Puszcza - Prolog
Zastawili pułapkę pociąg wjechał na minę kilka minut przed północą. Nikt nie był na to gotowy, potężny wybuch wyrzucił lokomotywę na kilka metrów do góry a z kilku pierwszych wagonów utworzył ogromny kurhan dla ich pasażerów. Zanim reszta wagonów się zatrzymała powietrze zaczęły rozdzierać pociski i strzały. Mężczyzna obudzony hukiem i wystrzałami zerwał się z fotela i w mgnieniu oka wyjrzał przez drzwi przedziału, Gruby strażnik szamotał się z zamkiem swojego sztucera w momencie gdy przez rozbite okno wleciała strzała która wbiła się w szyję strażnika który osunął się na ziemie. Mężczyzna ruszył szybko w stronę grubego ciała, podniósł on stary sztucer a z pasa strażnika dobrał jeszcze kilka naboi które wrzucił w kieszeń swojego płaszcza. W tym momencie doszedł do niego dźwięk jeszcze straszliwszy niż sam wybuch- okrzyk bitewny dzikusów. Okrzyk ten miał w sobie coś diabolicznego, bezbożne dzikie krzyki niosły ze sobą pradawną demoniczną siłę. Okrzyk i towarzyszące mu odgłosy wystrzałów tworzył istną piekielną harmonie. Mężczyzna zaciskając w ręku karabin wrócił do przedziału i wyprowadził stamtąd swoją żonę i dwóch synów, W momencie opuszczenia przedziału przez rodzinę światło w wagonie zgasło, zamieniając ciasny korytarz w wagonu w grobowiec. Po omacku dotarli do drzwi wagonu po których przekroczeniu zobaczyli ogrom zniszczenia. Ojciec wiedział, że jedyną szansą na przetrwanie będzie ucieczka w głąb puszczy okalającej linie kolejową. I właśnie tam poprowadził swoją rodzinę.
Komentarze (2)
Na temat treści się nie wypowiem, bo jeszcze jej nie widzę - może w dalszej części.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania