Puzzle układają się lepiej, niż nam w łóżku

Jak mogłam tak żyć, uwalniając z siebie ostatnie krople tego, co było we mnie jeszcze dobre? Jak mogłam oddać wszystko co miałam, a teraz być sama, tak okropnie opuszczona i nieszczęśliwa, płacząca do poduszki, z rozmazanym makijażem i resztkami kataru na ustach? Jak mogłam z dnia na dzień stoczyć się tak, że ludzie przestali poznawać mnie na ulicy i wszystko dlatego, że…

Właśnie, dlaczego?

Dlatego, że oddawałam się temu, komu nie powinnam, że byłam zawsze, na każde westchnienie, na każde skinięcie palca, na każde, kurwa jego mać, każde zawołanie. Nie potrafiłam powiedzieć nie, a jak już powiedziałam to i tak wychodziło na to, że to on miał zawsze racje. Bo miałam wyrzuty sumienia, bo kurwa nie potrafiłam go zostawić, choć wcale nie chciałam z nim być. Bo mi się kurwa ślub marzył, bo rodzina gadała, bo kurwa wspólne plany, marzenia, wakacje, samochód, dom, pies, dziecko, ale co kurwa mieliśmy, nic? No, ale były plany, są kurwa nadal i co, jak nie ma na nie chęci. Naprawiać milion razy coś, co i tak się psuje, no, ale przecież wszystko jest dobrze. Bo się nam układa. Tak, chyba puzzle na stole, bo w łóżku na pewno nie. Seksu nie ma, a jak jest, to tylko dla niego, dwie minuty, czasem trzy, lodzik i kurwa, no kurwa, no co? No nic! Nic z tego nie mam. Minetkę robi i co? I robi i robi, a jak mokro nie było, tak mokro nie jest. I jak tutaj żyć, jak przyjaciel, plastikowy, gumowy i wibrujący da ci orgazm a on nie? A później się patrzysz na innych i co, i masz wyrzuty sumienia, bo się kurna patrzysz i marzysz i się zastanawiasz. I przytyłaś parę kilo, a on ci mówi, że widać. I co z tego, że widać, no zastanów się człowieku, no zastanów się! Przecież to tylko waga, widziały gały co brały, a teraz nagle się mu to nie podoba, się makijaż nie podoba, się włosy nie podobają, ale piękna jesteś! Najpiękniejsza i tylko jego, tylko co, zero komplementów.

I nagle przychodzi taki dzień, kiedy masz wszystkiego dość, kiedy idziesz na całość, że swoimi nerwami i mówisz mu, jaki to zły, niedobry, jak to jest ci źle, jak to on wszystko źle robi, jak to w ogóle nie widzisz przyszłości w tym związku i co? I zrywasz. Nie ma nic.

Pustka.

Ale ulżyło, prawda?

I nagle jedziesz zabrać tylko swoje rzeczy do niego, wchodzisz do pokoju, a on na ciebie nie patrzy. Bierzesz torbę, otwierasz szafę , a on nadal na ciebie nie patrzy. Ale ty patrzysz na niego. I co?

I chcesz podgadać, chcesz pogadać, bo wiesz, że to nie koniec, że to się nie skończy tak, że to się nie może tak skończyć, bo on jest chujem, jebanym, głupim, niedorobionym chujem, którego ty tak bardzo nienawidzisz i kochasz jednocześnie.

I siadasz na tym pierdolonym łóżku i patrzysz na niego, a on jest taki zimny. Jak lód, jak lodowiec i ryczysz. Po chuj? A żebyś sama to wiedziała. I on mówi do ciebie kochanie, a za chwile się poprawia i mówi po imieniu.

Tak się nie da, rozumiesz!

No przecież się kochacie, chcecie być razem, tylko czasami macie jakieś kurwa głupie odpały, głupie coś, co twierdzi, że nie możecie być razem, że jest wam razem źle, bo on ma wady, bo ona ma wady. Ale wady ma każdy, prawda?

I mówisz mu, naprawdę mu mówisz, że go kochasz, ale myślisz, że będzie tak samo? Przecież zrobiłaś coś, pamiętasz?

Tak, kurwa pamiętasz! I wiesz, że skrzywdziłaś go tak, jak nikt inny, on cię tak nie skrzywdził, chociaż płakałaś milion, a nawet więcej razy, to on płakał raz, ale porządnie. Bo ktoś cię miał, a ty jesteś jego.

A ty czemu teraz płaczesz, przecież on ci wybaczył, to po co ryczysz?

Aaa, wiem. Bo masz te jebane wyrzuty sumienia, suko. Tak, tak mogę do ciebie powiedzieć, bo tak się zachowałaś. Ale ty o tym wiesz, wiesz doskonale, nieprawdaż?

Więc skończ już się nad sobą użalać, zamknij ten rozdział i żyj dalej. Planuj życie, rodzinę, ślub, dziecko, samochód i dom. I kurwa, przestań już ryczeć, bo czasu nie cofniesz, tylko nie popełniaj tych samych błędów, bo trzeciej szansy nie dostaniesz.

Pamiętaj, nie żyje się, nie umiera się i nie kocha, na próbę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • KarolaKorman 08.07.2016
    Emocje, emocje i jeszcze raz emocje i świetne podsumowanie :) Przeciągnął mnie Twój komentarz, później tytuł i przeczytałam. Nie żałuję, bo lubię takie teksty, które traktują o życiu i nie tylko jego dobrych stronach. Bywają przecież i te złe. W związku potrzeba wiele kompromisu, by stał się udany. Mówią, że nie powinno się mieć wątpliwości, ale kto ich nie ma, ale wiem jedno i zapisałam to w swoich złotych myślach Kiedy wychodzisz z domu i czujesz, że żyjesz, to czas, żeby go opuścić. To tyczy się wszystkiego: pracy, związku, towarzystwa. I jeszcze jedno co mnie rozśmieszyło. W końcowych planach nie znalazło się miejsce dla psa :D Zostawiam piąteczkę :)
  • Specific_girl 08.07.2016
    Dziękuję. Karola. Dokładnie tak sądzę. Lubię pisać teksty pod wpływem chwili, małego natchnienia, nawet jeżeli będą to "trudne sprawy" ;) a no faktycznie, psa już nie będzie xd
  • Specific_girl 21.07.2016
    Dziękuję za anonimową 5 :)
  • Katra 03.08.2016
    Bardzo mi się spodobało :D. Tekst dobrze napisany, oddałaś fajnie emocje, aż mnie zaczęło nosić :P.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania