rok płonącego śmietnika
w pandemonium obłąkanych
przy wieczornych wiadomościach
własnych lęków doglądamy
każdy z nas tu równo dostał
jak amulet na nieszczęście
który niezmierzoną mocą
dzień ulatnia w czasoprzestrzeń
tylko nie wiadomo po co
ta nadzieja o wolności
utuczonej kwarantanną
której z czasem coraz prościej
można kłamstwem usta zamknąć
na osiedlu płonie śmietnik
niczym symbol martwej szansy
dymem uszedł dzień powszedni
popiół słowa w ustach tłamsi
okna otwierają oczy
to ciekawość jest człowiecza
rok jak głaz swój ciężar toczy
nad niechybnie stromą przepaść
w pandemonium zakażonych
strachem nadawanym w tiwi
wojna światów z każdej strony
która raczej już nie dziwi
Komentarze (5)
Treść wiersza na czasie, ale niech odleci z dymem to, co złego spotkało świat i ludzkość.
Podoba mnie się.
Pozdrawiam z pięcioma gwiazdkami.
Fajnie piszesz. 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania