Razy

Odchodziłam dziesiątki razy,

a może i jedenastki?

Tyle, że zabrakło palców u rąk

i głowy, żeby to pomieścić.

 

A potem wracałam,

z kolejnym znamieniem na czole,

z jedną zapałka mniej.

 

Odchodziłam tyle razy,

że kolejna katastrofa i koniec świata,

pustoszyły pudełka, jedno za drugim.

 

A ty mówisz, że nie było mnie zaledwie

przez pół mrugnięcia oka.

Tymczasem za oknem znów zima,

zanim się obejrzę przyjdzie następna.

 

A ja znów wracam.

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Grafomanka pół roku temu
    Pierwsze dwie strofoidy słabiutkie... wiersz zaczyna się dopiero od tego wersu: ''Odchodziłam tyle razy,''
    W sumie można, bez szkody, zrezygnować z tych dwóch i będzie cacy...
  • Wzorowa Płaczlinda pół roku temu
    Och, ach, ech
  • Łukaszenkow pół roku temu
    Wzorowa Płaczlinda A potem a e i o u xD
  • Wzorowa Płaczlinda pół roku temu
    Łukaszenkow co palisz?
  • Łukaszenkow pół roku temu
    Wzorowa Płaczlinda To co zwykle
  • Wzorowa Płaczlinda pół roku temu
    Łukaszenkow bo bredzisz chłopaku.
  • Łukaszenkow pół roku temu
    Wzorowa Płaczlinda Samogłosek na ogórku nigdy nie trenowałaś?
  • Dusia2000 pół roku temu
    ✌️ dzięki za opinię i komentarz
  • Łukaszenkow pół roku temu
    Cześć Dusia, fajnie że coś publikujesz :)
  • Dusia2000 pół roku temu
    Też mnie to cieszy
  • stereo_dream-dolby-C pół roku temu
    Cześć, fajnie, dobrze wychodzi.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania