Pułapka [N.S.: Sposób na morderstwo]

Naprawdę nie rozumiem, jak mogłem tak długo żyć z tobą pod jednym dachem. Owszem, na początku nawet cię lubiłem – byłaś zabawna i urocza. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Zwyczajnie stanęliśmy jak wryci, przez chwilę wpatrując się w siebie nawzajem. Być może już wtedy nawiązała się między nami jakaś nić porozumienia? Oboje byliśmy przecież samotni, a każdemu czasem przydaje się jakieś towarzystwo.

Całkiem miło było wreszcie móc się z kimś dzielić kolacją – nawet bardziej mi smakowała, gdy widziałem, jak smakuje tobie. Choć muszę przyznać, że bywałaś wybredna i to również w tobie ceniłem. W końcu zaczęłaś mi towarzyszyć prawie na każdym kroku. Wielu ludzi pewnie mogłoby to dziwić, ale ja się cieszyłem. Przynajmniej dopóty, dopóki z premedytacją nie zniszczyłaś tego, co było dla mnie najważniejsze. Teraz musisz mi za to zapłacić.

Zdążyłem cię już poznać na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie jesteś głupia, dlatego i ja muszę wykazać się sprytem. Znam jednak również twoje zwyczaje i wiem, na co najchętniej się połakomisz, więc mogłem opracować dobry plan. Kupiłem i przygotowałem już wszystko, co trzeba. Pozostaje mi jedynie czekać w napięciu aż się zjawisz i wpadniesz w moją pułapkę. Dla naszego wspólnego dobra mam szczerą nadzieję, że zginiesz na miejscu i obejdzie się bez długiego dogorywania. Jednakże jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, bądź pewna, że z chęcią własnoręcznie skrócę twoje męki. Tak po starej znajomości.

Wszystko mogłoby wyglądać inaczej, gdybyś tylko potrafiła uszanować moją własność. Ja nawet rozumiem, że gryzonie muszą czasem coś gryźć, inaczej nie byłyby gryzoniami, ale żeby moje bezcenne kable telefoniczne? Zupełnie, jakbyś nie wiedziała, że nie potrafię żyć bez internetu, ty przeklęty szkodniku! Co prawda moja potrzeba zemsty może wydawać się bezsensowna, a sposób na morderstwo raczej banalny, ale plan poszedł w ruch i teraz nie ma już odwrotu. Nie wiem jeszcze, jak to się skończy, ale jednego jestem pewien – nigdy więcej nie pozwolę żadnej cholernej myszy panoszyć się w moim domu.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Shiroi Ōkami 23.08.2016
    Nadal to przeżywam i mocno ubolewam ;-;
  • alfonsyna 23.08.2016
    Nie przeżywaj tak - to jest kompletnie nie w moim stylu przecież. ;)
  • NataliaO 23.08.2016
    Od pierwszego zdania intrygujące, wciągnęło, a potem rozbawiło; Super to było 5:)
  • alfonsyna 23.08.2016
    Dziękuję uprzejmie, niezmiernie mi miło. :)
  • Upadły(D.F) 24.08.2016
    Dobre :D Przyznam obawiałem się o życie drugiej połówki a ty zręcznie dodałaś na końcu iż to chomik jest celem ataku :D Skoro to nie twój styl to ci gratuluje bo ja tak jak ty opowiadaniem ludzi nie zaczaruje :D Daje pięć i liczę na coś podobnego :)
  • alfonsyna 24.08.2016
    To nie mój styl zarówno pod względem fabuły, jak i samego wykonania - bo rzadko piszę coś w podobnym tonie, chociaż wszelakie niejednoznaczności bardzo lubię. Jeśli zaś o czarowanie chodzi - to każdy czaruje przecież po swojemu. ;)
    Dziękuję za wizytę, ocenę i bardzo miły komentarz. :)
  • Rasia 30.10.2016
    Czułam, że to nie chodzi o jakąś gorącą kochankę :D Fajnie opisałaś zawiść mężczyzny, momentami w swoim monologu podchodził pod charakter psychopatyczny, a mimo że nienawidzę takich ludzi, to jednak czytać i pisać o nich to niemała frajda oraz duże możliwości. Zresztą Ty mogłabyś się rozpisać na każdy temat, a i tak wyszłoby świetnie. Zostawiam 5 i jeszcze się mnie spodziewaj :)
  • alfonsyna 01.11.2016
    Hmm... tak sobie myślę, czy faktycznie potrafię na każdy temat i mam wątpliwości. XD Ale to bardzo miłe, że tak sądzisz, poczytuję to sobie za wielki komplement, więc bardzo zań dziękuję. ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania