Przyśpieszone bicie serca

Czwartek-17 września zapowiadał się pięknym dniem. Pogoda na zewnątrz była wspaniała mimo, że miała już nadchodzić nielubiana przez niektórych jesień. Słońce oświetlało pokój, w którym mieszkała Rosie. Była to młoda, 17- letnia dziewczyna o długich blond włosach. Jej oczy niebieskie niczym ocean, w których można utonąć i nigdy już nie wypłynąć na powierzchnie. Rosie uczęszczała już do pobliskiego liceum, żyła tym co się dzieje tu i teraz nie myślała o zbliżającej się dużymi krokami maturze a co więcej o studiach. Trzeba by się zbierać do szkoły- pomyślała Rosie z lekkim półuśmiechem na twarzy. Zanim to jednak zrobiła coś przyciągnęło jej uwagę więc wyszła na balkon i stanęła w blasku słońca, który padał na jej zarumienione policzki. Spojrzała na niebo bardzo piękne, bezchmurne o tej porze miesiąca i pomyślała jakie życie jest wspaniałe. Miała wszystko czego potrzebowała do prawidłowego funkcjonowania sfery duchowej i fizycznej. Czerpała z życia jak najwięcej. Miała kochających ją rodziców , młodszego brata Maxa oraz wspaniałą babcię, której mogła się zwierzyć i posłuchać jej cudownych opowieści. W jej głowie pojawiła się myśl- Jestem szczęściarą. Po długim zamyśleniu patrzy na zegar 7:35 – Czas się zbierać bo zaraz przyjdzie Elena.

Elena to jej najlepsza przyjaciółka. Znają się od podstawówki. Zawsze chodzą razem do szkoły. Rosie założyła niebieską, bawełnianą bluzkę z nadrukiem, jeansy i szare trampki. Włosy uczesała w wysokiego koka. Torba na ramię i wyszła. Po przeciwnej stronie drogi czekała już na nią jak zawsze uśmiechnięta Elena. Przywitała ją entuzjastycznym – Cześć Rose !. Cześć El tak na siebie mówiły. Droga do szkoły zajęła niecałe 10 min więc szybko znalazły się przed murami liceum. Dziewczyny chciały już się uwolnić z tej szkoły, wyjechać, poznać wspaniałego mężczyznę , założyć rodzinę oraz żyć długo i szczęśliwie. Jednak na razie musiały skupić się na jak najlepszych wynikach w nauce. Zajęcia skończyły się o 13 więc większość popołudnia Rosie i Elena miały wolne. Podążając do domu ktoś woła- dziewczyny zaczekajcie!! Tak to był Alex- powiedziała Rosie więc zaczekały. Wiesz, zostawię was samych rzekła Elena i z lekkim uśmieszkiem na twarzy oddaliła się zostawiając przyjaciółkę z chłopakiem, który od dawna się jej podobał. Hej Alex! Co tam słychać u ciebie, dawno cię nie widziałam w szkole, może byłeś chory? Cześć Rosie! –odpowiedział Alex posyłając szczery uśmiech Rose , której pod jego wpływem pojawił się rumieniec na jej twarzy. Musiałem wyjechać z rodzicami na tydzień do Hiszpani do cioci bo poważnie zachorowała. Ohh przykro mi – odpowiedziała Rose. Lekarze są dobrej myśli robią wszystko co w ich mocy by ciocia w pełni doszła do zdrowia. Nagle nastała chwilowa niezręczna cisza, której chyba nikt nie lubi a w szczególności Rosie. Wpatrzona w jego idealną twarz i kruczo czarne włosy oraz brązowe połyskujące oczy Rosie się zamyśliła. Z tych rozmyślań wyrwał ją Alex. Co robisz dziś wieczorem ? Rosie odpowiedziała- Nie mam nic w planach. Może wybralibyśmy się na spacer a potem coś zjeść? Tak na to czekała już od dłuższego czasu ale sama nie zdołała się odważyć więc jej marzenie się spełniło. Bez wahania zgodziła się . Wpadne po ciebie o 18 . Potem rozeszli się w swoje strony. Rosie była bardzo podekscytowana spotkaniem z o 2 lata starszym chłopakiem, który zwrócił na nią uwagę. Była w szoku a zarazem szczęście przepełniało ją całą. Nie mogła się już doczekać. Napisała o wszystkim Elenie a ona cieszyła się razem z nią, choć kazała jej uważać na siebie.

Rosie włożyła piękną turkusową sukienkę do kolan oraz koturny. Wyglądała uroczo w nowym prezencie od mamy. Włosy miała rozpuszczone , lekko pofalowane. Nawet zrobiła lekki makijaż. Przyszedł Alex. Był oszołomiony wyglądem nie tej Rosie, z którą się parę godzin temu widział. Wyglądała inaczej. Długo spacerowali a potem wybrali się na przejażdżkę samochodem, który Alex pożyczył od taty. Rosie zauważyła, że chłopak jest jakiś zamyślony ale nie odważyła się zapytać co się stało. Wyglądając przez okno ujrzała piękne miasto nocą. Jakoś nigdy tego nie dostrzegła a ta chwila była najcudowniejszą z chwil w jej życiu. Gdzie jedziemy? – zapytała Rosie. To niespodzianka rzekł Alex z dziwnym szelmowski uśmiechem. Nagle przyśpieszył i szybko znaleźli się na jakimś pustkowiu, na którym stał jakiś ogromny budynek. Rosie przestraszona trochę nie wiedziała co się dzieje. Z jednej strony mu ufała a z drugiej bała się co może się stać. Muszę jechać do domu. Mama będzie się martwić- powiedziała Rosie z lekką dozą strachu w głosie. Nie tak szybko. Co ty sobie myślisz, że ja zwróciłbym uwagę na dziecko takie jak ty. Chyba oszalałaś!! Nagle zmienił się z ciepłego, miłego chłopaka na oziębłego, groźnego mężczyznę, którego tak w prawdzie nie znała. Serce z każdą sekundą biło coraz mocniej i mocniej. Wydawało się, że jest w każdej żywej komórce organizmu. Wyciągnęła szybko telefon i na szybkim wybieraniu odrazu odezwała się jej przyjaciółka Elena. Z przerażenia Rosie nie mogła nic wydobyć z siebie tylko ogromny szloch usłyszała przez telefon El. Co się stało Rosie? Słyszysz mnie?- powiedziała El bardzo zdenerwowana. Zdążyła powiedzieć tyle- Jestem na jakimś pustkowiu pół godziny drogi od domu. Boję się go. Szukajcie mnie…. Nagle Alex z dwoma kolegami przyszli i chwycili ją za ręce. Przyłożyli gaze z odurzającym środkiem do ust i połączenie się urwało. Rose!!! Połączenie zostało zakończone i ogłuszająca cisza. Brak sygnału.

Po przebudzeniu zobaczyła że znajduje się w innym miejscu daleko stąd. Pomieszczenie było okropne a ona związana. Usta zakneblowane. Nie mogła wydać z siebie dźwięku. Leżała w samej bieliźnie, która była poszarpana. Przyszedł Alex i powiedział- Nikt cię już nie znajdzie i splunął jej w twarz.Oczy Rosie przekrwione od łez , była w okropnym stanie. Nie wiedziała co się może z nią stać. Tydzień znosiła okropne męki. Bardzo schudła w mgnieniu oka. Z niegdyś uśmiechniętej dziewczyny stała się wrakiem człowieka czekającego tylko na nadchodzącą śmierć, której z upragnieniem chciała. Nie mogła dalej znieść upokorzeń ze strony Alexa i jego kolegów, wykorzystywali ją seksualnie i dręczyli psychicznie. Popełniłam ogromny błąd. Dlaczego mi się takie coś przytrafiło? Czy nigdy już nie zobaczę EL, Maxa i rodziców? Te i inne pytania przemknęły przez myśl Rosie. Mijały tygodnie za tygodniami a ona coraz bardziej opadała z sił i traciła wszelką nadzieję, że ktoś ją jeszcze odnajdzie. W rezultacie tygodnie przekształciły się w dwa miesiące. Wiedziała, że rodzice jej cały czas szukają. Bardzo ją kochali i nie mogli sobie pozwolić na strate córki.

Któregoś dnia Alex przyszedł do niej ale był inny niż przedtem. Wyjaśnił jej że jeżeli nie będzie sprowadzał kolejnych dziewczyn to ci mężczyźni go zabiją. Na następny dzień do pomieszczenia została wtrącona kolejna dziewczyna. Rosie się z nią zaprzyjaźniła choć nie mogła znieść myśli, że i ją czeka te sam los. Aż pewnego dnia Alex rozwiązał ręce Rosie bo miał wyrzuty sumienia co ją przez niego spotkało i wyszedł. Rose szybko rozwiązała skrępowane nogi i ręce nowo przybyłej Alice i ułożyły plan. Nie mogły się poddać. Jak jeden z mężczyzn wszedł do obskurnego pokoju to zadały mu cios drewnianą belką, którą same były bite i ostatkami sił wybiegły z pomieszczenia. Alex im pomógł. Był po ich stronie. W końcu dziewczyny się uwolniły. Szły 6 km aż w końcu dotarły do jakiegoś miasta. Policja została powiadomiona i obie dziewczyny wróciły z powrotem do domów. Po 3 miesiącach straszliwej męki w końcu zaznały wolności i sprawiedliwości. Dwaj koledzy Alexa trafili do więzienia ale to i tak nie wróci Rose tych miesięcy wyrwanych z życia. Dziewczyna trafiła do szpitala i została poddana podstawowym badaniom. Musiała uczęszczać na terapie do psychologa, gdyż nie mogła sobie poradzić ze wszystkim co ją spotkało. W szpitalu przyszła do niej cała rodzina i jej przyjaciółka El. Gdy się wtuliła w jej ramiona to powiedziała- Rose już wszystko będzie w porządku. Te słowa utkwiły jej w pamięci i odtąd wiodła życie pełne szczęścia choć z pamięci nie mogła wymazać zdarzeń z minionych miesięcy. A jak myślicie co stało się z Alexem?

Mianowicie Alex nie zgłosił się na policję. Po jakimś czasie wykonał czyn, który był przyznaniem się do winy – popełnił samobójstwo. Matce jego została dostarczona wiadomość o jego śmierci i list, który znaleziono przy ciele samobójcy.

 

Droga Rosie

Nie jestem w stanie sobie tego wybaczyć co ci zrobiłem. Mam okropne wyrzuty sumienia. Robiłem straszne rzeczy. Byłem złym człowiekiem. Jedyna myśl, która przychodzi mi do głowy to samobójstwo. Wiem, że nie wrócę ci tamtych miesięcy ale wiedz jedno , jesteś najwspanialszą osobą jaką spotkałem. Z całego serca przepraszam.

Alex

 

Rosie przeczytała ten list ale nigdy nie była w stanie wybaczyć mu tego co zrobił. Może w przyszłości ale na razie liczy się tu i teraz . Musi skupić się na sobie i swojej równowadze psychicznej, którą dąży odzyskać.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Haise Sasaki 07.05.2017
    Ciekawe, ale radzę popracować nad zapisem dialogów. Na zachętę 5.
  • MyWholeWorld 07.05.2017
    Dziękuję za każdą radę, którą wezmę sobie do serca :)
  • Nemezis 07.05.2017
    Poza dialogami doczepiłabym się jeszcze do przecinków i czasami nader rozbudowanych zdań. Może po prostu wstawić kropkę i kontynuować daną myśl dalej? Wtedy czytelnik się nie pogubi i w spokoju będzie przechodzić od zdania do zdania, aż dopłynie do końca. Niemniej bardzo interesujące opowiadanie, liczy się pomysł, a wykonanie zawsze można dopracować. Czekam na więcej ;-)
  • Robert. M 12.05.2017
    Tak sobie wszedłem na to opowiadanko i jadę z tekstem. A tu stereotyp, młoda laska, jasne włosy, niebieskie oczy,( no jakby inaczej) życie ułożone, przykładna rodzina, kochana babunia, koleżaneczka, ćwierkają sobie, snują plany o chłopaczkach i jak na zawołanie, oczywiście jest, ten jej wyśniony.. Piękniś, był u ciociuni, martwił się o zdrówko, bo takie ma już dobre serduszko, więc jak my czytelnicy nie mamy go polubić. Z pewną nieśmiałością zaprasza Rosie na ciacho, a ta jest wniebowzięta, stroi w sukieneczke koloru głębi oceanu i ....Właśnie, tu mnie nabrałaś, tak mnie uśpiłaś, że ja już widziałem te piękne słowa, szepty, muśnięcia, a tu ni chu, chu
    Od tego momentu dostarczyłaś nowych wrażeń, szkoda tylko, że tak szybko przeleciałaś z tym tekstem. Troszeczkę( moim zdaniem) za mało miejsca poświęciłaś na opisanie tych mrocznych chwil, nie chodzi mi o te bestialskie zachowania, mam na myśli odczucia po fakcie. Ciemność, osamotnienie, poczucie zbrukania, wewnętrzny wstręt do siebie, poczucie nicości, nieczystości, lęku, liczenia dni, paniki gdy nasłuchiwania czy aby nie wchodzą, bo będą szarpać itp.: Jakbyś tym się rozsmakowała przez kilka części, może nawet dłużej zatrzymała się nad Alexem i jego zmianą w stosunku do popełnianego czynu i sympatii do dziewczyny. ...Taki syndrom sztokholmski to by mi bardziej się podobał, ale jak oprawca się zauroczył, to też by było warte przeczytania. Jego rozterki, przemyślenia i...marudzę co? To kończę i życzę weny.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania