Pterodaktylowiec
jutro będzie we mnie nowy dzień
w napadzie histerii wyczaruję go z poświaty księżyca
(popołudniowe zaćmienie - piękna anomalia pogodowa)
"Szajbuska", powiesz,
przechadza się wśród ruin,
sama je namalowała,
ocaliła w nich wszystko i nic.
błąka się w jaskrawym blasku kurzu, chcąc
wybudzić się z dnia,
w którym demoniczne słowa wypłyną
z jej wnętrza. Są tak blisko, a zarazem daleko:
to krzyk dawno wymarłego zwierzęcia.
to spętany wiersz - słowa pragną
być rozrzucone na wietrze,
potem nasycić się własnymi metaforami i wznieść
ponad wieś, gdzie płonie metal.
Komentarze (13)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania