu i tak kran puści i go zmyje... gdy ten śmieć przyjdzie po nas i zaprowadzi nas na śmietnisko konwaliami usłane bądź cierniami.
Pozdrawiam serdecznie :-))
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam
5, pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania