Przywarga
[Zbliż się do jej ust — resztę zetnie Królowa.]
Królowa opiera plecami o framugę.
Ramię wzdłuż ściany, dłoń rozłożona na farbie, pięć matowych półksiężyców od paznokci. Włosy zahaczają o kant, pojedyncze pasmo przyklejone do tynku.
Stoję blisko.
Powietrze między nami pachnie miętą z ust, kurzem z korytarza, resztką perfum przy kołnierzu.
Żarówka brzęczy nad głową, światło rysuje cień pod dolną wargą.
Przechyla głowę ledwo zauważalnie. Szyja odsłania pasek skóry.
Wzrok trzyma między moimi ustami a nosem.
Oddechy mieszają się w połowie, wracają na policzki.
Kolana miękną, barki idą w przód o pół kroku.
Dłoń szuka ściany obok jej dłoni, knykcie zahaczają o mały palec.
Palce przy ścianie drżą o ułamek, tynk szeleści pod opuszkami.
Palce Królowej łapią kark, dociągają mnie do framugi o centymetr.
Wdech łapie gardło, przeskakuje klikiem.
Usta Królowej — sucha krawędź, wilgotny środek.
Najpierw dotykam krawędzi, konturu. Drugi milimetr wpada głębiej.
Nos ociera się o policzek, włos łaskocze w kąciku ust.
Mięta pęka, wychodzi kawa i lekki metal w oddechu.
Wdech wchodzi za późno, wydech zostaje między zębami.
Zęby muskają się na moment. Dolna warga dociska, krótki stempel.
Palce Królowej drapią ścianę, paznokcie zjeżdżają po tynku na szerokość dłoni.
Odkleja usta.
Zostaje chłodny pas powietrza tam, gdzie przed chwilą było ciepło.
Za ścianą ktoś spuszcza wodę, szum wcina się między nasze oddechy.
Język szuka mięty, znajduje suchy nalot po kawie.
Komentarze (2)
Królowa pozdrawia.
Kłaniam się za królewski przegląd liter i pozdrowienia odsyłam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania