Róża

Ludzie to roboty nadal, szukają roboty nadal, aby zapomnieć jak kiedyś chlaliśmy...

 

To nie piękny sen, a kolejny błąd.

Chciałabym na zawsze uciec już stąd.

Suchą stopą podeptać ląd.

Nie ważne jak patrzysz, ważny jest kąt.

Od dziś do jutra, od jutra do świąt.

Groźna choroba, lecz czemu ona i skąd?

Niby niewinna, a jednak jak trąd.

W żyłach brak krwi, tam płynie prąd.

 

I niby nadal popycha nas muł, choć my już dawno na niego opadliśmy...

 

Jestem drapieżnikiem więc stanę przed sąd.

Ludzie zawsze porównywani są do zwierząt.

Zanim wyciągną wnioski robią osąd.

A pod szkieletem aż boli narząd.

Biegnę przed siebie tylko dokąd?

Aż zabraknie mi tlenu i padnie rozrząd.

Czarny kot na mojej drodze, skąd?

Nie mam zamiaru się bać, to chory przesąd.

 

I niby po niesmacznym żarcie, żarcie smakuje o niebo lepiej.

 

Więc pobiegnę tędy, drogą donikąd.

Zanim na zawsze zapadnę w sen.

Moja droga pełna jest lisiąt,

Może kiedyś spotka mnie lew.

Nie obchodzi mnie państwo, nie obchodzi rząd.

Na dziąsłach mych rozlewa się krew.

Pójdę do cyrku, tam dużo małpiąt.

Czekam aż kiedyś poczują zew.

 

Ludzie chcą czerwieni róż, ja wolę wiatrów, władam nią o niebo bieglej.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Vasto Lorde 02.05.2016
    Całkiem fajne, spodobało mi się :) 5
  • alfonsyna 02.05.2016
    Ciekawe i dość oryginalne, niejednoznaczne metaforyczne i refleksyjne. Zdecydowanie mi się podobało, zostawiam zatem 5 :)
  • Tina12 02.05.2016
    Bardzo orginalne wiersza o takiej tematyce dawno nie czytałam.
    5
  • Suì-Fēng 03.05.2016
    Bardzo dziękuje :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania