Romans z miasta
Prolog
Zalana łzami szłam przez park, nadal nie dotarło do mnie że cały mój wysiłek na rozwinięcie tej restauracji został zignorowany. Czułam się upokorzona...w pośpiechu szłam do domu, by nie wpaść na znajomych i nie musieć się tłumaczyć. Zrozumiałam że jestem nic warta. I wtedy wpadłam na faceta z knajpy obok mojego domu. Jak zwykle magnez na kobiety...nie lubiałam go, wydawał mi się zbyt pewny siebie. Odsunął się ode mnie jak oparzony, ale chwilę później przyjżał mi się uważnie. Kiedy zobaczyłam litość w jego oczach, zirytowało mnie to, nie chciałam przed nikim wychodzić na słabą. Więc szybko go wyminęłam. Gdy dotarłam do domu, zaczęłam przeglądać pismo, którego treść mnie tak łamała : "Zwolniona". To bardziej raniło niż sądziłam, jeszcze miał czlność prosić mnie bym sama się zwolniła! Bezczelny! Do tego jednak potrzebowałam peselu z dowodu osobistego, który miałam w portfelu, w kurtce. Po długich poszukiwaniach, portfela nie było...
Rozdział 1
Zamknij się! Dobrze wiesz że nie jestem niczemu winna, i nie odejdę bez walki, zapomnij o tym!- Byłam wściekła, w końcu nie byłam jedynie pracownicą, ale współpracownicą, razem z tym palantem założyłam tą restauracje.-Alex...nie wiem co ci się stało, ale prędzej ty odejdziesz, a nie ja.- Spojrzałam mu zdecydowanie w oczy. On spokojnie słuchał, nie przerywał, to dość do niego nie podobne bo zwykle jest wielkim wybuchowym gorylem.
Myślę że jednak nie możesz mi nic zrobić, a ja tobie tak. Nie jesteś osobą towarzyską, gdy otworzyliśmy to miejsce nie chciałaś rozmawiać z klientami, a obecnie kilka ważnych szych, chodzi tutaj na spotkania biznesowe, zwykle ty zajmowałaś się tylko kuchnią i wystrojem.- W końcu się odezwał.
Tylko?! Jak śmiesz! Obiecuję ci że nawet jeżeli teraz nie mam nic, to już niedługo założę sama restaurację i wtedy cię zniszczę!-
Wyszłam oburzona, oczywiście zamiast do domu poszłam zalać swoje smutki w kieliszku drinka. Właśnie tam spotkałam pewnego mężczyznę-barmana. Cały czas widziałam jak flirtował z każdą co ładniejszą dziewczyną. Ale nie on mnie wtedy zajmował. Nie mogłam uwierzyć że mój przyjaciel - prawie mąż!...mnie wystawił. Piłam jednego za drugim, gdy umięśniony, kruczowłosy, przystojniak za ladą w końcu się odezwał.
Pani to już chyba dość...-Spojrzał na mnie oskarżająco.
A pan przypadkiem nie ma pracy która polega na podawaniu drinków? Więc niech się pan zamknie i poda kolejnego...- W pewnym momencie język zaczął mi się plątać, a przed oczami zrobiło się czarno...
Gdy się obudziłam byłam w nie swoim domu, ale w jakimś wielkim ciemno-czerwonym pokoju, leżałam w wielkim łóżku. Podniosłam się i poczułam ostry ból głowy. Z wysiłkiem wstałam i doczłapałam się po dłuższej chwili błądzenia do czarno-białej, małej ale eleganckiej kuchni.
O już się pani obudziła. W szafce obok znajdzie się apap, a w narożniku szklanka.- Odwróciłam się i zobaczyłam barmana do pasa nagiego i przez chwilę ni mogłam oderwać wzroku z jego torsu, poczułam że się rumienię. W tej samej chwili zobaczyłam że uśmiecha się ironicznie, zła wyjęłam wszystko co było mi potrzebne. On w tym czasie oparł się o blat na przeciwko mnie, i bacznie obserwował. - Widzę że czujesz się już lepiej...- Odwróciłam się do niego gdy wzięłam tabletkę, z przyklejonym uśmiechem. - Tak, czuję się dobrze. Ale czy może mi pan wytłumaczyć, jak z baru znalazłam się w tym mieszkaniu? Zmrużyłam oczy próbując się dowiedzieć o czym myśli, ale niestety! Super mocy nie mam...
Cóż, jest to dość proste. Po pierwsze nazywam się Nathan, i jeżeli byłaby pani miła...Spojrzał wyczekująco z sympatycznym uśmiechem.
Judith. Odpowiedziałam zniecierpliwiona.
A więc Judith, upiłaś się, jako że zapewne nie chciałaś mieć do czynienia z policją, zabrałem cię do mnie na polecenie szefa. Widząc moje niepewne spojrzenie dodał z drwiącym uśmiechem. - Nie musisz się obawiać że do czegoś doszło, przebrałem cię bo byłaś cała obrzygana, ale bielizny nie ruszyłem.
Jeszcze bardziej się rumieniąc, doszłam do wniosku że on sobie ze mnie pogrywa...Musiałam stamtąd iść jak najszybciej, bo inaczej stałabym się jego kolejną ofiarą.
Ciuchy są wyprane, suszą się. Ale jak tak bardzo chcesz już iść to coś ci pożyczę. Z łatwością czytał z mojej twarzy. Choć byłoby mi miło gdybyś została na śniadaniu które przyrządziłem. Nie zostawił wyboru, westchnęłam ciężko i zebrałam wszystkie moje siły by mu odmówić. - Nathanie ta miła propozycja, ale niestety mam parę spraw do załatwienia.
Tak ważnych że się upijałaś? Starł z siebie maskę uprzejmego. Powiem to tak, zjesz ze mną nie dlatego że mi się podobasz, ale dlatego że grzecznie poczekasz na swoje ciuchy, aż wyschną, bo pożyczanie moich byłoby dla mnie problemem. Schowałam swoje zirytowanie, ale skoro on się zachował jak skończony cham, to czemu ja nie miałabym mu się odpłacić tym samym? Spojrzałam na niego chłodno.
Sorry, Nathan ale chyba czegoś sobie nie wyjaśniliśmy, zabrałeś mnie do swojego domu, bez mojej zgody-. Zaakcentowałam bez.- I nawet jeśli, bo nie mówię że w to wierzę, twój szef wydał ci takie polecenie, w obecnej sytuacji mogłoby być to uznane za porwanie. Próbowałam nim wstrząsnąć, ale on tylko spojrzał się na mnie z politowaniem.
Kobieto, nie wiem co ci się stało, ale nie wyżywaj się na mnie, gdy proponuję zwykłe śniadanie, a gdybyś miała ważne sprawy do załatwiania to byś się nie upiła.
Zatkało mnie przez chwilę, ale miał rację, nic mi się nie stało, uniknęłam nieprzyjemności z znajomymi i w pracy, a kłóciłam się o to żeby chwilę poczekać aż wypiorą się moje ubrania, które on wyprał, przy śniadaniu.
Chodź za mną do jadalni. Odezwał się nagle, a ja podreptałam za nim.
Gdy usiedliśmy do stołu nagle, stało się niezręcznie cicho, ale chyba tylko dla mnie bo on jadł spokojnie jajecznicę.
A więc...naprawdę nie jestem w twoim typie? - Muszę się przyznać że trochę mnie to zaskoczyło, jakąś pięknością nie byłam, ale każdy do tej pory mówił że jestem bardzo ładna, w końcu mam pełne biodra, dość duże cycki, wąską talię, moja twarz to idealne V, po za tym mam długie czarne włosy i zielone lekko skośne oczy, oraz jasną porcelanową cerę. Przypatrywał mi się chwilę, jakby myślał.
Kto to wie... - I zaczął jeść jak gdyby nigdy nic. Znałam tą zagrywkę, ale i tak dałam jej się złapać. Ten facet był urodzonym flirciarzem. Ale niestety, nie byłam na to gotowa i dałam się złapać jak pierwsza naiwna. Od razu się zarumieniłam od spojrzenia jego ciemno niebieskich oczu. Wstałam gwałtownie dziwiąc siebie, oraz jego.
Moje ciuchy...powinny być już suche. Zmarszczyłam brwi, czując się jak idiotka.
On na pewno miał niezły ubaw ze mnie, było to widać po jego twarzy.
Możliwe, wypij chociaż herbatę, a ja pójdę sprawdzić. Odszedł od stołu z irytującym uśmieszkiem...irytującym...Niesamowite w tym wszystkim było to że po raz pierwszy w życiu byłam u mężczyzny na noc. Nie żebym była jakąś świętoszką, ale ceniłam sobie dziewictwo. Nawet mężczyzna którego kochałam nie mógł pójść dalej do ślubu. Ale i tak do niczego nie doszło, ani do ślubu, ani do uroczystości, składania obietnic, białej pięknej sukni... Gdy w końcu to do mnie doszło zaczęłam płakać. Niestety! Nathan w tym samym momencie wszedł do pokoju, powiedzieć że ciuchy są suche. Gdy mnie zobaczył w takim stanie, stał w drzwiach jak wryty.
C.D.N

Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania