Przyciągnął mnie tytuł, i podoba mi się. Ciekawie napisane, lubię, gdy brak interpunkcji ma głębszy sens niż leniwość bądź naśladowanie...
Pozdrawiam ?
Trzeci wers troszkę nie bardzo. Słońce to nie...but.
Pozbylabym się tego wersu. Nic nowego nie wnosi. I może z drugiego, wcześniejszego - zabrać wyraz "słońca"?
"Zwykły czyściciel wybłyszczający tarczę zegara" - wystarczyłoby.
Fajne przerzutnie.
Tekst bym nieco skrócił.
Bardziej skondensował, ale ja lubię minimalizm i dbałość o każde słowo w wierszu białym.
Tu jest trochę wodolejstwa jak dla mnie
Mi to ładnie pływa, dobrze się zapętla tylko ta dynia. Dynia mi się nie podoba i wyrzuca z tego spokojnego rejsu żaglówką po słowach. Mimo wszystko bardzo dobre.
Materazzone, może dynia Ci się nie podoba, bo nie pasuje do tytułu? Jaki z niej "obiekt świecący"? dynia jest matowa. No, chyba, że w Halloween, wydrążona, ze świeczką w środku...
A może to nie dynia, a dyńka? U łysola?
Może to jakiś łysy pan "wskakuje na poduszkę poranka z czystą chusteczką" i ociera... pot z czoła?
Wybłyszcza całą swoją łysą dyńkę. A "ucieranie nosa z porannej rosy podniebnej dyńce", to po prostu pobudka. A w perspektywie - całodzienne leniuchowanie. Przecież pan nie pójdzie do pracy, bo żar się leje z nieba:
Kiedyś dojeżdżałam do pracy do pobliskiej miejscowości i nad drogą /na środku szosy/ można było obserwować wschodzące słońce, zawsze kojarzyłam z dynią, taką ogromniastą:)
Trzy Cztery interpretacji wiele ale mi chodziło o samo słowo dynia. Ono jest jakieś takie puste jak właśnie ta halloweenowa, a jak to już łysa dynia to jeszcze gorzej! Mój były szef był właśnie taką dyńką i brrr...mrozi krew :D
Nurio↔Jam na Tak! W nuriowskim stylu. Dynia z oczami, trochę źle się kojarzy, lecz lśnieniem świtu, co Słońcem wspomożony, można jej utrzeć cokolwiek↔Pozdrawiam?:)
Komentarze (17)
Pozdrawiam ?
Pozbylabym się tego wersu. Nic nowego nie wnosi. I może z drugiego, wcześniejszego - zabrać wyraz "słońca"?
"Zwykły czyściciel wybłyszczający tarczę zegara" - wystarczyłoby.
Dziękuję za słowo:)
Tekst bym nieco skrócił.
Bardziej skondensował, ale ja lubię minimalizm i dbałość o każde słowo w wierszu białym.
Tu jest trochę wodolejstwa jak dla mnie
Pozdrawiam
A może to nie dynia, a dyńka? U łysola?
Może to jakiś łysy pan "wskakuje na poduszkę poranka z czystą chusteczką" i ociera... pot z czoła?
Wybłyszcza całą swoją łysą dyńkę. A "ucieranie nosa z porannej rosy podniebnej dyńce", to po prostu pobudka. A w perspektywie - całodzienne leniuchowanie. Przecież pan nie pójdzie do pracy, bo żar się leje z nieba:
samospalenia
nie dokonam żaden ze mnie męczennik
:))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania