kalaallisut - serdeczne dzięki za wziernikowanie tekstu :D.
I bardzo się cieszę, że dotarłeś do tego, że tytuł może mieć różne znaczenia - zależało mi na tym. A jeszcze bardziej - że wiersz skłonił do "poszukiwań" (z braku lepszego słowa).
Pozdrawiam :)
Widzę, że i do Ciebie głupki przylecieli i wstawiają pały - idioci myślą, że tak jak im każdemu zależy na piątkach, przez to się tak chwalą dziady jedne...
Dzięki, Betti :).
Co do tych ocen... Chyba już stara jestem, bo nie rusza mnie to kompletnie (ani "piątki", ani "pały"), a kiedyś pewnie bym odczuła. Znaczy na portalu gdzie kiedyś byłam i oceny stawiało się z poziomu recenzenta i musiały być poparte uzasadnieniem - tam taka cyferka miała moc. A anonimowe oceny, bez słowa... Sama ocen też nie stawiam, bo trzeba by się wysilić i konkretnie je podeprzeć...
No stara jestem :D.
betti, no właśnie dlatego napisałam, że stara jestem, bo kiedyś bym walczyła "o sprawiedliwość" :D. Teraz wzruszam ramionami i przyjmuję do wiadomości, że każdy znajduje przyjemność w czym innym :D.
betti co mi tu kurwujesz? Napisałem, to co napisałem, a propo twojego twierdzenia o wielości kont klonów Kaśki - tego kurwa nie wiesz na sto procent idiotko
Nuncjusz to ty jesteś idiotą, bo nawet nie potrafisz stylu pisma porównać. Odwal się ode mnie głupku jeden. Kiedyś wydawałeś się jakiś rozsądny, dzisiaj jak ten debil trzymasz się kupy... boisz się, że twoją pisaninę zlekceważą. Fakt, to byłoby straszne...
betti o czym ty kurwa piszesz?
Na jakiej podstawie mnie nazywasz idiotą? Że nie czytuję tutejszej grafomanii i nie rozpoznaję x kont klonów Aiska? Tak czy owak, nie możesz być tego sto procent pewna, tego może być tylko pewny admin, po nr IP. Jak masz takie podejrzenia, to zgłaszaj powielone konta, a nie sraj sie do mnie
betti a ty kurwa, nigdy nie byłaś ani nie będziesz rozsądna, a to jak ktoś potraktuje moją pisaninę mam głęboko w dupie. Tak czy owak, mam grupkę fanów, któryz gustują w moim ekstrawaganckim stylu. Nikogo do tego nie gwałciłem, w żaden sposób
Przetopić myśli na złoto i zrobić złotego cielca. Takie ciało ino błyszczy po wierzchu, a w środku, lepiej nie mówić. To co naprawdę ważne, przeważnie jest okupione cierpieniem. Za darmo umarło. Najwięcej się widzi przez ''drut kolczasty'' a nie przez ''śliczne kwiatki''.
Faktycznie. Można różnie interpretować. Ręce do góry? Nie każdy się poddaje. Pozdrawiam→5
Napisałem komentarz do wiersza puszczyka i fali tsunami którą tekst wywołał. Nie chcę sie powtarzać, ale tu widzę dokładnie to samo. To znowu wojna polsko-polska a nie dyskusja merytoryczna.
A ja postrzelam sobie jak zwykle z automatu po opłotkach.
Tytuł - jak dla mnie ma o wiele więcej znaczeń, niż te dwa, które jak czytałem odnaleziono.
Kojarzy mi się na przykład z „Proszę państwa do gazu”.
Czytałem komentarze pod tekstem i ubawiły mnie też swoją drogą, szczególnie te kałowe burze... @betti i @Nuncjusz - macie styl tak bardzo podobny - idąc tropem logiki przez jedno z Was zaproponowanej - które jest altem którego? Bo od betti kiedyś dostałem reprymendę, że zwracam się do niej jak do faceta - jak to jest - czy to Nuncjusz udaje słabującą na umyśle pseudopoetkę czy pseudopoetka udaje Nuncjusza? I do tego sama się z sobą kłóci... dobrze, że o zmianie kont pamięta... i wyzywają się oba konta dla draki, od idiotek i debili... dla jakiej draki? ;) Trudno mi się leczy z solipsyzmu, ale z ciężkim sercem zakładając Wasze istnienie i odrębność Waszych bytów - czemu służyć mają takie przekomarzania? Rozumiem, że możecie budować swą wartość na czymś tak ulotnym i niezdefiniowanym jak mniej lub bardziej wyimaginowany talent poetycko-literacki, ale dlaczego przy okazji obrzucacie błotkiem Kasieńkę? Hmmm?
A włożywszy kij w mrowisko wracam do samego tekstu, ośmielę się go nieco inaczej zinterpretować niż reszta radosnej bandy:
musimy zwyciężyć
nawet jeśli trzeba przetopić myśli
==> bo lepiej przetopić myśli niż ciała, bo nie warto umierać dla najpiękniejszej nawet idei, bo nie będzie miał kto jej głosić, bo by idea mogła przeżyć - przetrwać musi fizyczna tkanka narodu wybranego... szokiem było dla Żydów, gdy germańscy oprawcy zmuszali ich by opluwali święte zwoje tory i oddawali na nią mocz - ale Ci, którzy byli w stanie, mają teraz możliwość o tym napisać... Ci którzy odmówili nie napiszą już niczego... Wielką winą człowieka jest przeżyć w nieludzkich czasach - ocalenie jest tylko złudne, bo psychika jest zniszczona - ale o wiele większą winą jest "pójście w bohatery" - nie zaprzedanie swych myśli - by właśnie myśli na wieczność utracić... myśli raz przetopione na złoty cielec można przetopić w myśli znowu... głów rozbitych kolbą już się na powrót nie poskłada
na złoto wiarę
i słowo
co stało się ciałem
tu jak dla mnie autorka odnosi się do tych, spośród narodu wybranego, którzy przeżyli - udając chrześcijan i korzystając z chrześcijańskiej gościny - ta gościna nie zawsze była tania, trzeba było za nią zapłacić złotem, czasem ciałem - nikogo tu o nic nie obwiniając - trzeba zrozumieć obie strony... instynkt przeżycia był silniejszy niż ludzka godność, strach zabijał ludzkie uczucia i współczucie, zadawnione krzywdy łatwiej było dochodzić wtedy, gdy tamci byli bezbronni, nie mając samemu co do garnka włożyć - trudno było przyjąć pod dach kolejną osobę itp. historia ta była tak trudna i skomplikowana, że każdego, co wystawia jakiekolwiek jednoznaczne oceny - w jedną czy w drugą stronę - nazwę wprost debilem.
pan z wami
pan z nami
"got mit uns" na pasach i krzyż czarny - a granatowa policja grzecznie "Pan pójdzie z nami" - choć i ją przecież nie sposób ocenić jednoznacznie - wśród granatowych znajdziemy mnóstwo "sprawiedliwych wśród narodów", a w Warszawie wprost odmawiali oni strzelać do swych rodaków starszego wyznania... Straszne czasy, straszni ludzie i straszne wybory. Niszczące.
ręce w górze oczy wygryzie dym
z ofiary całopalnej
Holokaust to po grecku właśnie ofiara całopalna.
jeszcze chwila i zobaczymy więcej
bo w zniewoleniu, upodleniu, zeszmaceniu dochodzimy do takich granic - poza człowieczych, gdy człowiek - nadczłowiek - podczłowiek - staje się już nie zwierzęciem nawet - tylko mięsem, gnojem, łajnem - i wreszcie otwierają się oczy, na świat - jaki jest w swej ohydzie i pięknie i w chaosie swego porządku.
5/5 bo ocen wyższych się tu dać nie da.
Nie rozumiem twoich uwag co do mnie. A zwłaszcza, że tutaj, obrzuciłem błotkiem obywatelkę Aisak.
Obrzucałem przy zupełnie innych okazjach.
Co do utożsamiania mnie z betti, to bardziej idiotycznego pomówienia do tej pory nie spotkałem
Baj
Cóż za smakowity komentarz. Dzięki, Hypokryto, za obfite opisanie, odbieram to jak najwyższy komplement. :) Sama interpretacja jest bardzo bardzo interesująca - przeczytałam z przyjemnością, dziekuję :).
Nuncjusz A nie sądzisz - bez względu na to, czy jesteś altem betti czy nie - że taka dyskusja jak Wasza nie przystoi po prostu, pod tak pięknym wierszem jak ten? Proponuję troszkę mniej we własne ego uderzać a więcej w struny liry. Komentarze powinny raczej wskazywać co poprawić, co jest dobrze, proponować w jakim kierunku można iść (proponować! nie narzucać swoją płaską - jedynie słuszną - wizję poezji). Mniej ego i więcej samokrytycyzmu niż krytykanctwa - tego sobie bym życzył od Was obojga, bez względu na to, czy jesteście jedną osobą, czy dwoma.
Tjeri Cała przyjemność - jak zwykle - po mojej stronie. Lubię czytać teksty, które gimnastykują szare komórki. A komplement jest zbyt mały wobec wielkości tego wiersza, podobnie jak skala co nie mieści oceny plus nieskończoność :)
Hypokryta jesteś upośledzony? Ja nie oceniałem wiersza tylko betti, której szczerze nie cierpię i w dupie mam to, gdzie się znajduję.
Nie ty powinieneś do mnie się przyjebywać tylko Tieri. Tylko ona jest tu dla mnie autorytetem
Nuncjusz Nie cierpisz betti a oboje reprezentujecie sobą ten sam poziom. A wydawałoby się, że podobieństwa się przyciągają. Powinniście się kochać - choć może to według zasady, że kto się lubi ten się czubi (jeśli rzeczywiście jesteście dwoma oddzielnymi osobami bo czasem mi się wydaje, że to tylko dwie półkule jednej półgłówki ze sobą gadają).
Hypokryta zaczynasz mi się podobać...Nikt nigdy bardziej nie obraził Nuncjusza niż Ty dzisiaj, porównaniem do mnie...aż się martwię o niego, czy to przeżyje. Przecież łazi to za mną, żeby prowokować, a że mam gorącą krew... No, uśmiałam się. Dzięki wielkie.
betti Bez względu na to, której z Twoich połówek się bardziej podobam, tej którą nazwałaś/nazwałeś betti czy tej którą nazwałaś/nazwałeś (nazwaliście) Nuncjusz - to muszę Ci powiedzieć, że nie jestem aż taki łatwy, a Ty dla mnie jesteś po prostu za młoda... Sex z osobami poniżej trzydziestki to jest po prostu forma zamaskowanej pedofilii. Ale możesz zostawić mi tu numer telefonu, poświntuszymy trochę i ocenię, czy istnieje cień ułamka szansy, że za kilka lat, jak dorośniesz będę miał na Ciebie ochotę. Tylko jak zadzwonię odezwij się cieniutkim sopranikiem betti, a nie basem Nuncjusza, bo bas mnie raczej słabo nakręca.
Hypokryta wszyscy mówią, że mam cudowny głosik, więc nie powinno być problemu, możemy świntuszyć. Ja też łatwa nie jestem,.. na pewno się dogadamy... ha, ha.
No Sowa, cuś nowego.
Mam trochę kłopotu z rozbiorem znaczeniowym wiersza.
Nawiązanie do biblijnych historii jest oczywiste.W sensie ogólnym poprzednicy dobrze spekulowali.
Ale w sensie osobistym?
Co odsłoni rozwiewający się dym ofiary?
Jakie ma znaczenie powtórzenie "pan z wami"?
Forma mantry proszącej Boga o coś, co samemu osiągnąć nie potrafimy?
Styl jest Twój. Nie do podrobienia i operujący oszczędnością, dla mnie na granicy.
A jak jest osobisty styl, to jest dobrze.
A taki styl... :)
Nie za często zdarza mi się aż tak bardzo z Tobą zgadzać puszczyku - z jednym może małym wyjątkiem - nie myl powtórzenia z parafrazą - znaczenie tych wersów jest zupełnie odmienne - można je owszem interpretować na setki sposobów - razem, bądź osobno - ale tożsame nie są.
Przykład interpretacji - opartej o liturgię pewnej rozplenionej tu religii:
pan z WAMI
i z duchem Twoim
Wiersz nie jest nowy, Mirosławie. Oczywiście u podstaw leży jak zawsze osobistego. Nie będę tłumaczyć (jak Zanussi swoich filmów), powiem tylko tyle, że w zamyśle autorskim wiersz miał działać na dwóch poziomach znaczeniowych - odległych od siebie, a jednocześnie powiązanych.
Rację ma Hypokryta, że dwie, pozornie podobne frazy znaczą coś diametralnie innego. Owszem drugi wers może być pozdrowieniem i "przekazaniem pokoju", ale także przejęciem kontroli - i to na różne sytuacyjne sposoby.
Księga Wyjścia 17:11,12.
Poszperałem skąd tytuł.
Znalazłem chyba Twoją starotestamentową inspirację.
Jest w tym tez Jezus...
Twój tekst to myśli dla koneserów...
Biblii.
Pozdrawiam.
Worldowvski, bitwa pod Refidium to zaledwie punkt wyjścia. A wiersz powinien zamknąć się również bez tej koneserskiej wiedzy. :) Dzięki za koment i za to, że chciało Ci się poszperać ;).
Worldovsky to najbardziej poetycki "kawałek" jaki można w Biblii znaleźć. Jest piękny i jeśli pytasz, czy do niego nawiązałam - to tak, oczywiście. :)
A że się nad tym zastanawiasz - to największy komplement dla wiersza :).
"(..)to najbardziej poetycki "kawałek" jaki można w Biblii znaleźć." - Nie sądze. Poczytaj inne fragmenty. Jeśli cenisz tą książkę, to szybko zorientujesz się, że jest o wile więcej do trawienia... ;-)
Worldovsky - po prostu jestem ciekawa jestem skąd taki wniosek...
Nie jestem biblijnym specem, ale csłościową lekturę "zaliczyłam" dawno temu. Stąd moje zdziwienie nad Twoimi słowami - że sama powiedziałam...
"(...)nie ma dla mnie lepszego opisu stworzenia..." - to bardzo ciekawe co piszesz. Daje do myślenia. A księga Rodzaju, początek opisu stwarzania? W tym człowieka, czy nie stanowi ciekawej lektury? ;-)
Zwyciężymy, kiedy zmienimy dotychczasowy tok myślenia, kiedy to, co do tej pory było oczywiste, najważniejsze, przestało mieć znaczenie. Bo nic nie jest tak doskonałe jak mogłoby się wydawać, a najmniej człowiek, ale zwyciężymy, bo z nami wiara, dzięki której widzimy więcej, więc te ofiary, które ponosimy, nie pójdą na marne...
Tak odczytałam, ale ja zawsze ''po swojemu''.
Dzięki, betti. To kolejna ciekawa i znowu od innej strony interpretacja. Tak sobie pomyślałam, że (słusznie) sarkamy na portal, ale nigdzie nie dostałam tak świetnych i odmiennych interpretacji.
To bardzo bardzo przyjemne :).
Tjeri interpretujemy wg tego, co nam w duszy gra, na co pozwala wyobraźnia. Osobiście uważam, że z chwilą, kiedy każdy napisze mi taką samą interpretację, trzeba będzie rzucić pióro w kąt...
Im więcej spojrzeń, tym lepiej dla wiersza, bo to oznacza, że każdy znalazł w nim coś dla siebie. To najlepsza nagroda dla autora.
Tutaj większość, to indywidualiści, a reszta jest milczeniem.
betti, zgadzam się - to cholernie miłe dla autora, tym bardziej, że czasem odbiorcy "boją się" odezwać - nawet jeśli mają jakieś skojarzenia z wierszem. Dlatego tym bardziej doceniam.
Tjeri wiersz ten jak meteor przeszywa jaźń, Sowo... nie można obojętnie przejść mimo, ciągle dzwoni i rezonuje i wybrzmiewa kolejnymi sensami i odblaskami sensów - napisałaś to tak dobrze, że interpretacji może być milijon...
Hypokryto, to w zasadzie mogłaby być i wada utworu... Dawno temu w odległej galaktyce ktoś zarzucał mi właśnie (chodziło o inny wiersz) zbytnią chłonność fraz i że znaczą wszystko i nic. Więc to pewnie kwestia spojrzenia... :)
Tjeri
No właśnie tu widzę czasem problem. Autor może użyć tak wieloznacznych fraz, które nie wskazują na nic konkretnego, że nie wiadomo czy o coś mu w ogóle chodziło czy tylko zestawia ładnie brzmiące słowa dla nadania im pozoru głębi. Bo autor może mieć coś na myśli i może zostawiać podpowiedzi do rozwiązania zagadki, a odgadnięcie tego zamysłu nie jest niczyją porażką. Tymczasem wydaje się, że we współczesnej poezji popularny stał się nurt w którym autor ma być niewidoczny, a tekst bezosobowy i na nic nie wskazujący, co wzmacnia krytyka uważająca za niewłaściwe dociekanie intencji autorskich.
Zaciekawiony i to właśnie nazywam wydmuszką.
Jeśli chodzi o moje wypociny - oczywiście każdy sam oceni - ale za każdym tekstem (no może za wyjątkiem pierwszych prób, które nie ujrzały światła dziennego) stoi konkretna historia.
Tjeri A ja się mocno nie zgodzę teraz z Tobą mądra Sowo.
Dla mnie osobiście wiersz musi być do pewnego stopnia wydmuszką, by być dobrym. Choć sam podaję swoje wydmuszki nieco inaczej - opakowuję je zwykle, w jedno, dwa, trzy - opakowania, łatwe do odgadnięcia - które zaspokajają tę - wybacz ostre słowa, ale jak dla mnie trochę prymitywną i atawistyczną - potrzebę zrozumienia komunikatu.
Jak dla mnie poezja nie jest i nie ma prawa być komunikatem. Poezja jest bramą, za którą stoi kolejna brama, a dalej korytarz z wieloma odnogami. Poezja jest językiem. Jest przydymionym szkłem zza którego oglądamy zaćmienie Słońca. Jeśli człowiek jest miejscem, gdzie wszechświat szczypie sam siebie, to poezja jest właśnie tym uszczypnięciem. Poezja jest szumem. I rezonansem. I jednocześnie poezja oczywiście nie jest ani bramą, ani językiem ani szumem, ani rezonansem.
Poezję tworzy akt interpretacji, a nie zapisu.
Hypokryto, pięknie napisane - ale znaczy, że jeszcze nie spotkałeś prawdziwej wydmuszki... Taki wiersz jest wymuszony, nieautentyczny, polega na absurdalnym czasem zestawieniu mądrze brzmiących fraz, które dla autora nic nie znaczą (ale ładnie brzęczą). Autor liczy na to, że czytelnik coś w nim wyczyta, a jeśli nie - to będzie bał się do tego przyznać. I szczerze mówiąc, sporo takich wierszy spotkałam. Wydmuszka absolutnie nie równa się wielowymiarowości, o której piszesz.
Tjeri Aha... takie wierszydła :) Spotkałem się. Parę osób nawet tutaj takowe pisze.
Ale tego nawet nie można nazwać poezją - podpowiedzi google mają więcej polotu.
Tjeri Rozumiem. Rzeczy bez sensu też mogą być piękne. Ale większość z nich nie jest.
Czytałem tu o wiele więcej niż mi się chciało komentować. To czego mi się nie chciało komentować z reguły było zupełnie beznadziejne. U niektórych osób widać nawet jakiś potencjał, ale sam potencjał to nie wartość - trzeba go jakoś zrealizować, a realizacje są denne :(
Całe szczęście, że są tu osoby takie jak Ty, które ciągną poziom bardzo w górę w powodzi badziewia.
Dzięki, Hypokryto :). Myślę, że dużo osób dobrze piszących albo z potencjałem na dobre pisanie, czasem przemyka niezauważenie, bo sami nie umieją lub nie chcą komentować i w związku z tym, nie mogą liczyć na wzajemność. A szkoda.
Zaciekawiony, tak sobie jeszcze myę nad ostatnimi zdaniami Twojej wypowiedzi. Czy naprawdę uważa się za niewłaściwe dociekanie intencji autorskich?
Może się mylę, ale wydaje mi się, że ciężar leży gdzie indziej. Kiedyś była jedyna słuszna interpretacja i święte "co autor miał na myśli".
Dziś wiersz jest niczym substancja chemiczna - u każdego odbiorcy zetknie się z czym innym i zareaguje inaczej. Dlatego każda inferpretacja będzie dobra. Ale mnie to i tak nie przeszkadza w dociekaniu "co autor miał na myśli" :D.
To tak jeszcze wkleje z poszukiwań co już wyżej było wspomniane:
Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. 12 Gdy zdrętwiały Mojżeszowi ręce, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były ręce jego stale wzniesione wysoko.
Tjeri i końcówka 16 Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie»3. 17 Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Co to znaczy, co nam mówi: "Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie";
Ucięło mi wypowiedź....
Nieźle, że doszukałeś się i tu biblijnie, choć przyznaję, że w tej frazie nie było świadomej inspiracji biblijnej z mojej strony.
kalaallisut - wybacz o pani...
A swoim szukaniem sprawiłaś mi wielką przyjemność. Cieszę się, że tyle wyłapałaś. Wiersz miał nawiązywać treścią i konkretnymi zwrotami, super, że nie poszło w próżnię :).
O, kurczaki! Ale szłabe oceny! Nie, no ludzie!
Ludzie! Opamiętajcie się! Co z wami?!
Czemu taka ocena? Nie rozumiem. I don't understand! Please explain.
Witaj.
Nie wiem, kiedy napisałas ten wiersz, ale mniejsza. Obserwujac internet i ludzkie w nim przpychanki, walkę o dominację za wszelka cenę, bo anonimowość oznacza "zaorać, stłamsić, za wszelką cenę", widzę ten wiersz jako obraz takiego stanu. Zresztą nie tylko w internecie, weźmy niektóre dyskusje, debaty (już nie chcę wnikać na jaki temat), "tok-szoły". Zaorać i stłamsić, wygrać za wszelką cenę, przetopić myśli na frazesy: złoto, wiara, słowo. Ofiara dogorywa. Gbyby można było przwz ekran wystawić anonimową rękę i dusić, ludzie by tak robili. Ale: "jeszcze chwila i zobaczymy więcej".
Tak to widzę. Podoba mi się.
Pozdrawiaki :)
Tjeri, świetna? Padło tu już tyle słów, a nawet złota masę się wylało, że moja interpretacja to ziarnko maku jeno. Bez zadęcia, nadęcia, wzdęcia, ale szczere.
Do następnego ;)
Ja naprawdę z poziomu laika, jeśli idzie o rozbiór wiersza. Ot, szeregowy czytelnik z jadyną mocą, typu: podoba się, nie podoba. Z rzadka potrafiący (jeśli idzie o wiersze) swe stanowisko uargumentować.
W tym utworze - a komentarzy, poza wyimkową awanturą nie czytałem - najbardziej mi przypadł do gustu ten zapis.
"pan z wami
pan z nami"
Muszę (chcę) się jeszcze nad tym zastanowić, ale widzi mi się jako ukazanie, że każda ze stron ma swego jedynego i prawdziwego w swej ocenie Boga. Narratora tu widzę zupełnie, ale to kompletnie "wypośrodkowanego". Jakiegoś czarnego Kruka, latającego nad polem bitwy, dla którego obojętne jest, która strona zwycięży.
Z drugiej strony, wszyscy nie mogą być prawdziwi (Bogowie) i koegzystować ze sobą, więc jedyna szansa, żeby wszyscy mieli rację, żeby się spotkali w połowie drogi, to taka, że nie istnieje nic. Żadna siła sprawcza.
Nooo, takie refleksje z rana.
Ładnie mnie pobudził. Przesunę kawę na 11.
Pozdroxix.
Ps. Muszę to dopisać.
Estetyka Twojego komentowania, to absolutne wyżyny.
Ciao.
Canulasie (nie wiem, czy powinnam odmieniać, ale jakoś lubię... :)). Mam bardzo podobnie - czasem wiem tylko czy utwór do mnie mówi i czy mu wierzę i ciężko mi uzasadnić taki stan.
Dlatego bardzo doceniam, gdy ktoś zamieszcza nutopis tego, jak mu wiersz zaśpiewał. :)
Cieszę się z Twojego odbioru i z tego jak wiersz zadziałał. Miodek na serce :).
PS. Różnie mi wychodzi, ale staram się starać :D - dziękuję. :)
Dzięki, Aisak - to tak pozytywna opinia, że aż musiałam się zastanowić, czy nie ma w niej ironii. :D
A z tą grafomanią... Pamiętam Twój wiersz - o siostrze. A czytam tyle wierszy że trudno mi się w zwoje zapisać. Szkoda że skasowałaś.
Komentarze (140)
I bardzo się cieszę, że dotarłeś do tego, że tytuł może mieć różne znaczenia - zależało mi na tym. A jeszcze bardziej - że wiersz skłonił do "poszukiwań" (z braku lepszego słowa).
Pozdrawiam :)
Wiesz bardzo dobry.
Co do tych ocen... Chyba już stara jestem, bo nie rusza mnie to kompletnie (ani "piątki", ani "pały"), a kiedyś pewnie bym odczuła. Znaczy na portalu gdzie kiedyś byłam i oceny stawiało się z poziomu recenzenta i musiały być poparte uzasadnieniem - tam taka cyferka miała moc. A anonimowe oceny, bez słowa... Sama ocen też nie stawiam, bo trzeba by się wysilić i konkretnie je podeprzeć...
No stara jestem :D.
Na jakiej podstawie mnie nazywasz idiotą? Że nie czytuję tutejszej grafomanii i nie rozpoznaję x kont klonów Aiska? Tak czy owak, nie możesz być tego sto procent pewna, tego może być tylko pewny admin, po nr IP. Jak masz takie podejrzenia, to zgłaszaj powielone konta, a nie sraj sie do mnie
Nie używaj mojego imienia.
Na daremno
Debilu.
Faktycznie. Można różnie interpretować. Ręce do góry? Nie każdy się poddaje. Pozdrawiam→5
A mnie się podoba. I wiersz. I dyskusja. Mniejsza o jej merytoryczność ;)
Pozdrawiam
Tytuł - jak dla mnie ma o wiele więcej znaczeń, niż te dwa, które jak czytałem odnaleziono.
Kojarzy mi się na przykład z „Proszę państwa do gazu”.
Czytałem komentarze pod tekstem i ubawiły mnie też swoją drogą, szczególnie te kałowe burze... @betti i @Nuncjusz - macie styl tak bardzo podobny - idąc tropem logiki przez jedno z Was zaproponowanej - które jest altem którego? Bo od betti kiedyś dostałem reprymendę, że zwracam się do niej jak do faceta - jak to jest - czy to Nuncjusz udaje słabującą na umyśle pseudopoetkę czy pseudopoetka udaje Nuncjusza? I do tego sama się z sobą kłóci... dobrze, że o zmianie kont pamięta... i wyzywają się oba konta dla draki, od idiotek i debili... dla jakiej draki? ;) Trudno mi się leczy z solipsyzmu, ale z ciężkim sercem zakładając Wasze istnienie i odrębność Waszych bytów - czemu służyć mają takie przekomarzania? Rozumiem, że możecie budować swą wartość na czymś tak ulotnym i niezdefiniowanym jak mniej lub bardziej wyimaginowany talent poetycko-literacki, ale dlaczego przy okazji obrzucacie błotkiem Kasieńkę? Hmmm?
A włożywszy kij w mrowisko wracam do samego tekstu, ośmielę się go nieco inaczej zinterpretować niż reszta radosnej bandy:
musimy zwyciężyć
nawet jeśli trzeba przetopić myśli
==> bo lepiej przetopić myśli niż ciała, bo nie warto umierać dla najpiękniejszej nawet idei, bo nie będzie miał kto jej głosić, bo by idea mogła przeżyć - przetrwać musi fizyczna tkanka narodu wybranego... szokiem było dla Żydów, gdy germańscy oprawcy zmuszali ich by opluwali święte zwoje tory i oddawali na nią mocz - ale Ci, którzy byli w stanie, mają teraz możliwość o tym napisać... Ci którzy odmówili nie napiszą już niczego... Wielką winą człowieka jest przeżyć w nieludzkich czasach - ocalenie jest tylko złudne, bo psychika jest zniszczona - ale o wiele większą winą jest "pójście w bohatery" - nie zaprzedanie swych myśli - by właśnie myśli na wieczność utracić... myśli raz przetopione na złoty cielec można przetopić w myśli znowu... głów rozbitych kolbą już się na powrót nie poskłada
na złoto wiarę
i słowo
co stało się ciałem
tu jak dla mnie autorka odnosi się do tych, spośród narodu wybranego, którzy przeżyli - udając chrześcijan i korzystając z chrześcijańskiej gościny - ta gościna nie zawsze była tania, trzeba było za nią zapłacić złotem, czasem ciałem - nikogo tu o nic nie obwiniając - trzeba zrozumieć obie strony... instynkt przeżycia był silniejszy niż ludzka godność, strach zabijał ludzkie uczucia i współczucie, zadawnione krzywdy łatwiej było dochodzić wtedy, gdy tamci byli bezbronni, nie mając samemu co do garnka włożyć - trudno było przyjąć pod dach kolejną osobę itp. historia ta była tak trudna i skomplikowana, że każdego, co wystawia jakiekolwiek jednoznaczne oceny - w jedną czy w drugą stronę - nazwę wprost debilem.
pan z wami
pan z nami
"got mit uns" na pasach i krzyż czarny - a granatowa policja grzecznie "Pan pójdzie z nami" - choć i ją przecież nie sposób ocenić jednoznacznie - wśród granatowych znajdziemy mnóstwo "sprawiedliwych wśród narodów", a w Warszawie wprost odmawiali oni strzelać do swych rodaków starszego wyznania... Straszne czasy, straszni ludzie i straszne wybory. Niszczące.
ręce w górze oczy wygryzie dym
z ofiary całopalnej
Holokaust to po grecku właśnie ofiara całopalna.
jeszcze chwila i zobaczymy więcej
bo w zniewoleniu, upodleniu, zeszmaceniu dochodzimy do takich granic - poza człowieczych, gdy człowiek - nadczłowiek - podczłowiek - staje się już nie zwierzęciem nawet - tylko mięsem, gnojem, łajnem - i wreszcie otwierają się oczy, na świat - jaki jest w swej ohydzie i pięknie i w chaosie swego porządku.
5/5 bo ocen wyższych się tu dać nie da.
Obrzucałem przy zupełnie innych okazjach.
Co do utożsamiania mnie z betti, to bardziej idiotycznego pomówienia do tej pory nie spotkałem
Baj
Nie ty powinieneś do mnie się przyjebywać tylko Tieri. Tylko ona jest tu dla mnie autorytetem
Nadajesz się z tym starym capem, poświntuszcie, ale nie tu
Zemdlałam z wrażenia xDDD
Jak to dobrze, że pan tu jest!
Przepraszam Tieri, że tak obok tematu. Jutro sobie przeczytam na spokojnie.
Mam trochę kłopotu z rozbiorem znaczeniowym wiersza.
Nawiązanie do biblijnych historii jest oczywiste.W sensie ogólnym poprzednicy dobrze spekulowali.
Ale w sensie osobistym?
Co odsłoni rozwiewający się dym ofiary?
Jakie ma znaczenie powtórzenie "pan z wami"?
Forma mantry proszącej Boga o coś, co samemu osiągnąć nie potrafimy?
Styl jest Twój. Nie do podrobienia i operujący oszczędnością, dla mnie na granicy.
A jak jest osobisty styl, to jest dobrze.
A taki styl... :)
Przykład interpretacji - opartej o liturgię pewnej rozplenionej tu religii:
pan z WAMI
i z duchem Twoim
pan z NAMI
cierpi
Rację ma Hypokryta, że dwie, pozornie podobne frazy znaczą coś diametralnie innego. Owszem drugi wers może być pozdrowieniem i "przekazaniem pokoju", ale także przejęciem kontroli - i to na różne sytuacyjne sposoby.
Już nic nie wiem.
Nie jestem pewna, czy chcę wiedzieć.
W każdym razie jest gorąco. Tekst żyje.
I to lubię. Bardzo.
A wiersz poczytam jutro. Na spokojnie.
Tytuł super. Bardzo mi się podoba.
Poszperałem skąd tytuł.
Znalazłem chyba Twoją starotestamentową inspirację.
Jest w tym tez Jezus...
Twój tekst to myśli dla koneserów...
Biblii.
Pozdrawiam.
co stało się ciałem" - o kim mowa?
A że się nad tym zastanawiasz - to największy komplement dla wiersza :).
Nie jestem biblijnym specem, ale csłościową lekturę "zaliczyłam" dawno temu. Stąd moje zdziwienie nad Twoimi słowami - że sama powiedziałam...
Miłej i spokojnej nocy.
Pozdrawiam.
Tak odczytałam, ale ja zawsze ''po swojemu''.
To bardzo bardzo przyjemne :).
Im więcej spojrzeń, tym lepiej dla wiersza, bo to oznacza, że każdy znalazł w nim coś dla siebie. To najlepsza nagroda dla autora.
Tutaj większość, to indywidualiści, a reszta jest milczeniem.
Bardzom ukontentowana.
No właśnie tu widzę czasem problem. Autor może użyć tak wieloznacznych fraz, które nie wskazują na nic konkretnego, że nie wiadomo czy o coś mu w ogóle chodziło czy tylko zestawia ładnie brzmiące słowa dla nadania im pozoru głębi. Bo autor może mieć coś na myśli i może zostawiać podpowiedzi do rozwiązania zagadki, a odgadnięcie tego zamysłu nie jest niczyją porażką. Tymczasem wydaje się, że we współczesnej poezji popularny stał się nurt w którym autor ma być niewidoczny, a tekst bezosobowy i na nic nie wskazujący, co wzmacnia krytyka uważająca za niewłaściwe dociekanie intencji autorskich.
Jeśli chodzi o moje wypociny - oczywiście każdy sam oceni - ale za każdym tekstem (no może za wyjątkiem pierwszych prób, które nie ujrzały światła dziennego) stoi konkretna historia.
Dla mnie osobiście wiersz musi być do pewnego stopnia wydmuszką, by być dobrym. Choć sam podaję swoje wydmuszki nieco inaczej - opakowuję je zwykle, w jedno, dwa, trzy - opakowania, łatwe do odgadnięcia - które zaspokajają tę - wybacz ostre słowa, ale jak dla mnie trochę prymitywną i atawistyczną - potrzebę zrozumienia komunikatu.
Jak dla mnie poezja nie jest i nie ma prawa być komunikatem. Poezja jest bramą, za którą stoi kolejna brama, a dalej korytarz z wieloma odnogami. Poezja jest językiem. Jest przydymionym szkłem zza którego oglądamy zaćmienie Słońca. Jeśli człowiek jest miejscem, gdzie wszechświat szczypie sam siebie, to poezja jest właśnie tym uszczypnięciem. Poezja jest szumem. I rezonansem. I jednocześnie poezja oczywiście nie jest ani bramą, ani językiem ani szumem, ani rezonansem.
Poezję tworzy akt interpretacji, a nie zapisu.
Ale tego nawet nie można nazwać poezją - podpowiedzi google mają więcej polotu.
Czytałem tu o wiele więcej niż mi się chciało komentować. To czego mi się nie chciało komentować z reguły było zupełnie beznadziejne. U niektórych osób widać nawet jakiś potencjał, ale sam potencjał to nie wartość - trzeba go jakoś zrealizować, a realizacje są denne :(
Całe szczęście, że są tu osoby takie jak Ty, które ciągną poziom bardzo w górę w powodzi badziewia.
Może się mylę, ale wydaje mi się, że ciężar leży gdzie indziej. Kiedyś była jedyna słuszna interpretacja i święte "co autor miał na myśli".
Dziś wiersz jest niczym substancja chemiczna - u każdego odbiorcy zetknie się z czym innym i zareaguje inaczej. Dlatego każda inferpretacja będzie dobra. Ale mnie to i tak nie przeszkadza w dociekaniu "co autor miał na myśli" :D.
Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. 12 Gdy zdrętwiały Mojżeszowi ręce, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były ręce jego stale wzniesione wysoko.
Nieźle, że doszukałeś się i tu biblijnie, choć przyznaję, że w tej frazie nie było świadomej inspiracji biblijnej z mojej strony.
A swoim szukaniem sprawiłaś mi wielką przyjemność. Cieszę się, że tyle wyłapałaś. Wiersz miał nawiązywać treścią i konkretnymi zwrotami, super, że nie poszło w próżnię :).
Ludzie! Opamiętajcie się! Co z wami?!
Czemu taka ocena? Nie rozumiem. I don't understand! Please explain.
Nie wiem, kiedy napisałas ten wiersz, ale mniejsza. Obserwujac internet i ludzkie w nim przpychanki, walkę o dominację za wszelka cenę, bo anonimowość oznacza "zaorać, stłamsić, za wszelką cenę", widzę ten wiersz jako obraz takiego stanu. Zresztą nie tylko w internecie, weźmy niektóre dyskusje, debaty (już nie chcę wnikać na jaki temat), "tok-szoły". Zaorać i stłamsić, wygrać za wszelką cenę, przetopić myśli na frazesy: złoto, wiara, słowo. Ofiara dogorywa. Gbyby można było przwz ekran wystawić anonimową rękę i dusić, ludzie by tak robili. Ale: "jeszcze chwila i zobaczymy więcej".
Tak to widzę. Podoba mi się.
Pozdrawiaki :)
Do następnego ;)
W tym utworze - a komentarzy, poza wyimkową awanturą nie czytałem - najbardziej mi przypadł do gustu ten zapis.
"pan z wami
pan z nami"
Muszę (chcę) się jeszcze nad tym zastanowić, ale widzi mi się jako ukazanie, że każda ze stron ma swego jedynego i prawdziwego w swej ocenie Boga. Narratora tu widzę zupełnie, ale to kompletnie "wypośrodkowanego". Jakiegoś czarnego Kruka, latającego nad polem bitwy, dla którego obojętne jest, która strona zwycięży.
Z drugiej strony, wszyscy nie mogą być prawdziwi (Bogowie) i koegzystować ze sobą, więc jedyna szansa, żeby wszyscy mieli rację, żeby się spotkali w połowie drogi, to taka, że nie istnieje nic. Żadna siła sprawcza.
Nooo, takie refleksje z rana.
Ładnie mnie pobudził. Przesunę kawę na 11.
Pozdroxix.
Ps. Muszę to dopisać.
Estetyka Twojego komentowania, to absolutne wyżyny.
Ciao.
Dlatego bardzo doceniam, gdy ktoś zamieszcza nutopis tego, jak mu wiersz zaśpiewał. :)
Cieszę się z Twojego odbioru i z tego jak wiersz zadziałał. Miodek na serce :).
PS. Różnie mi wychodzi, ale staram się starać :D - dziękuję. :)
Z pewnym wyjątkiem pewnej niewyjątkowej pary.
Wiersz mnie zainspirował do popełnienia grafomanii. Sorry!
Ale
Nic innego nie rodzi się w mym autostradowym umyśle.
Jeśli miałabym zazdrościć, to właśnie tego wiersza i tych komentarzy!!!!!!
Limeryki Zaciekawionego nie powaliły mnie, niestety.
Tjeri Gratuluję!!!!
pieńć pińciów!
A z tą grafomanią... Pamiętam Twój wiersz - o siostrze. A czytam tyle wierszy że trudno mi się w zwoje zapisać. Szkoda że skasowałaś.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania