Rodzinna opowieść

Część 1

 

Kraków, miasto pełne historii i romantyzmu, stało się tłem dla historii Justyny i Adama. Poznali się na pierwszym roku studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie oboje studiowali literaturę. Od pierwszego spotkania czuli, że coś ich do siebie przyciąga. Była to chemia, której nie potrafili zignorować.

 

Justyna, dziewczyna o ciemnobrązowych włosach i głębokich zielonych oczach, była skryta i wrażliwa. Dorastała w małej wiosce na Podkarpaciu, w rodzinie zastępczej, która traktowała ją dobrze, ale nigdy nie była dla niej prawdziwym domem. Adam, wysoki i przystojny, miał błękitne oczy i pogodny uśmiech. Dorastał w Warszawie, w różnych domach dziecka, zanim trafił do rodziny, która dała mu szansę na lepsze życie.

 

Poznali się przypadkiem, kiedy Justyna usiadła obok Adama na zajęciach z literatury średniowiecznej.

 

– Masz notatki z poprzedniego wykładu? – zapytała nieśmiało, uśmiechając się lekko.

 

– Jasne, mogę ci je przesłać – odpowiedział Adam, odwzajemniając uśmiech. – Może chcesz się umówić na kawę, żeby je przejrzeć razem?

 

Ta niewinna propozycja była początkiem ich miłości. Zaczęli spędzać ze sobą coraz więcej czasu, odkrywając, że mają nie tylko wspólne zainteresowania, ale i podobne doświadczenia życiowe. Ich miłość rozwijała się szybko i intensywnie. Po trzech latach, na ostatnim roku studiów, Adam oświadczył się Justynie podczas romantycznej kolacji w ich ulubionej restauracji.

 

Część 2

 

Ślub był kameralny, pełen emocji i radości. Justyna miała na sobie prostą, białą suknię, a Adam wyglądał elegancko w granatowym garniturze. Przyjaciele i bliscy zebrali się, by celebrować ich miłość. Byli szczęśliwi, myśląc, że ich życie właśnie zaczyna się układać.

 

Po ślubie zamieszkali w małym mieszkaniu w centrum Krakowa. Każdy dzień przynosił nowe wyzwania, ale także radości. Byli dla siebie oparciem i cieszyli się każdym wspólnie spędzonym momentem.

 

---

 

Kilka tygodni po ślubie, podczas spaceru po Plantach, podeszła do nich bezdomna kobieta. Była ubrana w zniszczone ubrania, a jej twarz zdradzała lata trudnego życia.

 

– Przepraszam... – zaczęła drżącym głosem. – Czy wy jesteście Justyna i Adam?

 

Zaskoczeni, spojrzeli na siebie, a potem na kobietę.

 

– Tak, a kim pani jest? – zapytała Justyna zdezorientowana.

 

– Jestem waszą matką – odpowiedziała kobieta, łamiącym się głosem. – Jesteście rodzeństwem.

 

Zapadła cisza. Justyna i Adam patrzyli na nią z niedowierzaniem.

 

– To jakiś żart? – odezwał się w końcu Adam, z nutą gniewu w głosie.

 

– Nie, to prawda – odparła kobieta, wyciągając z kieszeni zniszczoną fotografię. Była na niej młoda kobieta z dwojgiem dzieci – dziewczynką i chłopcem, uderzająco podobnymi do Justyny i Adama.

 

– To niemożliwe... – wyszeptała Justyna, czując, jak nogi się pod nią uginają.

 

Część 3

 

Wstrząśnięci wrócili do domu, próbując zrozumieć, co się właśnie wydarzyło. Po kilku dniach, zdecydowali się na testy DNA, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Kiedy wyniki przyszły, ich świat się zawalił. Testy potwierdziły, że są rodzeństwem.

 

– Nie... – szeptała Justyna, patrząc na wyniki. – To nie może być prawda.

 

– Co teraz zrobimy? – zapytał Adam, próbując zachować spokój, choć wewnętrznie czuł, jak wszystko się rozpada.

 

Ich miłość, która była dla nich oparciem, teraz stała się źródłem bólu. Przez kolejne dni próbowali normalnie funkcjonować, ale każde spojrzenie, każdy dotyk przypominał im o zakazanej relacji.

 

---

 

– Nie możemy tak żyć – powiedziała Justyna pewnego wieczoru, kiedy siedzieli w ciszy. – To nas zniszczy.

 

– Wiem – odpowiedział Adam, patrząc na nią z bólem w oczach. – Ale jak mamy to zakończyć? Przecież kocham cię, Justyno.

 

– Ja ciebie też – odparła ze łzami w oczach. – Ale musimy się rozstać.

 

Decyzja o rozstaniu była najtrudniejszą, jaką kiedykolwiek podjęli. Adam zdecydował się wyjechać do Warszawy, aby spróbować zacząć od nowa, a Justyna wróciła do swojej rodziny zastępczej na Podkarpacie, szukając spokoju.

 

---

 

Justyna skontaktowała się ze swoją dawną przyjaciółką z dzieciństwa, Martą, która była teraz psychologiem. Marta zaoferowała jej wsparcie i pomoc w zrozumieniu, jak trauma z przeszłości wpłynęła na jej życie.

 

– Justyna, musisz zrozumieć, że to, co się stało, nie definiuje twojej wartości – mówiła Marta podczas jednej z sesji. – Twoja miłość do Adama była prawdziwa, nawet jeśli okoliczności były tragiczne.

 

Adam z kolei znalazł oparcie w swoim byłym współlokatorze z czasów studiów, Piotrze, który był prawnikiem. Piotr zaczął badać możliwości prawne związane z unieważnieniem ich małżeństwa.

 

– Możemy spróbować unieważnić małżeństwo – powiedział Piotr. – To nie rozwiąże waszych problemów emocjonalnych, ale przynajmniej od strony prawnej możecie zacząć od nowa.

 

Część 4

 

Zofia, ich biologiczna matka, nie poddawała się. Skontaktowała się z nimi ponownie, tym razem prosząc o spotkanie, by wyjaśnić, co się stało. Justyna i Adam, choć niechętnie, zgodzili się spotkać z nią w małej kawiarni na obrzeżach miasta.

 

– Nie mogłam was zatrzymać – powiedziała Zofia ze łzami w oczach. – Byłam młoda, samotna i bezradna. Oddałam was, bo chciałam, żebyście mieli lepsze życie.

 

– Dlaczego teraz? – zapytała Justyna z goryczą. – Dlaczego teraz nam to mówisz?

 

– Musiałam – odpowiedziała Zofia. – To mnie zżerało. Musicie wiedzieć, kim jesteście.

 

---

 

Justyna i Adam zaczęli układać swoje życie na nowo. Justyna zdecydowała się na terapię, próbując uporać się z traumą, a Adam zaangażował się w pracę, starając się zapomnieć o przeszłości. Ich historia, pełna bólu i miłości, stała się przestrogą dla innych, przypomnieniem o tym, jak skomplikowane mogą być ludzkie losy.

 

Choć ich drogi się rozeszły, zawsze pozostawali w swoich sercach, pamiętając o miłości, która ich połączyła, i o rodzinie, której nigdy nie znali.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Kiro rok temu
    Opowieść jak opowieść. Dialogi dobrze napisane , to na plus. Za dużo spójników ,,i''. Reszta , wedle uznania.
    Pozdrawiam
  • Bonus Angelus rok temu
    Bardzo ciekawy temat - może niezbyt oryginalny, ale zawsze wzbudzający zainteresowanie. Jednak jego przedstawienie bardziej przypomina relację prasową niż opowiadanie literackie. Jeśli Autor ma trochę cierpliwości i wolnego czasu, to proponuję ponowne podejście do tematu, tym razem wprowadzając więcej fabuły, a mniej reporterskiej relacji... A może zrobić odwrotnie? Zrobić z tego wyłącznie relację reporterską? Może byłoby to interesujące... Wybór pozostawiam Autorowi - na pewno wybierze dobrze, bo ma potencjał!
  • J.Z.P.T 🙂

    Jak zwykle z przyjemnością i ciekawością.
    Może, faktycznie za dużo tych 'i', o których pisze Kiro, a Bonusowi Angelusowi - także przyklasnę, bo ma wiele racji/choćby w kwestii potencjału.

    Pozdrawiam serdecznie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania