Recenzja, którą chciałbym napisać

Artysta na dziś, projektant fabuł o usłużnym charakterze, zeszpecony owczym smakiem heros, piszczący pod stołem, nawykły godzić się z rzeczywistością, miękki, cichy i lokajskiego usposobienia, bufon z moralną skoliozą, to magazynier zbeletryzowanych banałów. Referent i fabrykant standardowych frazesów z trzeciej ręki: martwy za życia i nieobecny po nim.

 

Stanowi przeciwieństwo mojego bohatera, którego twórczość wymyka się wszelkim arbitralnym stwierdzeniom, a biografia otwiera czytelnikowi furtkę do snucia przypuszczeń.

 

Wcześniejsze teksty nie zapowiadają późniejszej głębi. Są niedojrzałe i nieporadne. Obecne stanowią rezultat jego pracy: nad sobą i własnym warsztatem. Dopiero decydując się na publikację książki, staje się twórcą. Lecz twórcą przebywającym w stanie ciągłej ewolucji.

 

Mam napisać jej recenzję i jestem w kropce: trudno nie zgodzić się z krytykami, którzy zawyrokowali, że prozatorski dorobek autora wymaga gruntownego prześwietlenia, bo napisana przez niego książka jest niezupełna.

 

Poetyczna muzyka jego opowiadań skonstruowana jest z niedomówień. Brakuje w nich jednoznacznych faktów, a luki po nich, wypełnione są spekulacjami. Lecz mimo tych krytycznych opinii uważam, że nie wady to są, ale zalety.

 

Podobnie jak tworzona przez niego proza jest początkiem, kanwą, inspiracją i zachętą do poznawania bezkresu wspomnień, którym ulega. Jest ponawianą i ciągle intensyfikowaną próbą wejścia w nastrój szkicowanych jego piórem opowiadań.

 

Sądzę, że autor omawianej książki nie ogranicza się do podawania czytelnikowi nagich faktów: otwierając mu oczy i serce na swój świat, skłania go do przemyśleń: zwraca mu uwagę na zarysowany problem.

 

Dostrzegam w nim stylistę znajdującego się w stanie ciągłej ewolucji, będącego pod presją rozwoju. Presja jest warunkiem jego istnienia, drogą do osiągnięcia doskonałości wyrazu i specyficznego przekazania wielowarstwowej treści w tak skonstruowanej formie, która, widziana w jednym zapisie, mogłaby odzwierciedlić wiele ukrytych intencji.

 

Fragmentaryczność jego utworów nie tylko jest wynikiem niedoskonałości pamięci; jej okruchy przybierają formę wędrówek przez czas. Ułożone w cykl, stanowią całość, zwarty, lecz niedokończony i w ten sposób nigdy nie zamknięty system ciągłych prób i powtórzeń.

 

Powtórzenia, usiłowania, próby nawrotów do źródeł przeżyć, do młodości zachowującej w niedoskonałej pamięci zaledwie strzępy emocji, obrazów i ich ewolucyjne zmiany powstające w pisarzu pod wpływem wewnętrznego rozwoju, są dla niego tworzywem, obsesją, drogą do samopoznania. Stąd można odkryć w jego pisarstwie tyle powracających motywów.

 

Słowa, miejsca, wątki, refrenowe sformułowania odnoszące się do różnych partii opowiadań, zawierają się w pozostałych.

Bohaterzy ulegają zmianom razem z nimi. Są, jak ich twórca - uzależnieni od kontekstu. Co innego prezentowali sobą w czasie fizycznym, a w czasie psychicznym mają w swych wnętrzach inne wartości.

 

Według autora, czas psychiczny można pojąć tylko poprzez nieustanne mnożenie tych samych wersji zdarzeń, poprzez konfabulowanie ich opisów. Według niego, poznawanie świata polega na ponownym sklejaniu jego fragmentów, ułomków, odprysków, na uporczywej rekonstrukcji zdarzeń, łączeniu ich w jedno i budowaniu z nich mozaiki.

 

Jego narracje wymagają od czytelnika wysiłku, skupienia, wzmożonego namysłu. Zapraszają do aktywnego odbioru, do współuczestnictwa w świecie reminiscencji. Mają charakter pamiętnikarski, a pamięć, przypomnienia i czas, grają w nich niepoślednią rolę.

 

Kadłubowe, postrzępione przez czas i nadwątlone przez niepamięć szczegółów, znajdują się w ciągłym ruchu. Pojawiają się niczym snop światła; regenerują, a znikając w mroku - przenikają w nowy wymiar niedokończonej rzeczywistości i wywierają wpływ na jej ostateczną ocenę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • befana_di_campi 21.02.2020
    Cóż zatem stoi na przeszkodzie, aby tej recenzji nie napisać?
  • nerwinka 21.02.2020
    befana_di_camp
    odpowiadam pełnym zdaniem: bo jeszcze nikt nie napisał takiej książki.
  • Zaciekawiony 21.02.2020
    nerwinka Toteż najskuteczniejszym sposobem jest napisanie takiej książki :)

    Z opisu wyglądałoby to na miks Marqueza z Mitchellem.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania