Sypianie z mistrzem w jednym łożu może się kojarzyć nieszczególnie ale jak tam sobie kto chce. :) Mnie mimo wszystko tekst się podoba a nawet znajduję w nim potencjał na rozwinięcie. (kto mieszka w pozostałych szafach?)
Na dwie pozostałe szafy nie starczyło wyobraźni.
Rzeczywiście postać mistrza jest tu niejasna. Powinienem raczej napisać mistrzyni, bo moim mistrzem jest kobieta. Ach, Mistrz. Ona występuje w wielu moich tekstach. Mistrz i Miaukot. Czasami mam wrażenie, że ja także jestem zmyślony.
Bardzo fajny, klimatyczny tekst! Tylko o co chodzi z kobietą, a potem nagle Mistrzem? Rozstał się z kobietą, czy z facetem? Tego nie ogarniam. Ale i tak mi się podoba. Lubię taki poetycki klimat bez poetyckiego nadęcia.
Moja wina. Jak wspominam w komentarzu wyżej - mistrz to kobieta, ta która odeszła.
Staram się unikać poezji. Życie jest bardziej interesujące - jest poezją powszednich dni.
Dziękuję za tak miły komentarz.
Lęk przed sprzątaniem, to jedna z nie zalet nie posiadania kobiety. Typowo baśniowo (charakterystycznie dla autora). Jakby faktyczny samotnik pisał, pójdę w metaforyzm i jakby "Małgorzata" mistrzem była, co odeszła, kot jest dobry towarzysz, może urojony? Dokoła magia, świat który można sobie wymyślić.
Świat, który można sobie wymyślić jest moim schowkiem odkąd pamiętam. Wymyślone światy to cel moich podróży, po których tak miło wraca się na kanapę. Planuję nawet napisać książkę - Łatwa podróż na inne planety ;)
Sugeruję zmianę "czasów ostatnich" na "czasy ostateczne". Jest to częściej spotykany związek wyrazowy, brzmi bardziej naturalnie. "Ostatnie" zwykle są "dni". Acz to tylko moja sugestia, po prostu ja bym tak napisała.
Jestem za tym, aby Mistrz pozostał Mistrzem, żadną Mistrzynią. Im więcej niedomówień, tym lepiej.
Dałam piątkę. Popieram ideę napisania książki!!!
Niepokoi mnie tylko podejrzenie, że Jan Nowaczyński jest zmuszany przez Zenzę do pisania mu opowiadań. Janie, jeśli to prawda, mrugnij dwa razy!
Mistrz = dom. Owo porównanie metaforyczne zbudowało tę miniaturę, niby, przynajmniej w połowie, realistyczną. Taki zabieg jest dowodem pisarskiej sprawności.
Szafy jak studnie czasu. Dudni w tej z jutrem na potęgę.
Rzeczywiście to są schronienia. Jest jeszcze jedna skrytka. Trzecie schronienie. Mistrz, dom i to miejsce, gdzie siedzę. Ten drugi, ukryty. Zastanawiam się tylko, gdzie się schowałem? Czy jest to portowa tawerna, czy może strych zawalony gratami?
W połowie realistyczną - moim ulubionym gatunkiem jest realizm magiczny.
Garść bardzo dziękuję za komentarz. Uświadomiłeś mi dużo rzeczy, odsłoniłeś. Wszystko co piszę jest intuicyjne. Nieprzemyślane. Cieszę się, że historia się klei.
Komentarze (21)
Zmieniam.
Dzięki.
Rzeczywiście postać mistrza jest tu niejasna. Powinienem raczej napisać mistrzyni, bo moim mistrzem jest kobieta. Ach, Mistrz. Ona występuje w wielu moich tekstach. Mistrz i Miaukot. Czasami mam wrażenie, że ja także jestem zmyślony.
Staram się unikać poezji. Życie jest bardziej interesujące - jest poezją powszednich dni.
Dziękuję za tak miły komentarz.
Jestem za tym, aby Mistrz pozostał Mistrzem, żadną Mistrzynią. Im więcej niedomówień, tym lepiej.
Dałam piątkę. Popieram ideę napisania książki!!!
Niepokoi mnie tylko podejrzenie, że Jan Nowaczyński jest zmuszany przez Zenzę do pisania mu opowiadań. Janie, jeśli to prawda, mrugnij dwa razy!
- Żyjemy w czasach ostatecznych - tak mówią ludzie. Koty natomiast powiedziałyby - ostatnich, czyli inaczej, niż ludzie. Są w końcu kotami.
Mistrzyni brzmiałoby głupio. Tak mi się wydaje. Mam więcej przygód Mistrza. Ale to później. Następny tekst będzie o krasnoludzie.
Szafy jak studnie czasu. Dudni w tej z jutrem na potęgę.
W połowie realistyczną - moim ulubionym gatunkiem jest realizm magiczny.
Garść bardzo dziękuję za komentarz. Uświadomiłeś mi dużo rzeczy, odsłoniłeś. Wszystko co piszę jest intuicyjne. Nieprzemyślane. Cieszę się, że historia się klei.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania