Przypowieść o cuchnącym języku
- Mistrzu - zapytał adept satyrycznej arte. -
Czy moje fraszki, uznasz, że są już coś warte?
A mistrz brodę pogłaskał, przymrużywszy oko:
- Tytuły tylko czytam: “Padlina, “Wywłoka”,
“Podły”, “Wredna”, “Świnioryj”... sam ocenę wystaw.
Cytat - “...sądzi człowieka...”; ty rzucasz wyzwiska.
Odwrócił się na pięcie, obejrzał przez ramię.
Przez gardło mu nie przeszło: “Zęby umyj, chamie!”
______________
Kwiecień 2018
Komentarze (17)
10
Szyk w zdaniu niegramatyczny, czasy wymieszane. Na przeciętnym portalu literackim amator poradziłby zająć się robieniem skarperek. dziwiąc się mieszaniu czasów w zdaniu.
Satyra może być dosadna, ale paszkwil, to zupełnie inna "para kaloszy".
Kropka w tekściku się zgubiła..
Tak se zauważyłem tylko jakby co ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania