Recepta wypisana atramentem sympatycznym
Spotęgowana aktywność dnia dzisiejszego
wywołana aberracją światła, może alkoholu.
Wymiata pokraczne myśli-istoty
czuję się niebezpiecznie dobrze.
Na początek syndrom poezji
deficyt, czy choroba nadmiaru.
Nad głową przeleciał samolot
Nie zauważyłem czy zatrzepotał skrzydłami
może to był lśniący kruk.
Tak drobne wydarzenie odnotować trzeba
w przedziale udręka-dylemat.
Muszę zebrać energię.
Mój system myślenia
raz leniwy raz szybki
jeden przejmuje sugestie drugiego.
Zażywam antydepresanty.
Trzy razy dziennie.
Niby nic takiego przecież.
Rano różowe
bo słońce stawia pierwsze kroki.
W południe żółte
jak kosaćce na łące.
Wieczorem
maluję kruki gwaszem
żeby zjawy perwersyjne nie stały się pasją.
Mimo to
nietoperz wampir wpadł przez okno
i powiesił się na żyrandolu.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania