Queen of isolation

Nie spodziewała się tego. Zamknęła oczy i wyłączyła telefon. Popatrzyła na swe odbicie w lusterku i na spływające po jej policzku łzy. ,,To koniec.”. Sms rozbił ją kompletnie.

Naprawdę? Po półtora roku związku kończy to wszystko przez sms'a? Nie wytrzymała i znowu do niego zadzwoniła. Cały czas mówił to samo.

Półtora roku. Jeszcze wczoraj mówił jej jak to bardzo ją kocha. Jeszcze wczoraj leżał u niej w łóżku i żartując dotykał ją tak jakby nigdy nie chciał przestać. Wierzyła w to uczucie. Ciągle mu wierzyła. Nie zawsze dawał jej do tego powód, ale wiedziała, że sama nie jest wobec niego fair. Była zazdrosna. Chciała mieć go tylko dla siebie. Nie mogła przestać być zaborcza.

Ale... żeby skończyć to wszystko co ich łączyło przez telefon? Po tym wszystkim co razem przeszli?

Jej życie nie było łatwe. Nigdy. Najpierw przez rodzeństwo zaczęła wymiotować. Nienawidziła tego jak wygląda ani tego kim jest. Przestała, kiedy jej ojciec dostał zawału. Wtedy też nie mogła tego wytrzymać. Chciała coś sobie zrobić. Zniknąć.

Jednak miała jego. Był wszystkim czego potrzebowała. Zaczęła się od niego uzależniać. Przestała zwracać uwagę na innych ludzi. Liczył się tylko on. Tylko on trzymał ją przy życiu.

Jednocześnie sprawił, że jeszcze bardziej znienawidziła siebie. Miała nadzieję, ba. Była tego pewna, że nie będzie chciał być jak jego ojciec, który go zostawił. Że będzie chciał zaopiekować się swoim dzieckiem.

Ale jego reakcja była inna.

,,Można jeszcze coś z tym zrobić.”

Po tym nie mogła już na niego patrzeć jak wcześniej. Nie mogła na siebie patrzeć jak wcześniej. Płakała po nocach. Wzywała imię swojego nienarodzonego dziecka. Rozmawiała z nim.

Nie chciała go tym męczyć. Starała się o tym nie mówić, żeby między nimi było dobrze.

Wciąż tylko on jeden sprawiał, że wciąż żyła.

Co z tego? Skończył to przez sms. Weszła do sypialni rodziców. Z szafki przy łóżku wyjęła tabletki taty na serce. Wzięła tyle ile mogła. Tyle ile myślała, że wystarczy by zakończyć jej cierpienie.

 

Nie udało jej się. Sama chciała się uratować. Dał jej nadzieję. Znowu. Więc zadzwoniła do rodziców by zawieźli ją do szpitala. Bolało ją serce, bolała ją głowa. Praktycznie nic nie widziała. Miała iść napić się ze znajomymi. Zwymiotowała wszystko co zjadła.

W szpitalu zadzwonił do niej. Myślał, że umiera. Był pijany i płakał. Mówił jak to bardzo ją kocha. Że do niej przyjedzie. Dał jej nadzieję. Znowu.

 

Ale kolejnego dnia spojrzał jej prosto w oczy i powiedział, że to koniec. Że jej nie kocha. Że mu nie zależy. Że mu się znudziło.

Prosiła go. Błagała, żeby jej nie zostawiał, bo bez niego umrze.

Miał to gdzieś. W końcu zrozumiała. Poszła do domu. By przez kolejne 3 dni płakać. I pić.

Ludzie mówili jej o tym co robi. Miała tego dość. Chciała już o nim więcej nie słyszeć.

Usunęła wszystkie jego zdjęcia. Spaliła wszystko co kojarzyło jej się z nim. Zmieniła pokój i łóżko, w którym spędzili razem tyle czasu. Usunęła jego numer. Nic jej to nie dało, bo zna go na pamięć.

Chce go nienawidzić. Chce już nigdy więcej o nim nie myśleć. Chce umrzeć i przestać cierpieć.

Nie wie co zrobiła źle. Wciąż o tym myśli. Nie może normalnie żyć.

Kocha go. Żałuje każdego powiedzianego w jego kierunku słowa. Żałuje, że do końca mu ufała. Żałuje, że dla niego pozbyła się własnego dziecka.

Ale nie żałuje tego, że go poznała. Że go pokochała. Zawsze będzie w jej sercu niezależnie od tego jaką ścieżką poprowadzi ją życie.

Był jej pierwszą miłością. I cały czas myśli, że równocześnie tą ostatnią.

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Autor Anonimowy 22.06.2015
    Tekst sam w sobie nie jest zły i zawiera niesamowitą mieszankę bólu, cierpienia i desperacji. Przedstawiona historia mogłaby być naprawdę poruszająca, ale brakuje pewnego uporządkowania w przekazie - jak na razie mamy zlepek krótkich, wyrwanych z przeszłości zdarzeń i tyle.
    Tekst nie zawiera jakiejś przerażającej ilości błędów, ale niestety trochę można wyłapać. Poniżej podam kilka:

    "Jeszcze wczoraj leżał u niej w łóżku i żartując dotykał ją tak jakby nigdy nie chciał przestać." przecinek po "żartując" i przed "jakby"
    "Wciąż tylko on jeden sprawiał, że wciąż żyła." powtórzenie "wciąż"
    "By przez kolejne 3 dni płakać." cyfry zapisujemy słownie; dla estetyki tekstu
    "Usunęła wszystkie jego zdjęcia. Spaliła wszystko co kojarzyło jej się z nim. Zmieniła pokój i łóżko, w którym spędzili razem tyle czasu. Usunęła jego numer. Nic jej to nie dało, bo zna go na pamięć.
    Chce go nienawidzić. Chce już nigdy więcej o nim nie myśleć. Chce umrzeć i przestać cierpieć." -> w tym fragmencie wyraźnie widać dziwne pomieszanie czasów przeszłego i teraźniejszego w narracji ("usunęła"; "chce"); nie powinno tak być

    I jeszcze jedna kwestia, która przeszkadza w czytaniu (przynajmniej mi), czyli nadmierne używanie krótkich zdań. Może i ich rolą jest budowanie napięcia, poruszającej atmosfery, ale w tym przypadku przesyt także jest zły.
    np. "W szpitalu zadzwonił do niej. Myślał, że umiera. Był pijany i płakał. Mówił jak to bardzo ją kocha. Że do niej przyjedzie. Dał jej nadzieję. Znowu."
    Połączenie tych zdań i stworzenie złożonych byłoby według mnie lepszym zabiegiem. Ale można się oczywiście z tym nie zgadzać, to tylko moje zdanie :)
    Za całość, czyli treść, estetykę i błędy, ode mnie 3 :)
    A zakończenie związku przez telefon? Bezczelne. Tylko jednym słowem mogę określić takie zachowanie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania