Realny świat Minecraft
Opowiadanie
Tytuł: „ Realny świat Minecraft”
Autor: Sandra Kuklińska
Działo się to daleko, daleko stąd na pewnej wyspie zwanej Minecraft. Była piękna, kwiecista i bardzo urozmaicona, a dookoła otoczona wodą. Zamieszkiwały ją : krowy, świnie, kaczki i owce… ale także groźne stworzenia takie jak: pająki, creepery, endermany, ghosty, zombie… Na wyspę tą przypłynął pewien człowiek, zwany Stevem. Był on ubrany bardzo skromnie w podartej jasnej koszuli, a spodnie zdobiły dziury. Buty i pas z otworem na miecz wykonał ze skóry krowy. Następnie siekierą wyciął drzewo i zrobił z niego miecz. W końcu zgłodniał i poszedł upolować świnię. Zabrał mięso, rozpalił ognisko i zjadł. Później położył się spać. Następnego dnia obudził się rano i szybko zabrał się za budowanie domu. Budował i budował stawiając deski i okna na przemian. W końcu skończył i był szczęśliwy ze swojej pracy. Można to było nazwać Villą, gdyż był to śliczny dom. Okna były grube, drzwi metalowe, a wejście zdobiły schody, dookoła otoczony był płotkiem. Na tabliczce pisało,, Własność Steva”. Koło domu posadził jabłonkę i gruszę, wokół których rosły piękne kwiaty. Resztę porastała trawa. Na koniec wstawił Billardżera, by pilnował jego własności. Steve zrobił sobie wejście do kopalni i poszedł szukać złota. Szukał długo i znalazł. Później zrobił sobie z niego zbroję. Nagle zauważył przed domem psa, nazwał go Charter i nakarmił. Pies chodził za nim krok w krok. Nagle gdzieś pobiegł, a Steve za nim. Gdy dotarł zauważył piękną, zgrabną dziewczynę. Oczy miała koloru niebieskiego i duże, czerwone usta, a włosy brązowe i kręcone. Odziana była w żółtą sukienkę i czarne buty. Serce mu zadrżało. Delikatnym krokiem podszedł do niej i zapytał jak się nazywa. Ona odpowiedziała mu, że Madzia. Steve się jej przedstawił i spytał czy przyjdzie do niego na herbatę. Dziewczyna odpowiedziała, że tak. Idąc rozmawiali o ich przeszłości i o tym jak się znaleźli na wyspie. Gdy doszli, zauważyli, że na ziemi w domu leży zamordowany Billadżer, a przy nim na ławce siedział straszliwy, czarny pająk- sprawca wydarzenia. Steve natychmiast chwycił swój złoty miecz i zabił go. Billadżer z pająkiem zniknęli. Chłopak z Madzią długo rozmawiali. Steve z dumą opowiadał o tym jak i ile czasu mu zajęło zbudowanie domu, gdyż Madzia podziwiała tak wielkie mieszkanie. Chłopak zakochał się w niej i zaproponował jej, aby na jakiś czas zamieszkała u niego. Dziewczyna odwzajemniła uczucia Steva i postanowiła zostać. Razem chodzili do parku, na spacery, aż pewnego razu wyznał jej miłość, a ona też powiedziała, że od jakiegoś czasu coś do niego czuje. I od tej pory Madzia u niego zamieszkała na stałe. Razem karmili zwierzęta, sadzili rośliny i zbierali dorodne jabłka i gruszki. Jednak dziewczyna postanowiła jeszcze na polu za domem posadzić warzywa i zrobić sad. A na tabliczce pisało: ,,Własność Steva i Madzi’’. Żyło im się dobrze, spokojnie nawet mieli zbroje i narzędzia z emeraldów. Pewnego dnia Steve oświadczył się Madzi, była ona zdziwiona, ale przyjęła propozycję chłopaka. Byli szczęśliwi, aż do czasu, kiedy chłopak nie wpadł na pomysł by pokonać ender-smoka. Dziewczyna nie była z tego zadowolona, ponieważ twierdziła, że i tak mają duże bogactwa, i że jest to zbyt ryzykowne. Steve nalegał, aż Madzia uległa. Przygotowywali się bardzo długo, ale w końcu byli gotowi do podróży. Chłopak zbudował teleporter do świata Ender. Walczyli ze smokiem zawzięcie, a szczególnie Madzia, którą smok dużym odruchem swojego ogona uderzył i upadła na ziemię, a potem zmarła. Ender-smok to groźne i ogromne stworzenie, które rządziło endermanami. Steve rozpłakał się nad dziewczyną, z którą mieli mieć tak dużo planów. Chłopak pokonał smoka, z którego wypadło mnóstwo diamentów. Steve nie chciał ich zbierać. Wrócił do domu i był bardzo zły sam na siebie, że nie posłuchał Madzi, którą tak bardzo kochał. Po kilku latach jego pies Charter zmarł. Po śmierci narzeczonej był on jedynym jego przyjacielem. Chłopak został sam i już nigdy się nie ożenił.
KONIEC
THE END
Komentarze (16)
A tak szczerze, to wydawało mi się, że zbytnią sympatią do mnie nie pałasz :D
Jeżeli mam słuszność co do wieku to mogę z czystym sumieniem postawić 5, na dobry początek, ale jeżeli się mylę, to ocenę zachowam dla siebie :)
można dopracować. A co do "niektórych" powyższych komentarzy, to raczej je należałoby zostawić...bez komentarza. To opowiadanie, pomijając stylistykę, przynajmniej treść ma ciekawszą od powyższego dialogu. Życzę powodzenia autorce.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania