"Kiedy zadzwonił'' telefon część trzecia

- Wiem ,że jesteś na mnie zła. Wiem też jako to wszystko może wyglądać.- zaczął.

- Tak? No co ty nie powiesz. – powiedziałam z ironią w głosie.

Ale on kontynuował dalej.

- Przepraszam cię za to wszystko, nie chciałem tego.

- Dużo razy już to mówiłeś. Obiecywałeś też wiele, nigdy nie dotrzymałeś słowa.

- Tak wiem, wiem jak to może wyglądać.

- Tak ty wiesz wszystko, szkoda ,że robisz i mówisz co innego, że to wszystko są to obietnice bez pokrycia, że to wszystko jest gówno warte. – mówiłam coraz głośniej.

- Spokojnie, proszę cię, daj mi się wytłumaczyć.

- Powiedziałeś przepraszam, zagłuszyłeś sumienie , a teraz daj mi już spokój.

Nie wiem dlaczego wtedy to powiedziałam, nie wiem też czemu wtedy też z moich oczu poleciały łzy. Patrzyłam na niego. A właściwie to nie widziałam jego twarzy, bo tusz to rzęs w połączeniu ze łzami oznacza zaburzenie pola widzenia. W tamtej chwili to nie było jednak ważne. Chciałam żeby sobie poszedł, zostawił mnie . Nawet już obojętne było mi to jak wrócę do domu i to ,że nie mam pojęcia w jakiej części miasta teraz jestem. Prawda była taka ,że przed nim płakałam pierwszy raz. Nie wiedziałam co zrobi. Zwykle opanowany, nienaciskający i wyrozumiały. Nie wiedziałam czy może sobie pójdzie czy będzie stał tam i czekał aż przestane płakać. Ale wtedy zrobił coś co mnie zaskoczyło.

- Nie płacz , nie pozwolę ci płakać z mojego powodu – powiedział i szybkim ruchem przyciągnął mnie do siebie.

Zrozumiałam wtedy jedno. W jego ramionach, przy nim czuje się bezpiecznie. Tylko przy nim mam pewność ,że nic mi się nie stanie. Powoli się uspokajałam. On był lepszy niż melisa, którą mama mi często dawała. Naprawdę.

Puściłam go.

- Już dobrze ? – zapytał parząc na mnie

- Tak , chyba tak.

Staliśmy blisko siebie. Wiedziałam ,że nic się nie wydarzy, nie z nim. On był inny. Wiedziałam ,że gdyby zobaczył mnie nagą , że kiedy stanęłabym przy nim bez ubrania on nie patrzyłby na moje ciało. Patrzyłby mi w oczy. To był taki typ chłopaka, dlatego wtedy miała pewność, że nic między nami się nie będzie.

Odsunęłam się od niego.

- Wiesz chyba lepiej będzie jak już pójdę. – co ja do cholery powiedziałam! Pójdzie, tak ciekawe gdzie , nie znam drogi, nie wiem którędy iść.

- Poczekaj, chce ci coś powiedzieć. – wycedził.

- Tak ? – spojrzałam na niego.

- Postaram sie to zmienić, obiecuje ci. Nie wiem czemu tak się zachowuje, może dlatego ,że jesteś dla mnie ważna, ważniejsza niż te wszystkie inne dziewczyny. Ty nie jesteś tak jak one, jesteś inna, wyjątkowa. Wiem ,że czasem zachowuje się nie tak jak powinienem, przepraszam.- mówiąc to patrzył mi prosto w oczy. Wiedziałam ,że mówi poważnie, że to wszystko jest prawda.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • NataliaO 28.04.2015
    Powinni porozmawiać jeszcze raz, bo tak to sobie za wiele nie wyjaśnili; 4:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania