Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Rap Moim Nabojem - Rozdział 7
Obudził się na kanapie w nieznanym pokoju. Nie wiedział gdzie jest i wszystko go bolało. Spadł z łóżka prosto na miskę chipsów. Rozejrzał się. Na podłodze w kącie spał brudny od coca-coli Czarodziej, a na wywróconym fotelu Witek. Z dużym trudem wstał i podszedł do tego pierwszego.
- Ej... Co jest kurwa? - trząsł nim.
- Czego...? - wysapał śpiący.
- Gdziemy jesteśmy?
- U Karola...
- Kurwa. Co mnie tak wszystko nakurwia i czemu ja nic nie pamiętam!?!
- Ziomki przyniosły whiskey, ekstazy, kokę i było zajebiście. Poza tym mieliśmy do towarzystwa laski... Serio nie pamiętasz brunetki, do której się tak kleiłeś?
- I co było dalej?
- No jak to co? Zniknęliście gdzieś w kiblu.
- Ja pierdolę... Ale musiałem się nabrać tych dragów, nic nie pamiętam!
- Wyluzuj, ziom. Przejdzie ci za kilka godzin...
Kuba wstał i poszedł do kuchni. Tam spało jeszcze kilku innych młodych mężczyzn i Karol, wspólny znajomy z blokowiska. Podszedł do okna i spojrzał na swój leżący obok blok. Rzeczywiście byli u Karola.
- Co ty się tak kręcisz? - wszedł do kuchni Witek.
- Wracam do domu. - odparł stanowczo Kuba.
- Jedziemy z tobą. Idę po Czarodzieja.
Jeszcze tego samego dnia do jego domu zadzwonił dzwonek. Wciąż obolały po wczorajszej nocy poszedł otworzyć. Na klatce stała szczupła, wysoka, długonoga brunetka z ustami od szminki czerwonymi jak wino i niebieskimi oczami oraz długimi rzęsami.
- Tak? - zapytał próbując zamaskować zmęczenie.
- Cześć, kotku... - powiedziała słodkim głosem.
- Kurwa, co? Chyba mnie z kimś pomyliłaś...
- Nie pierdol, Kuba. Nie pamiętasz nic z wczoraj?
Serce rapera stanęło. Nagle wszystko sobie przypomniał. Chyba nie przyszła do niego, bo jest w ciąży?
- Ja pierdolę... Czego chcesz?
- Dlaczego jesteś taki zły? Wczoraj jak się zabawialiśmy byłeś całkiem inny!
- Kurwa, dobra. Mogę w czymś pomóc?
- Przyszłam zobaczyć jak sobie mieszka najlepszy polski artysta. - uśmiechnęła się i weszła bez pytania.
- Ale... chyba nie jesteś w ciąży?
- Nie, coś ty? Brałam tabletkę. Ty naprawdę nic nie kojarzysz.
- Uff... Już myślałem.
- A co? Nie chcesz być tatusiem? - przechadzała się po jego mieszkaniu rozglądając się uważnie.
- Chcę, ale nie przez wpadkę i z dziewczyną, której nie znam.
- Jak to nie znasz? - podeszła do niego i chwyciła go za kołnierz jasnoniebieskiej koszuli - My się przecież bardzo dobrze znamy... - pocałowała go delikatnie i poszła dalej się rozglądać.
Kuba zdenerwowany jej obecnością poszedł i usiadł na kanapie. Miał nie palić papierosów w domu jeśli nie jest przy oknie, lecz odpalił i spojrzał w telewizor, na którym leciały wiadomości. Sylwia, bo tak nazywała się ta dziewczyna weszła do salonu i wyłączyła telewizor.
- Co ty robisz? Nie widzisz, że oglądam!?! - wkurzył się, bo naprawdę zaczynała go denerwować.
- Spokojnie. - podeszła do niego i usiadła mu na kolanach - Mam coś lepszego niż ten telewizor... - pocałowała go.
Kuba miał ochotę zepchnąć ją i wyrzucić z mieszkania, ale ona była za piękna. Wiedziała doskonale jak rozkochać w sobie mężczyznę. Jednak dla niego to była zwykła osiemnastolatka szukająca zabawy, nikt więcej.
- Tylko po to tu przyszłaś? - spytał już spokojniejszy.
- A co? Nie podoba ci się ten fakt? Myślałam o wczorajszej zabawie i mam ochotę na nową...
- Kurwa mać, następnym razem mnie informuj wcześniej. - przesunął dłoń z jej odkrytej nogi do jej pośladka zakrytego niebieską, bardzo krótką miniówką.
- Nie miałam twojego numeru, skarbie. - wytłumaczyła się z uśmiechem i rozpięła jego koszulę - Zbliża się już noc... Chyba nie chcesz, żebym wracała w nocy sama do domu.
- Nie chcę... - wsunął dłoń do jej majtek - Ale moje łóżko niestety jest za małe...
- Zobaczysz, pomieścimy się. - zdjęła całkowicie jego górną część ubrania.
- W razie czego będziesz spała na kanapie... - uśmiechnął się Kuba i zdjął jej spódniczkę i obcisłą bluzkę. Widok Sylwii w samej bieliźnie bardzo go rozpalił.
- Nie mogę doczekać się waszego kolejnego koncertu... - rozpięła jego spodnie.
- Przyjdziesz? - zapytał Jakub przesuwając dłoń po jej nagich pośladkach.
- Oczywiście. - zapewniła chłopaka i zdjęła sobie stanik - Widzę jak płoniesz, kochanie.
W czasie nie krótszym niż pół godziny z mieszkania dobiegały na całą klatkę jęki i krzyki dziewczyny. Widać, a właściwie słychać było, że świetnie się ze sobą czują...
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania