publiczne piekło

zanim otworzysz usta

światło zalęgnie się

w twojej źrenicy

cień przykryje sumienie

 

biała jest krew

która płynie pod prąd

w żyłach

 

cieszysz się na powrót

spokojnej nocy

ale wiesz że gwiazdy nie zastąpią ci

latarni morskiej nieprzejednanych słów

o miłości

 

szczęście buzuje w sercu

dusza wciąż szuka drogi

do publicznego piekła

naucz mnie oddychać powolutku

bez skargi że ktoś wykradnie

ci ciało pozbawi kłamstwa

które nie rozumie przelanych łez

szeptu nienarodzonych

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Nuria dwa lata temu
    No i świetnie:)
    Tylko pominęłabym to podwójne "ci", wiadomo kogo dotyczy i moim skromnym zdaniem, bez ostatniego wersu.
    I proszę :), potrafisz oszczędniej operować słowem, które i tak mówi wszystko. Brawo:)
    Daję piątaka, bo zasługuje.
  • KatarzynaKoziorowska dwa lata temu
    Ojej, dziękuję bardzo. :) Pozdrawiam serdecznie.
  • Tjeri dwa lata temu
    Ja bym machnęła nożyczkami jeszcze dwa razy - bez tego drugiego "ci" (wnioskuję, że to drugie po komencie Nurii) też spokojnie można się obejść (niepotrzebne zaimki niszczymy bezlitośnie) i to samo z "twojej" (przy "źrenicy").
    A poza tym - o wiele schludniej wygląda ten tekst w porównaniu z ostatnim, który komentowałam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania