raz dni raz noce snują niekończenie nagości...
jesteśmy jak
liczydła białoniebieskie koraliki
pół ciebie pół mnie pół lóżka
ze spojrzeniem na przyszłość
na inne liczydła
jesteśmy jak
gruszka spadnięta z drzewa
zielonożółta pół na pół niedojrzałe serce
a pomiędzy już pestka dojrzewa
z pół ciebie z pół mnie
z tęsknotą na szczęście
na inne gruszki
jesteśmy jak
razem a jednak osobno
pół ciebie a moje pół na pół z pestką
i łóżko już niedzielone na pół
z widokiem na pustkę
bo inne liczydło już nie ze mną
dzieli sny pół na pół
Komentarze (4)
Pozdrawiam
Smutna kalkulacja, umiesz oddać to uczucie i jest to często niezwykle subtelnie z formułowane.
Dziękuję i pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania