Przypadkowe spotkanie

Minęli się w tłumie,

bez wielkich słów, bez wyjaśnień.

Ona miała w oczach ślady drogi,

on – kieszenie pełne niedokończonych myśli.

 

Chciał zapytać, czy czas leczy rany,

ale milczenie było prostsze.

Ona chciała uwierzyć, że wszystko ma sens,

ale zegarek na nadgarstku nie zwalniał.

 

Spojrzeli na siebie przez sekundę,

jakby ktoś dał im chwilę więcej,

jakby świat wstrzymał oddech

dla jednego spojrzenia.

 

Potem znów ruszyli –

każde w swoją stronę,

z bagażem słów, których

nigdy nie powiedzą.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania