Romeo

Nie każda droga prowadzi do domu, szczególnie gdy się z niego wychodzi podlotkiem. Czasami jest to nie ta ławka w parku, nie ten chłopak na pierwszej randce, innym razem jeden uśmiech za dużo, który może złapać przypadkowy przechodzień.

 

Kręciłam się po parkiecie, kiedy mnie dopadł i zaczął szarpać. Zatrzeszczały stawy i zobaczyłam jego oczy. Przerażające, szalone. Kto go wypuścił i dlaczego nic o tym nie wiem?

 

– Wszędzie cię szukam, suko, a ty tańczysz? To teraz zatańczymy!

 

Ciągnął mnie przez całą salę i nikt nie protestował, nikt nie stanął w obronie, nikt nie pomógł. Nawet ochrona zapadła się pod ziemię, jakby w piekle układała pasjansa.

Czułam, że za chwilę wyrwie mi rękę. Przyspieszyłam potykając się o własne, drżące nogi.

Nie bawił się w dyplomację, wiedział czego chce i realizował, z zimną kalkulacją, kolejną chorą wizję. Dlatego wrzucił mnie do auta jak worek kartofli i ruszył z piskiem opon.

 

Wiedziałam jaki będzie ciąg dalszy. Ostatni raz, kiedy przyjechała erka zapamiętałam jedynie, że zapalało się i gasło światło, i że już nic nie bolało. Błogosławiony niebyt. Zawieszenie.

 

Jak będzie tym razem czy w końcu uda się zakończyć to, co przed laty brutalnie mu przerwano? Oderwany od ofiary miotał się i ciskał gromy. Pobił kilku policjantów i dopiero wtedy, dzięki szybko ściągniętym posiłkom, uspokoił się - zapakowany w kaftan. Przez kilka lat siał postrach na oddziałach psychiatrycznych. Mówili o nim ''wariat'' i mówili jeszcze, że nie mam już się czego bać.

 

Teraz siedziałam z nim w starym gracie i całe życie przelatywało mi przed oczami, razem z każdym mijanym kilometrem. Kadr za kadrem. Migawki śmiechu i płaczu, rozpaczy, i nadziei.

Nie odzywał się, ja też nic nie mówiłam, bo do kogo?

 

Nic się nie zmieniło w jego norze. Ten sam smród, a może jeszcze większy po dłuższej nieobecności.

 

Z impetem wylądowałam na jakimś zapchlonym krześle, obijając po drodze kolana. Nawet nie zdążyłam złapać oddechu, a już ściskał gardło. Mocniej, lżej, i tak bez końca. Kiedy traciłam przytomność, budził kopniakiem. Później przytulał, całował, by za chwilę znowu powrócić do gardła.

 

A światła tańczyły...

 

Ostatnie, co tym razem zapamiętałam, to jego śmiech, wreszcie szczery, wyzwolony.

 

Gdy znaleźli nas rano, wisiał na pasku od spodni, zaczepionym o klamkę. Ściskał moją rękę, jakby chciał zabrać ze sobą. Spełniło się jego marzenie. Miał mnie tylko dla siebie.

 

Na zawsze.

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • Niemiecki Windziarz 10 miesięcy temu
    Chacha ha, 🤟 prawiedobrze, śmieszne nawet, wyzwolenie na końcu i zabił się. Wolna, przestraszona i trochę smutna. Bob nie umarł , znalazł innego żywiciela, szczura, który wylazł nie wiadomo kiedy z zapchlonego fotela. Głodny parchaty, chory na raka z plamami wątrobowymi na wyżartym przez pchły grzbiecie. I to stworzenie schorowane i obłąkane jakáś resztką sił i wśiekłości użarłonie w rękę. Upadłam, podarłam rakabaretki, złamałam obcas spółek od Lobotomii, te z czerwonymi podeszwami. Ferrari wśród butów. Szczur wgryzał misę w rękę bardziej i bardziej. Ciełam go szkłem rozbitej butelki, raz po raz. W końcu przestał . On i ja. On martwy na amen. Ja po orgazmie. Kosmiczne wniebowstąpienie .🤗
  • Niemiecki Windziarz 10 miesięcy temu
    Wszystkie mięśnie mi zesztywniały. Ciało wygięło się w łuk. Byłam 25 centymetrów nad ziemią. Witaj na świecie maleńka, teraz się dopiero się zabawimy głos, wyraźne skandowanie
    Witaj na świecie maleńka, teraz dopiero się zabawimy ! wyraźne skandowanie
    Witaj na świecie maleńka, teraz dopiero się zabawimy !
    Ciągle głośniej i głośniej .
    To już nie Bob, to budził się
    Woland !
    Poland !
    Legion !
  • Niemiecki Windziarz 10 miesięcy temu
    Słyszałam bębny
    Coraz szybciej
    Bicie serca
    Jeden
    Równy
    Rytm
  • Niemiecki Windziarz 10 miesięcy temu
    Bas
    Grecki chór
  • Niemiecki Windziarz 10 miesięcy temu
    Jego Pieśń !
  • Niemiecki Windziarz 10 miesięcy temu
    Rodzi się Bogini.
  • Niemiecki Windziarz 10 miesięcy temu
    A na imię miała Beata !
  • Niemiecki Windziarz 10 miesięcy temu
    Pam Pam Pam działaj ty różdżko stawiaj Ją.
  • Niemiecki Windziarz 10 miesięcy temu
    Jakiś nam ten dzień sklorelski.
    Dobrze rze się kończy.
  • Niemiecki Windziarz 10 miesięcy temu
    Musi być jakaś nadzieja. A nie zbiorowy grób i nieżywy kat wraz z nieżywą ofiarą. Nieżywą na zawsze.
    Echte interpretację.
  • Niemiecki Windziarz 10 miesięcy temu
    Naprawdę skrolerski dzień.
  • Senograsta 10 miesięcy temu
    no cóż, mam nadzieję że to głownie z wyobraźni lub relacji osób . Powinno się nosić paralizator jak się ma takich znajomych. wielu powinno, a raczej wiele kobiet
  • Grafomanka 10 miesięcy temu
    Bardziej mi chyba chodziło o brak powiadomień, w przypadku wypuszczeniu na wolność psychopaty, niby powinni informować, ale często ofiara nie ma o tym pojęcia i tym samym nie ma szansy obronić się przed atakiem...
  • o nim pseud 10 miesięcy temu
    Tekst na pisany przez uczennicę podstawówki albo stylizowany na taki...
  • Grafomanka 10 miesięcy temu
    Siebie zobaczyłeś? To dobrze... ''na pisany''

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania