Raz, dwa, trzy...

Urodziłem się z krzykiem tak jak większość z nas. Czy to nie był zwiastun czekającego mnie życia? W końcu życie pełne jest bólu i cierpienia, ale także radości i miłości.

 

Raz, dwa, trzy umierasz ty.

 

Zazwyczaj zaczyna się od dziadków i to jest najlepsza możliwa kolejność. Jesteśmy jednak daleko od tego i szybko zapominamy, ostatecznie od zawsze byli starzy, od kiedy sięgamy pamięcią. Tak więc nie odczuwamy tchnienia śmierci, zajęci ważniejszymi dla nas sprawami. Mamy wtedy kilkanaście lat lub też od niedawna zmagamy się z dorosłością, a więc dopiero budzimy się do życia, spotykamy pierwszą, wyjątkową miłość, która zazwyczaj nie miała szansy się spełnić. Ale będą kolejne. Gdy nauczyliśmy się przegrywać w dzieciństwie, jest wiele łatwiej, jeżeli nie, to jesteśmy nastawieni na nieustanną walkę, której wynik nigdy nie daje pełni satysfakcji.

 

Faktem jest, że mkniemy przez życie i nie umiemy, lub też nie chcemy się zatrzymać. Im większe ambicje, tym szybciej biegniemy, a przecież i tak robimy to zbyt wolno. Jednak jesteśmy młodzi i znajdujemy czas na wiele rzeczy, także na pierwszy, stały związek. Gdy usłyszymy pierwszy krzyk naszego dziecka, wiemy że będzie dobrze, bo tak być musi. Niestety, misternie zbudowana dla nas iluzja zaczyna trzeszczeć i rozpada się na tysiące kawałków. Nie sposób tego złożyć, gdyż ograniczony czas nie pozwala wszystkiego zmieścić. Dziecko, praca, praca, dziecko, stała pogoń, by tylko móc przeżyć. Nasz parter, bez którego nie mogliśmy żyć, teraz wciąż jest przy nas, ale spowszedniał, a miłość wyblakła. Walczymy o lepszy byt, by rodzina miała coraz to lepiej, ale jakoś nie idzie to w tym kierunku. Zbierane z biegiem lat gadżety, nie pomagają osiągnąć szczęścia, a wręcz niszczą je.

 

Raz, dwa, trzy umierasz ty.

 

Płaczemy, nie mogąc uwierzyć, że już nigdy nie porozmawiamy z ojcem, a później także z matką. Duża część naszego ja odchodzi wraz z ich śmiercią, ale wciąż musimy bawić się w życie, to nasza karma, przeznaczenie i nie sposób od niego uciec. Mamy już dorosłe dzieci, które idą podobną do nas drogą, a przecież chciały inaczej. My też chcieliśmy... Pojawiają się wnuki i zostaliśmy zepchnięci na ostatni szczebel życia. Lustro chciałoby pokazać prawdę, ale gdy patrzy się na nie codziennie, to nie widać znaczących zmian. Dopiero gdy spotkamy dawno niewidzianego kolegę lub koleżankę, to nie umiemy uwierzyć, jak bardzo się zestarzał. Dla nas jednak czas był łaskawszy. Czy aby na pewno?

 

Raz, dwa, trzy umierasz ty.

 

Coraz częściej stoimy nad grobami rówieśników i prawda przebija się do naszych myśli. Zegar miarowo tyka, a my zasłużyliśmy na upragnioną emeryturę, która jednak nie cieszy. Schody są trudniejsze do pokonania, zakupy zaczynają stanowić wyzwanie, ale musimy walczyć, bo nikt nie pomoże. To jest nasz świat, z którego być może przyjdzie nam się kiedyś rozliczyć. Emerytura ledwo stacza na zęby, które każdego wieczora wkładamy do szklanki, a leki wybieramy te tańsze, by wystarczyło na jedzenie oraz co równie istotne – ogrzewanie. Życie wokół nas pędzi jak szalone, a my nawet nie staramy się go gonić. Czujemy, że przeminęliśmy, że to nie jest nasz świat. Chcielibyśmy porozmawiać o dawnych latach, tylko coraz mniej wokół osób w naszym wieku.

 

Raz, dwa, trzy umierasz ty.

 

Kolejny raz stoimy na cmentarzu, tym razem żegnając ukochaną osobę. Dzieci patrzą na ciebie z niepokojem, ty zaś musisz dalej odgrywać coraz bardziej niechcianą rolę. Zapadasz się w sobie, ale wiesz, że taka jest kolej rzeczy. Wciąż starasz się żyć, ale pustka jest coraz bardziej dotkliwa, osacza cię ze wszystkich stron i nie masz siły z nią walczyć. Musisz jednak. Krótki spacer nie jest łatwy, a zakupy robisz malutkie, w końcu już nic nie potrzebujesz, oprócz jedzenia, a to i tak ci nie spakuje. W końcu zamykasz oczy, ten ostatni raz.

 

Raz, dwa, trzy umierasz ty.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • zsrrknight ponad rok temu
    Proza życia, wydanie dość ponure, choć w sumie prawdziwe. Fajny koncept i dobre wykonanie.
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Dzięki za koment
    Niestety perspektywy liche, więc nie ma co komplikować życia jeszcze bardziej.
    Pozdr
  • Dekaos Dondi ponad rok temu
    Józef Kemilk↔Wiele prawd w tym tekście zawarłeś. A poza tym, gładko się czyta:)
    Pozdrawiam?:)
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Dekaos Dondi
    Dzięki DD. Prawdy okrutne, ale i tak można fajnie żyć:)
    Pozdrawiam
  • Marian ponad rok temu
    "nie daje pełnię satysfakcji. " -> "nie daje pełni satysfakcji."
    "a te i tak ci nie spakuje." -> "a to i tak ci nie spakuje."
    Piękny tekst.
    Pozdrawiam.
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Dzięki za dobre słowa i za wytknięcie błędów. Już poprawiłem.
    Pozdrawiam
  • Marek Adam Grabowski ponad rok temu
    Trochę banalne, ale słuszne. Pozdrawiam 4
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Bo życie to banał, ale zapominamy o tym i wtedy zaczyna się koszmar
    Pozdrawiam
  • Charlotte41 ponad rok temu
    Ciekawe spostrzeżenia. Pozdrawiam 5
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Dzięki za wizytę i komentarz
    pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania