Punkt widzenia
Widziałam matkę,
co karmiła piersią,
swoje dziecko na ulicy
zima ostra i mróz srogi
okryłam swoją,
kurtką z kożuchem
po czym nie wiedziałam,
co się ze mną dzieje,
stałam długi czas,
jakby w hipnozie
jakiś nieznany głos
powiedział czule,
Bardzo wiele dziś uczyniłaś.
----
Byłam na takim,
zakątku świata
gdzie za chleb życie oddali,
może dlatego,
stałam się drażliwa,
Kiedy patrzę, jak go marnują.
----
Nosiłam wodę ze studni,
wśród niewolników
gdzie jest,
powszechne zezwolenie
A droga długa i okrutnie ciężka.
----
Jest taki stopień,
który nas przerasta,
nawet gdy jesteśmy,
twardzi jak skała
w końcu ulegamy,
I stajemy się mali.
----
Wracam do swojego świata,
gdzie czeka mąż i dzieci,
ciągnę za sobą niepojętą myśl,
bo jest jeszcze,
Tak wiele do zrobienia.
----
Autor wiersza
Damian Moszek.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania