raz dni raz noce snują niekończenie nagości...

jesteśmy jak

liczydła białoniebieskie koraliki

pół ciebie pół mnie pół lóżka

ze spojrzeniem na przyszłość

na inne liczydła

 

jesteśmy jak

gruszka spadnięta z drzewa

zielonożółta pół na pół niedojrzałe serce

a pomiędzy już pestka dojrzewa

z pół ciebie z pół mnie

z tęsknotą na szczęście

na inne gruszki

 

jesteśmy jak

razem a jednak osobno

pół ciebie a moje pół na pół z pestką

i łóżko już niedzielone na pół

z widokiem na pustkę

bo inne liczydło już nie ze mną

dzieli sny pół na pół

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Marek Adam Grabowski dwa lata temu
    Piękny wiersz! Pozdrawiam 5
  • Pasja dwa lata temu
    Dziękuję za obecność.

    Pozdrawiam
  • 00.00 dwa lata temu
    Chociaż peska została nie do podzielenia.
    Smutna kalkulacja, umiesz oddać to uczucie i jest to często niezwykle subtelnie z formułowane.
  • Pasja dwa lata temu
    Tak, ta pestka najważniejsza. Czasem takie kalkulacje bywają wybawieniem.
    Dziękuję i pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania