Refleksje popołudniowe przy kawie

W antycznym Rzymie za zbrodnię obrazy cesarskiego majestatu kara była tylko jedna. Śmierć i konfiskata majątku. Wraz ze skazanym do wieczności podążała także cała jego rodzina oraz, chociaż to było chyba niesprawiedliwe, także niewolnicy.

Cesarz, władca stanowił bowiem symbol jedności państwa, był gwarantem jego praw. Dlatego nic też nie było w tym dziwnego, że dla wzbudzenia u pospólstwa większego szacunku, cezarów prezentowano jako ziemskich bogów, a po śmierci hurtem kanonizowano.

Podobnie za zbrodnię zdrady stanu karano także i później, gdy po Imperium Romanum pozostało już tylko blade wspomnienie. Zamach na jakiegokolwiek europejskiego monarchę, choćby tylko werbalny, oznaczał dla sprawcy tejże zbrodni karę śmierci. I chyba trzeba uznać to za słuszne.

Często kary te były bardzo okrutne. Nie wystarczyło zwykłe powieszenie, rozstrzelanie, czy gilotyna. Schwytani sprawcy porwania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, aczkolwiek nie uczynili mu żadnej krzywdy fizycznej, zostali dla przykładu poćwiartowani a ich zwłoki wystawiono na widok publiczny na rogatkach stolicy. Dla odstraszenia innych.

Pewien szlachcic w Wilnie, który publicznie porąbał portret króla Jana III Sobieskiego został skazany na śmierć, bez prawa łaski.

Dzięki najnowszym wydarzeniom świat zmierza znowu we właściwym kierunku. Niedawno przywrócono w Polsce kary za szpiegostwo. Może też kara za obrazę majestatu prezydenta zostanie przywrócona. Dla debili innej kary być nie może, bo hasają bezkarnie.

Średnia ocena: 2.9  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • słone paluszki dwa lata temu
    Niektórych cesarzy winno się wrzucać do lochów dzień po koronacji.
  • Noico dwa lata temu
    Ale dlaczego? Taki Barak Obama otrzymał tuż po koronacji pokojową nagrodę Nobla, chociaż nie wiem czy zdążył porządzić chociaż miesiąc.
  • słone paluszki dwa lata temu
    Nie mam na myśli Twojej metafory. Odniosłam się do faktów historycznych.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania