"Rano zbudził,(bez przecinka) ją odgłos kroków i otwieranych drzwi(. Zerwała) zerwała się z podłogi i z pięściami rzuciła się na niego(,) okładając go(. Ogarnęła) ogarnęła ją taka wściekłość, że ten nie mógł sobie z nią poradzić i wezwał kolegę do pomocy i dopiero we dwóch udało się,(bez przecinka) ją za pomocą paralizatora uspokoić. Nieprzytomna padła na ziemię(.)
- Mówiłem ci żeby się jej pozbyć, bo będą z nią same kłopoty(,) to teraz masz(. Dziś) dziś w nocy to zrobimy i nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów zrozumiano(? Bo), bo spoczniesz obok niej.
- Dobrze(,) ty tu rządzisz.
Obudziła się późnym popołudniem(. Przytrzymując) przytrzymując się ściany(,) wstała z ziemi i usiadła na krześle(.) W drzwiach stał kierowca i się na nią patrzył(i patrzył na nią.).
— Mój kolega chce cię dzisiejszej nocy zabić, ale ja tego nie chcę(. Nawet) nawet mi się podobasz, a twoja kotka jest prze słodka(przesłodka).
— Oddaj mi ją(,) błagam.
— Ok(Ok - powiedział i wyszedł, a po chwili...) a po chwili wrócił z Luną na rękach.
— Nie zbliżaj się(,) postaw ją na ziemi, a później się cofnij.
Mężczyzna z robił tak, jak kazała(. W) w połowie drogi się zatrzymał(,) rozluźnił uścisk i kotka mu zeskoczyła(na podłogę. Wycofał się i powiedział:
- Przemyśl to sobie, masz czas do wieczora) po czym się wycofał przemyśl to sobie masz czas do wieczora.
— Zrozum(,) tylko ja mogę ci uratować życie(. - wyszedł) i wyszedł.
Ola chwiejnym krokiem zaczęła chodzić po pomieszczeniu w tę i z powrotem(,) nie wiedząc co robić(. Była) była załamana(. Podeszła) podeszła do małego okienka z nadzieją, że uda jej się przez nie zwiać, ale okazało się być zabite gwoździami."
Błędów od groma i trochę, widać, że nie znasz zasad interpunkcji, budowy logicznych zdań... Historia jest denna. Te piątki, które dostałaś to zupełnie nie wiem za co, bo to nie zasługuje nawet na słabe 2...
Ode mnie 1
Margerita tak, jak ty dalej będziesz takie coś tu wstawiać, tak ja dalej będę pisać, że to dno. Nie mam zamiaru ci dawać piątek i piać hymnów pochwalnych, kiedy to się żadnych niemal zasad pisowni nie trzyma
"Rano zbudził, ją odgłos kroków i otwieranych drzwi zerwała się z podłogi i z pięściami rzuciła się na niego okładając go ogarnęła ją taka wściekłość, że ten nie mógł sobie z nią poradzić i wezwał kolegę do pomocy i dopiero we dwóch udało się, ją za pomocą paralizatora uspokoić. Nieprzytomna padła na ziemię"
Jakoś tak po tym fragmencie odechciało mi się czytać.
GeraltRiv no i chwała ci za to, ja raczej też czytać tego nie będę. A odezwałam się dlatego, że jak zobaczyłm te entuzjastyczne komy do tego czegoś, to aż rzygnęłam...
Rano zbudził ją odgłos kroków i otwieranych drzwi. Zerwała się z podłogi i desperacko rzuciła sie z pięściami na swojego oprawce. Okładając go ogarnęła ją taka wściekłość, że ten nie mógł sobie poradzić z dziewczyną i wezwał kolegę na pomoc i dopiero we dwóch udało się ją przy pomocy paralizatora unieszkodliwić. A nieprzytoma Ola jak szmaciana lalka padła na ziemie.
- Mówiłem ci żeby się jej pozbyć, bo będą z nią same kłopoty, to teraz masz. Dziś w nocy to zrobimy i nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów zrozumiano? Bo spoczniesz obok niej.
- Dobrze, ty tu rządzisz.
Ola obudziła się późnym popołudniem. Przytrzymując się ściany, wstała z ziemi i usiadła na krześle. Nagle zauważyła, że w dzrzwiach stał kierowca i patrzył na nią.
— Mój kolega chce cię dzisiejszej nocy zabić, ale ja tego nie chcę. Nawet mi się podobasz, a twoja kotka jest przesłodka.
— Oddaj mi ją, błagam.
— Ok – powiedział i wyszedł, a po chwili… wrócił z Luną na rękach.
— Nie zbliżaj się, postaw ją na ziemi, a później się cofnij.
Mężczyzna z robił tak, jak kazała. W połowie drogi się zatrzymał rozluźnił, uścisk i wypyścił kotke. A ta pobiegła do swej pani. Następnie babdyta wycofał i powiedział:
— Przemyśl to sobie, masz czas do wieczora.
— Zrozum, tylko ja mogę ci uratować życie. - wyszedł.
Ola chwiejnym krokiem zaczęła chodzić po pomieszczeniu w tę i z powrotem, nie wiedząc co robić. Była załamana. Podeszła do małego okienka z nadzieją, że uda jej się przez nie zwiać, ale okazało się być zabite gwoździami.
Tak więc po godzinie kierowca zjawił się u niej ponownie.
Naniosłam drobne poprawki. Zrób z nimi co zechcesz.
Tina12 Twoja pomoc wniosła pewne pozytywne zmiany, ale także twoje błędy w postaci literówek. Korekta Dagmary także nie jest ideałem. Jak się robi coś wzorcowego, trzeba to kierwa robić poprawnie, albo...
Komentarze (46)
Gratuluje
Moje gratulacje
5
- Mówiłem ci żeby się jej pozbyć, bo będą z nią same kłopoty(,) to teraz masz(. Dziś) dziś w nocy to zrobimy i nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów zrozumiano(? Bo), bo spoczniesz obok niej.
- Dobrze(,) ty tu rządzisz.
Obudziła się późnym popołudniem(. Przytrzymując) przytrzymując się ściany(,) wstała z ziemi i usiadła na krześle(.) W drzwiach stał kierowca i się na nią patrzył(i patrzył na nią.).
— Mój kolega chce cię dzisiejszej nocy zabić, ale ja tego nie chcę(. Nawet) nawet mi się podobasz, a twoja kotka jest prze słodka(przesłodka).
— Oddaj mi ją(,) błagam.
— Ok(Ok - powiedział i wyszedł, a po chwili...) a po chwili wrócił z Luną na rękach.
— Nie zbliżaj się(,) postaw ją na ziemi, a później się cofnij.
Mężczyzna z robił tak, jak kazała(. W) w połowie drogi się zatrzymał(,) rozluźnił uścisk i kotka mu zeskoczyła(na podłogę. Wycofał się i powiedział:
- Przemyśl to sobie, masz czas do wieczora) po czym się wycofał przemyśl to sobie masz czas do wieczora.
— Zrozum(,) tylko ja mogę ci uratować życie(. - wyszedł) i wyszedł.
Ola chwiejnym krokiem zaczęła chodzić po pomieszczeniu w tę i z powrotem(,) nie wiedząc co robić(. Była) była załamana(. Podeszła) podeszła do małego okienka z nadzieją, że uda jej się przez nie zwiać, ale okazało się być zabite gwoździami."
Błędów od groma i trochę, widać, że nie znasz zasad interpunkcji, budowy logicznych zdań... Historia jest denna. Te piątki, które dostałaś to zupełnie nie wiem za co, bo to nie zasługuje nawet na słabe 2...
Ode mnie 1
będę wstawiać
Ok, ale mogłaby sobie darować z tekstem w rodzaju, że moje opowiadanie jest dnem
Jakoś tak po tym fragmencie odechciało mi się czytać.
Poprawiła, a żebyś mi nie mogła zarzucić, że skopiowała twój to poprawiłam swój
Przecież poprawiła swój wzorując się na twoim
Jakie to niby rażące błędy dalej są
- Mówiłem ci żeby się jej pozbyć, bo będą z nią same kłopoty, to teraz masz. Dziś w nocy to zrobimy i nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów zrozumiano? Bo spoczniesz obok niej.
- Dobrze, ty tu rządzisz.
Ola obudziła się późnym popołudniem. Przytrzymując się ściany, wstała z ziemi i usiadła na krześle. Nagle zauważyła, że w dzrzwiach stał kierowca i patrzył na nią.
— Mój kolega chce cię dzisiejszej nocy zabić, ale ja tego nie chcę. Nawet mi się podobasz, a twoja kotka jest przesłodka.
— Oddaj mi ją, błagam.
— Ok – powiedział i wyszedł, a po chwili… wrócił z Luną na rękach.
— Nie zbliżaj się, postaw ją na ziemi, a później się cofnij.
Mężczyzna z robił tak, jak kazała. W połowie drogi się zatrzymał rozluźnił, uścisk i wypyścił kotke. A ta pobiegła do swej pani. Następnie babdyta wycofał i powiedział:
— Przemyśl to sobie, masz czas do wieczora.
— Zrozum, tylko ja mogę ci uratować życie. - wyszedł.
Ola chwiejnym krokiem zaczęła chodzić po pomieszczeniu w tę i z powrotem, nie wiedząc co robić. Była załamana. Podeszła do małego okienka z nadzieją, że uda jej się przez nie zwiać, ale okazało się być zabite gwoździami.
Tak więc po godzinie kierowca zjawił się u niej ponownie.
Naniosłam drobne poprawki. Zrób z nimi co zechcesz.
nie przejmuj się
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania