Rosnące mgły...

Zygmunt Jan Prusiński

 

ROSNĄCE MGŁY...

Ewie Prusińskiej - Kolasińskiej

 

Umorusane gawrony leczą się

po wczorajszych wypadach

w tawernach w porcie.

 

Mewy jak zwykle kłótliwe

rozporządzają plan dnia -

młode pokolenie tegoroczne

bywa na zebraniach na plaży.

 

To tyle o moich ptakach...

 

Docieram do swoich granic

rysuję na niebie dziewczynę

która kocha moją poezję.

 

Staram się napisać wstydliwie

o wstydliwej miłości -

znam te wstydliwe piersi.

 

Ile to można napisać o życiu

o cudownym smaku truskawek

polanych śmietaną i cukrem.

 

Więc spożywam z tobą razem

a mgły dokuczliwe jak komary

nawarstwiają się u podnóża

chmur srebrzystych...

 

Wystarczy dotknąć posmak

a wiatr nie zapomni powiać -

może i przywiać nowiny.

 

Ten rosnący apetyt na miłość

kołysze się w snach nachalnie

jak otwarta furtka w polu.

 

26.7.2012 - Ustka

Czwartek 8:51

 

Wiersz z książki "Intymne metafory"

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania