Puste ściany - prolog
Prędzej czy później ten moment pojawi się u każdego. Moment, w którym zaczynasz się zastanawiać nad własnym życiem. Czy Ty w ogóle chcesz żyć? Jaką smierć wybrać? Tabletki, linę, wejść na wysoki budynek i poddać się sile grawitacji? A może po prostu wziąć pistolet z szuflady wujka? Jedyne co Cię powstrzymuje to twoja mama. Jedyna osoba, która ci pozostała, jedyna osoba, dzięki której potrafisz się uśmiechnąć. Jest jeszcze on - przyjaciel. Mieszka na drugim końcu kraju, ale to dzięki rozmowie z nim, wzięłaś się w garść i zamiast rozpaczać nad własnym losem, przykleiłaś na twarz uśmiech nr. 23 i wreszcie wyszłaś z domu.
Czasem ludzie zmuszeni są wsiąść do pociągu i zostawić za sobą dotychczasowe życie. Zacząć tworzyć swoją historię od nowa. Mogłoby się wydawać, że tak jest łatwiej, lepiej. Ze swoimi doświadczeniami i błędami, których wiesz, że więcej nie popełnisz. Ale czy naprawdę? Czy człowiek potrafi po prostu zapomnieć o swoim dawnym życiu? Czy potrafi być szczęśliwym bez ludzi, którzy to szczęście mu dawali? Patrzeć na zdjęcia, na których widać, że on jest już zakochany w oczach innej. Zdarza się... Nie jesteś jedyną osobą, która wyprowadziła się gdzieś daleko. Pozbieraj się, odetnij od przeszłości, próbuj żyć na nowo.
Wstalam z łóżka, wiedziałam że tak trzeba. Chociaż serce bolało jak diabli, zdjęłam wszystkie zdjęcia ze ściany. Wszystkie, na których widniała jego twarz. Nie schowałam ich, wrzuciłam do iskrzącego się jeszcze ognia w kominku. Zobaczyłam puste ściany i uświadomiłam sobie, że nie będą takie zawsze. Że będę szukać swojego szczęścia...
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania