Rezurekcjonistka

nie miej za złe tego określenia. naprawdę tak

cię widzę: jako uzdrowicielkę z zimna, podziemności,

z tego, co przyrodzone i właściwe niedojrzałym

szczylom (nie walnę przecież wymyślonym właśnie

słowem Odsamotnicielka, bo jest co najmniej

grafomańskie i kuriozalne).

 

oto mały ja, wygrzebany do celów anatomicznych

z dziecięco- i wczesnonastoletniej nory, wydarty

na powierzchnię z ukrytego państwa Pustka,

we dnie proklamuję świetlistą republikę,

by nocami restytuować monarchię.

 

bo zaiste samotność jest bezkierunkowym i

bezdennie głupim złem, a cieszyć się z wynikającego

z niej braku problemów, to jakby w wariacki

i odrażający sposób dążyć do pozornego źródła,

 

dajmy na to zamiast kupić i delektować się

smakiem mlecznej wedlowskiej czekolady...

rozkopać grób założyciela fabryki, Karla Ernsta

Heinricha Wedla – i ssać jego nadpróchniałe kości

rozkoszując się kontaktem z materią, którą w

szaleńczym oczadzeniu uzna się za Esencję,

Świętą Pierwotność.

 

albo jakby uważać, że na przykład wyłącznie

pierwsze modele aut są "oryginałami",

że liczą się jedynie golfy czy astry "jedynki",

a następne generacje, "trójki", czy inne

"stadia rozwojowe", choćby i powstawały na

tej samej linii montażowej – to jedynie jakieś

wariacje-mutacje, tyleż brzydkie, co niewarte uwagi

 

(wiesz, do czego piję. opowiadałem, jak mając

kilka lat i jedynie dwa kanały w telewizji

naoglądałem się siakichś durnych telenowel,

których tytułów nie pamiętam, Żar młodości

albo co – i uznałem, że dramaty, jakie przeżywają

dorośli przez te obrzydliwe związki, absolutnie

nie są mi potrzebne, że skórka niewarta wyprawki

i co jak co, ale ja, spokojnoluby prowolnościowiec

oszczędzę sobie wszelakich dramatów,

absolutnie nie będę się ładować w żadne tego

typu bagna, dla pokoju serca i umysłu

do końca życia będę sam, czytaj:

wolny od uczuciowych gehenn).

 

właśnie tak widzę nasz związek: jako najgłębsze

dopełnienie. bo jestem papużką złączką,

która jedyne czego pragnie, to latać jak najwyżej,

najdalej od ziemi.

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • ireneo miesiąc temu
    ktoś ci dla jaj wklepał to do wierszy
  • Florian Konrad miesiąc temu
    Bez przesady, to też wiersz.
  • Senograsta miesiąc temu
    fajne, fajne, emigracja wewnętrzna nie przystoi poetom , którzy są zaangażowanymi intelektualistami, dziwne , mnie telenowele nie sklaniały do uczuć, w młodości to raczej gołe baby z gazet, jakoś zawsze się tego chciało.:-) z wiekiem dojrzewa się do związku. Odkopywanie trupa by poczuć czekoladę, życie cieniami tym właśnie jest. Samotność czy jest takim złem. Moc się obejśc bez ludzkich kreatur to nie jest takie złe, żeby tylko ludzi znajdować na poziomie. Odsamotnicielka na pewno na trwałe wejdzie do języka potocznego i nie tylko , haha
  • Florian Konrad miesiąc temu
    a to taki mój neologizmek :D jeden z wieeelu
  • aksolotl miesiąc temu
    fajne. fajne. fajne. no bardzo!
  • Florian Konrad miesiąc temu
    Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
  • ... do szuflady miesiąc temu
    Florian Konrad

    Jakoś długo nie zaglądałam do Ciebie...
    Baaardzo lubię, te Twoje neologizmy/w ogóle to co/i jak piszesz.

    Pozdrawiam.
  • Florian Konrad miesiąc temu
    Dziękuję i również pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania