Raj
Musiałem się w końcu usamodzielnić, lata mijały, a ja stale byłem na garnuszku rodziców. Postanowiłem znaleźć sobie pracę, z której byłbym w stanie utrzymać siebie i ewentualnie w przyszłości rodzinę. Spakowałem rzeczy osobiste i wyjechałem do miasta wojewódzkiego. Tam założyłem firmę i mogłem wykazać się swoimi wcześniej zdobytymi kwalifikacjami i umiejętnościami. Powoli z wielkim trudem, poświęcając wiele godzin pracy, rozwijałem swój biznes. Przyszedł czas, że nie byłem już w stanie sam wszystkim się zajmować. Zatrudniłem dobrze wykształconą kobietę do pracy papierkowej, ona prowadziła księgowość, nadzorowała umowy i wystawiała faktury. Stale poszerzałem wielkość swoich ofert, jednocześnie zwiększałem zatrudnienie. Wszystko przebiegało wprost podręcznikowo, czułem się coraz pewniej w świecie biznesu. Zapragnąłem stabilizacji życiowej i z moją atrakcyjną panią od prac biurowych założyliśmy szczęśliwą rodzinę. Razem z nią dostałem jeszcze w pakiecie teściową. Ona utrzymywała dystans i nie wtrącała się do naszego życia rodzinnego, takie zachowanie mi bardzo odpowiadało.
Minął rok szczęśliwego życia, jak do mojej firmy zgłosił się przedstawiciel znanego producenta. Złożył nam korzystną ofertę współpracy i wyraził chęć podpisania z nami długoletniej umowy. Wszystko wyglądało bardzo obiecująco, korzystnie dla każdej ze stron. Nasza kooperacja rozwijała się dynamicznie, tak trwało pół roku. Nagle z dnia na dzień wszystko zostało wypaczone i z wielkimi długami zakończyłem działalność gospodarczą. Tak dała o sobie znać, moja nieznajomość powiązań prywatnych polskiego biznesu. Już po fakcie dowiedziałem się, że byłem konkurencją dla firmy „córki”. Wpływowej osoby i należało mnie załatwić w białych rękawiczkach. Żadnego znaczenia nie miała doskonała, jakość moich wyrobów i ich niska cena.
Moja firma legła w gruzach i moje małżeństwo poszło w jej ślady. Teściowa błyskawicznie skróciła dystans i pokazała, że jest z piekła rodem. Zatruła moje życie kompletnie i jedynie spłata długów mogła nas uwolnić od niej. Podejmowałem wszystkie prace, jakie były dostępne z wynagrodzeniem w wysokości wegetacyjnej. Zmienić ten zaklęty krąg, mógł jedynie mój zarobkowy wyjazd zagranicę. Dla mnie nie było to takie proste, wywodziłem się z rodziny bez koneksji i nieposiadającej dojścia do układów. Nie mogłem liczyć na wyjazd do Brukseli, jako komisarz lub ktoś inny i za wielotysięczne wynagrodzenie żyć dostatnio. Zaliczać kolejne kadencje i dalej żyć bogato na zasłużonej emeryturze już po trzech latach pracy.
Mogłem wyjechać jedynie z moimi kwalifikacjami i znajomością języka na bliski wschód. Miałem tam podjąć pracę za znacznie mniejsze wynagrodzenie jak autochton, lecz znacznie wyższe jak w Polsce. Oporów przed emigracją zarobkową nie miałem podobnie jak kilka milionów rodaków, którzy wyjechali za pracą i lepszym bytem wcześniej. Praca była lżejsza jak w kraju, z jakiego wyjechałem, a on istniał jeszcze tylko na papierze, w ocenie polityków nielegalnie podsłuchiwanych. Zarabiałem trzy razy więcej jak wcześniej, miałem ubezpieczenie zdrowotne i tam o „dziwo” w przypadku choroby chcieli mnie leczyć. Nikt nie groził mi wydłużaniem wieku emerytalnego i stałym zmniejszaniem hipotetycznej emerytury. Starczało mi na przeżycie od wypłaty do wypłaty, powolnej spłaty długów i z każdego miesiąca wrastałem coraz bardziej w środowisko Islamu.
Pewnego dnia dostałem, propozycję zarobienia wielkich pieniędzy. Miałem przejść na Islam i jako wierny posłużyć, jako żywa bomba. Utrata życia wcale mnie nie przeraziła i tak żyłem, bez perspektyw na przyszłość i chęci powrotu do ziemi ojczystej. Wynagrodzenie za moje poświęcenie miało mi posłużyć na dwuletnie życie w luksusie. Dodatkowo po śmierci już w raju, jako bojownikowi przypadało sto dziewic, grzecznie na propozycję powiedziałem.
- Nie dziękuje nie skorzystam.
- Efendi, dlaczego, twój kraj cię nie chce, a tutaj żyjesz jak biedak.
- Żyję tutaj znacznie lepiej jak w moim kraju, lecz nie skorzystam ze względu na te dziewice.
Mój rozmówca był szokowany moją odmową. Zawsze perspektywa życia w raju gdzie czeka sto dziewic była najlepszym i najbardziej zachęcającym argumentem do bycia żywą bombą. Tym razem było jednak inaczej.
- Co ci się nie podoba w tych dziewicach, wolisz chłopaków?.
- Zdecydowanie wole kobiety, lecz perspektywa stu teściowych to mi się jeszcze bardziej nie podoba. Miałem, aż jedną to wiem. Załatw jedną dziewczynę w Raju, bez teściowej to pogadamy.
- Teraz żegnam.
Złapałem za miotłę i dalej zacząłem wykonywać dokładnie i dobrze pracę, jaka przypada bardzo często obcokrajowcowi. Zamiatając w duchu się uśmiechałem, jak mój rozmówca nie rozumie Polaków. Wystarczyło powiedzieć po złożeniu propozycji, nie ty nie dasz rady, ty po prostu się boisz. Usłyszałby standardowe, co ja się boję, ja nie dam rady.
Komentarze (1)
"Żadnego znaczenia nie miała doskonała, jakość moich wyrobów i ich niska cena." niepotrzebny przecinek
"Zmienić ten zaklęty krąg, mógł jedynie mój zarobkowy wyjazd zagranicę." też wydaje mi się, że nie jest potrzebny przecinek w tym miejscu
"Miałem tam podjąć pracę za znacznie mniejsze wynagrodzenie jak autochton, lecz znacznie wyższe jak w Polsce. Oporów przed emigracją zarobkową nie miałem podobnie jak kilka milionów rodaków, którzy wyjechali za pracą i lepszym bytem wcześniej. Praca była lżejsza jak w kraju, z jakiego wyjechałem, a on istniał jeszcze tylko na papierze, w ocenie polityków nielegalnie podsłuchiwanych. Zarabiałem trzy razy więcej jak wcześniej" -> w tym fragmencie mamy zdecydowany nadmiar słów "jak", "jaki"; przez to bardzo źle się go czyta
"Pewnego dnia dostałem, propozycję zarobienia wielkich pieniędzy." bez przecinka
"Miałem przejść na Islam i jako wierny posłużyć, jako żywa bomba. " powtórzenie, zabłąkany przecinek
"Wynagrodzenie za moje poświęcenie miało mi posłużyć na dwuletnie życie w luksusie. " to zdanie jest dość niezrozumiałe; może za wynagrodzenie?
"- Nie dziękuje nie skorzystam." -> "dziękuję" i tu dla odmiany przydałby się przecinek
"- Zdecydowanie wole kobiety" -> "wolę"
"Miałem, aż jedną to wiem." -> bez przecinka
Co do samej treści, przyznaję, że była nieco zabawna pod koniec i za to duży plus. Gdyby tylko przedstawienie było bardziej zadbane(mowa o błędach), nie zawahałabym się przed zostawieniem najwyższej oceny. Zwłaszcza, że pod względem estetycznym też jest nieźle, a jest to jedna z kwestii, na które zawsze zwracam uwagę.
Ale podsumowując, zostawiam 4 :)
"Zapragnąłem stabilizacji życiowej i z moją atrakcyjną panią od prac biurowych założyliśmy szczęśliwą rodzinę. Razem z nią dostałem jeszcze w pakiecie teściową." -> ten fragment zdecydowanie mi się podobał!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania