Przypadkowe spotkanie

Bułka z serem, moneta dziesięciozłotowa i słowa: "Gdyby ktoś ci dokuczał, to powiedz o tym Pani". Co ta kobieta wygaduje? Na jakim świecie ona żyje, "powiedz pani"— własna matka chciała, zemnie zrobić konfidenta. Dzięki bogu nie posłuchałem, tylko w myślach powtarzałem: Być jak Janosik, jestem jak Janosik, jestem Janosikiem. Krótkie spięcie w szkolnej stołówce. "Solówka — czekam po szkole" — Brzydki Marek nie odpuści. Więc powtarzam zaklęcie.

W drodze do domu: Co powie ojciec, koszula podarta, oko podbite. Powtarzałem wiadome zaklęcie. Zaklęcie, które miało zmieniać rzeczywistość.

 

- Z tymi z WNP, to raczej ostrożnie. Trzeba zabrać jeszcze z dwóch chłopaków z klamkami.

- Jakby to wyglądało — boimy się ich u siebie w mieście. Pojedziemy sami.

- Żeby nas nie odpalili.

Ponownie zaklęcie w myślach, które towarzyszyło mi od 12 roku życia — od czasu, gdy pierwszy raz obejrzałem film. Byliśmy już na parkingu hotelowym, gdy wspólnik przerwał mi powtarzanie w myślach: Być jak Janosik, jestem jak... janosik. Zobacz, tam przy tym zdezelowanym maluchu. To Perepeczko, ten co grał Janosika. Faktycznie czerwonym fiatem 126p z kartką na szybie "Rocznik 79 — Stan jak widać — Sprzedam, przyjechał Perepeczko. Zatrzymałem się na chwile, popatrzyłem na "Janosika" i powiedziałem: Masz rację Piotruś, na rozmowę z Ruskimi trzeba jeszcze kogoś zabrać. Gdy odjeżdżaliśmy, wspólnik otworzył okno S-klasy i powiedział do Perepeczki z góralskim akcentem "Janosik co se nie wy zbójowołeś lepszygo". To jeszcze bardziej mi popsuło nastój.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania