dobre. Zadziwiająco dużo ludzi traktuje zwierzęta jak rzeczy, zupełnie bez empatii... Ale dobrzy ludzie też są i nawet skrzywdzony, zastraszony pies może znaleźć dom. No i bohater miał trochę szczęścia, bo niektórzy, jak pies się znudzi, psa zabijają, zostawiają w lesie...
Oj aż przykro myśleć o takim okrucieństwie... Ale tak na pocieszenie mój adopciak ma się dobrze, śpi właśnie po tym jak został wygłaskany i objadł się mięska :)
Bardzo ładnie nakreślone odczucia, oczekiwania, rozczarowania i niegasnąca iskierka nadziei, pomimo schodów i trudnego przebiegu dotychczasowego życia. Po burzy wyszło słońce. Nie grzało za mocno, nie chowało się za chmury. Było idealne i rozpaliło płomień w stęsknionym miłości sercu. :)
O! Pkropka↔Ładnie napisane, aczkolwiek smutno. Można jakby poczuć, ten klimat odrzucenia, niespełnienia, zawodu itp. Tak po ludzku brzmi. Dobrze, że optymistyczne zakończenie:)↔Pozdrawiam🙂
Niedawno adoptowałam pieska i patrząc w jego oczy widzę właśnie taką przeszłość. Ale teraz maluszek który bał się dotyku i nowych miejsc prosi o głaskanko i przeżywa nowe rzeczy takie jak merdanie ogonkiem, siedzenie na kanapie i dom, który go nie zawiedzie <3 Tak więc po burzy wychodzi słońce :)
Emocjonalne i w słusznej sprawie (z braku lepszego określenia) — na tym poziomie jest super. Tekst działa — smuci, wzrusza, w sumie również edukuje.
Jednak czuję pewien zgrzyt, czy może bardziej zgrzycik, bo spojrzenie wydaje mi się... mało psie :D. I aż głupio mi to pisać, sama się z siebie śmieję, bo zastanawiam się, czy to skutek przesycenia gadkami psich behawiorystów, czy też jakieś moje wyobrażenia... I że tak naprawdę przecież nie w tym rzecz. Piszę jednak szczerze o swoich odczuciach. Coś jakby opowieść dziecka ubierać w dorosłe spojrzenie. I na tym poziomie mam zgrzycik — niedosycik.
Choć ta kwestia objętościowo zdominowała mój koment, to nie przekłada się to na odbiór tekstu, który mi się podoba, który na mnie działa. To małe "ale" jest bardziej rozważaniem niż krytyką.
Tjeri, podziwiam twoją umiejętność odczytywania tekstów. Historia jest inspirowana psiakiem którego wzięłam ze schroniska... i w którym widzę dużo swoich zachowań lękowych. Możliwe więc że opisałam to jaką przeszłość widzę w jego oczach ale w pryzmacie własnych emocji. Takiego właśnie dorosłego który dopiero uczy się zaopiekować wewnętrzne dziecko i jeszcze często się potyka.
Tak więc dziękuję za ciekawe spostrzeżenie.
Komentarze (14)
https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-62-jak-feniks-w1708/
Zobaczymy, zobaczymy
Jednak czuję pewien zgrzyt, czy może bardziej zgrzycik, bo spojrzenie wydaje mi się... mało psie :D. I aż głupio mi to pisać, sama się z siebie śmieję, bo zastanawiam się, czy to skutek przesycenia gadkami psich behawiorystów, czy też jakieś moje wyobrażenia... I że tak naprawdę przecież nie w tym rzecz. Piszę jednak szczerze o swoich odczuciach. Coś jakby opowieść dziecka ubierać w dorosłe spojrzenie. I na tym poziomie mam zgrzycik — niedosycik.
Choć ta kwestia objętościowo zdominowała mój koment, to nie przekłada się to na odbiór tekstu, który mi się podoba, który na mnie działa. To małe "ale" jest bardziej rozważaniem niż krytyką.
Tak więc dziękuję za ciekawe spostrzeżenie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania