Rodzinny dom
- Czy ktoś tu wzywał lekarza? - zapytał Kamil, obejmując ramieniem Amelię. - Wasz pokaz był wspaniały.
- Mam nadzieję, że zbierze dobre recenzje - odparła Amelia.
Patryk dowiedział się nieoficjalnie od Mateusza, że tak właśnie będzie. Zrobili kawał dobrej roboty.
- Nie mam pojęcia, jak ty to robisz - powiedział Kamil. - Zero snu, istne urwanie głowy. Czy w ogóle było warto?
Na własne oczy zobaczył, jak wiele wysiłku ją to kosztowało.
- Tak - odparła bez wahania. - Uwielbiam to.
- No, to się cieszę. - Przecież on także darzył swoją pracę podobnym uczuciem. - Masz ochotę coś zjeść? - zapytał, lecz Amelia pokręciła głową.
- Nie mam siły nawet ruszyć palcem, a muszę być w biurze wcześnie rano, żeby spotkać się z braćmi Kamińskimi przed ich wylotem. Umówiliśmy się na śniadanie. Zostaniesz na noc?
- Chętnie bym to zrobił, ale w każdej chwili mogą mnie wezwać do porodu. Lepiej prześpię się u siebie.
Mieszkanie Kamila znajdowało się bliżej szpitala. Leżeli obok siebie przez chwilę, dopóki nie zobaczył, że Amelii zaczynają opadać powieki. Od tygodni prawie nie spała, ale chociaż jej tryb życia rzeczywiście był szalony, nie zamieniłaby go na żaden inny.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania