...

...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Narrator dwa lata temu
    Nic odkrywczego, ale przynajmniej najlepiej napisana część ze wszystkich, zwłaszcza na początku, o Słońcu, dalej to już czcza fantazja: 50 lat temu ludzie nie mieli najmniejszego pojęcia o telefonach komórkowych, to cóż my możemy wiedzieć, co będzie za tysiąc milionów lat?

    Jest jeszcze jeden aspekt, którego nie poruszyłeś: kto za to wszystko zapłaci? Wynieść jeden kilogram złota na orbitę okołoziemską kosztuje więcej niż jeden kilogram złota. Jedyne co się opłaca „eksportować” w kosmos to narkotyki, ale wątpliwe czy kosmici lubią ćpać, a jeśli nawet, czy za to zapłacą. Historia pokazuje, że rozwojem ludzkości kieruje zysk; dopóki firmy nie nabiorą zaufania w sprzedaż produktu, produkt pozostaje bezużytecznym prototypem, białym słoniem.

    Wracając do Słońca — to fascynująca historia, choć osobiście widzę tu o wiele więcej niż biologiczny zegar, problem zgoła filozoficzny: czy Słońce istnieje po to, żeby podtrzymać życie na Ziemi, czy po prostu ślepa natura, błądząc po omacku, krok po kroku, poprzez szereg praw fizyki w swojej głupocie stworzyła genialny mechanizm: olbrzymia masa wodoru, paradoksalnie najlżejszego elementu, wytwarza niewyobrażalne ciśnienie, co konsekwentnie powoduje wzrost temperatury do piętnastu milionów stopni Celsjusza. W tak wysokiej temperaturze sprawy przybierają zgoła inny obrót: jądra wodoru łączą się w jądra helu. To trochę jakby z dwóch mniejszych domów zbudować jeden większy: przy budowie zawsze coś się wykruszy, nie potrzeba podwójnych drzwi, dwóch kominów, tak samo w syntezie jądrowej wydziela się ociupinka energii i to mnóstwo ociupinek daje nam energię, dostarcza pożywienia, ostatecznie jesteśmy efektem fuzji wodoru na Słońcu i nawet udało się nam ten proces skopiować: budując bombę termojądrową, z tą wszakże różnicą, że eksplozja bomby zużywa błyskawicznie cały zapas wodoru, podczas gdy Słońce spala wodór powoli, niczym kompostownik resztki po obiedzie.

    Daję 5 i pozdrawiam. ?
  • Andi Perry dwa lata temu
    Dziękuję za ocenę. Masz rację Narratorze, wiele aspektów jest nieporuszonych. Słońce jest potrzebne do naszego funkcjonowania. Czy czcza fantazja? Myślę, że warto czasem się zastanowić, nawet jeżeli nie do końca wiemy co nas spotka jutro, a co dopiero za miliard lat. Pozdrawiam.
  • Narrator dwa lata temu
    Andi Perry,

    owszem fantazja jest potrzebna, bo nas rozwija, bawi i wypełnia luki w racjonalnym rozumowaniu, lecz nie zastąpi planowania: wciąż pozostaje fantazją.

    Podróże międzyplanetarne wymagają olbrzymich nakładów finansowych oraz drobiazgowego przygotowania, a to nie jest mocną stroną człowieka.

    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania