Rocher.

Że jeszcze zaledwie przed chwilą,

wiatr rozwiewał po podwórku liście,

na schodach rozsiadł się strach

i robi do mnie maślane oczka przez szybę.

 

A potem już nie.

 

A potem te liście palą się w stosach,

na słońcu.

Dym ogranicza widoczność,

tworzy ścianę, mur - kończący się

na granicy framug.

 

I już nic więcej.

Już tylko ty.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Tjeri 4 miesiące temu
    Romantyczne. Dla mnie to takie wręcz rytualne spalenie wątpliwości i strachów. Odcięcie od codzienności, rezygnacja z rzeczy obok — bo już niepotrzebne. Można się skupić na tym co wewnątrz, na sobie nawzajem.
    Ładne.
  • Szalej. 4 miesiące temu
    Tak. I to wszystko Jej sprawka. Takie wiesz, jakkolwiek źle nie jest, to jest Ona.

    Dzięki.
  • Sufjen 4 miesiące temu
    Podoba mi się delikatna nuta tego wiersza. Jest romantycznie, nastrojowo. Trzymasz poziom, Szalej
  • Szalej. 4 miesiące temu
    A dziękuję serdecznie. Miałem dziś okropny poranek, wręcz rozpieprzalo mnie po ścianach. A potem zjawiła się Ona i wszystko jak ręką odjął.
    Heh. To ważne mieć kogoś, kto aż tak cie koi.
  • Altarbberg 4 miesiące temu
    Szalej, nie szalej 🤣 he he he
  • Szalej. 4 miesiące temu
    Oryginalnie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania