Raża
Z kwiatu miasta słoneczne i wonne nektary
Zbieram, pszczoła genialna, do poezji czary...
Światła włócznia pachnąca na wskróś mnie przeraża!
Przerażony jak szyba. Blask blaskiem zaraża.
I już nie ma ni pszczoły, ni kwiatu poezji,
Tylko miasto słoneczne. Ja niczym muezzin
Wspięty na minarety ducha – ten wyraża
Znak na nieba wysoczu, co prawdą poraża!
Zbytnią prawdą rażeni nic nie wiedzą, tańczą.
W skórę wiatru odziani, żywiąc się szarańczą...
Kto się światłu poddaje, światłu się naraża!
Lecz już mija południe, ja wnet się odrażam,
I do wiersza zasiadam, pod szumiącym blokiem,
Jak pod lipą warowną. Pod jej czułym okiem...
Wypij kielich poezji, nie obraża niech cię
Wygląd dziki poety – to bóg wraża weń się.
Komentarze (9)
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam?
Dziękuję i pozdrawiam ?
Ciesz się, że jesteś w stanie określić źródło.
Ja kompletnie nie wiem skąd do mnie przychodzą pomysły, napadają mnie i piszę.
Nie udało mi się jeszcze wychwycić co je inicjuje.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam ?
Szum blokowiska, tak ?
Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania