Quo vadis, świecie?
Dokąd zmierzasz, świecie?
Idąc drogą bagnistą, potykając się o kamienie, dźwigając krzyż nałożony przez zbawiciela dla obmycia z grzechów widzę to wyraźnie, jak nigdy dotąd.
Zewsząd słyszę krzyki ludzi błagających o litość. Czemu błagają? Czemu nie wezmą losu świata w swoje ręce?
Droga usłana jest martwymi ciałami, ludzi, którzy nie zdążyli zrozumieć. Czego?
Dostrzegam wieprze chcące dostać się do koryta wyborczego,
Widzę tłumy wyborców omamionych niby to czarnoksięską mocą Karakana,
Ludzi kalających niegodziwymi czynami święcenia kapłańskie,
Morderców, zabijających na chwałę boga,
Czyny te ciążą mi na karku niby kamienie
Boże! Jakim to sposobem pozwalasz tym wszystkim niegodziwcom dokonywać uczynków godnych szatana?
Kiedy świat zatrzyma się i zawróci na drogę prawości i prawdomówstwa?
Kiedy kapłani zrozumieją, jaka jest ich rola?
Kiedy rzeczy normalne przestanie nazywać się szatańskimi dla ukrycia prawdziwego zła?
Kiedy zbrodniarze doczekają się sprawiedliwej kary?
Kiedy przestanie nam się wmawiać, że czarne jest białym?
Komentarze (14)
Pytania retoryczne trochę oklepane, ale z drugiej strony filozofia zawsze zadaje te same pytania.
Nie moje klimaty, dlatego zostawiam bez oceny.
Aha, i jeszcze : "niby to czarnoksięską mocą karalucha" -
Brzmi ciut sztucznie - karaluch nic nie ma wspólnego z czarną magią. Wyrzuć karalucha i będzie okej. Tak to wychodzi absurd .
Ale to wciąż mało czytelne. Napisz z dużej, wtedy rozjaśnisz.
Ja preferuję przedstawianie takich zagadnień w formie opowiadań (przedstawionych w sposób nieoczywisty, inny), a patrząc na zadawane pytania mnogość tematów aż prosi się o szersze rozpisanie. Pokaż swą duszę autorze. ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania