Różaniec, pokora, uniżenie, Moc Imienia Jezus....

Zanim dokończę swój poprzedni tekst, chciałabym napisać o Maryi.

Skończyłam na tym jak córka, będąca

w Grecji napisała mi o szyldzie z napisem ,,Witaj""- Kalimera.

We Środę, córka z Grecji wraz z narzeczonym popłynęła do Efezu.Wykupiony rejs

z obietnicą zobaczenia domu Maryi

i odwiedzeniem miejsc, gdzie głosił Święty Paweł, okazał się być krótko mówiąc oszustwem. Sporo osób, z uwagi na te dwie atrakcje ( nie wiem czy to właściwe słowo

z uwagi na wiarę)... właśnie dlatego wykupiło ten rejs dodatkowo. Wszyscy byli zawiedzeni. Nie chodzi jednak o pieniądze, tylko o to że w efekcie, organizatorzy ogłosili że znajdują się ok 4 km od domu Maryi ale tam się nie udają ponieważ nie ma już czasu i na to konto grupa zobaczy, jak tubylcy szyja skóry z kóz...czy coś...Nie trudno się domyślić że zarówno córka, jej narzeczony a także reszta grupy poczuli się oszukani i zawiedzeni...Ja już wcześniej prosiłam córkę o to że jak już tam będą, żeby robiła dla mnie zdjęcia. To było wzruszające, ponieważ córka wtedy w górach była że mną i dla niej zobaczenie miejsc Świętych w Efezie też było mega ważne.

Wracając do słowa ,,Witaj",.gdy razem ze mną wydała z siebie okrzyk,,Jezus "choć nie wiedziała o mojej modlitwie, w której poprosiłam Pana Jezusa o jakiś znak....On przyszedł,powiedział Witaj...w jednej chwili byłam mała jak proch i cenna jak jakaś...księżniczka, córka Króla ....ale o tym później. Pokora i uniżenie to dwie podstawowe i kluczowe sprawy, jeśli chcemy doświadczyć Jego Obecności,

ja przekonałam się o tym bardzo dobitnie i wiem że to jedyna droga..do celu, jakim jest Życie Wieczne.

Tak jak ,,Witaj" usłyszałam w górach, gdy Maryja, Matka Boża z Góry Karmel, przyprowadziła mnie do Pana Jezusa ..ale po kolei.

Urodziłam się w dniu 24 mają tj.Matki Bożej- wspomożenia wiernych "

Od dziecka mama zabierała mnie autobusem na borówki.Zachwycona widokiem gór, mając zaledwie 5 lat,powiedziałam mojej mamie:

,,ja tu kiedyś będę mieszkać "" i rzeczywiście mieszkam już 27 lat choć na kilkanaście lat zupełnie o tym zapomniałam...że tak powiedziałam.

Pisałam wcześniej, że miałam w pokoju figurę Matki Bożej i że zanim się wyprowadziliśmy to Ona we śnie tarasowała mi drzwi wyjściowe, jakby nie chciała żebym wyszła

z tego miejsca...jakby wiedziała co czeka mnie w dalszym życiu.Sen odczytałam jako ostrzeżenie.

Jakieś trzy - cztery lata temu rekrutowałam się na studia podyplomowe z Teologii duchowości na Uniwersytecie Śląskim

w Katowicach.

Zanim jednak dokonałam wszystkich formalności, to sprawdziłam forum- opinie.

Byłam ciekawa, co inni studenci piszą i myślą o Wydziale Teologicznym.

Jedna z opinii zaskoczyła mnie a mianowicie były w niej słowa na temat tego iż ,,na Wydziale dochodzi do tzw.,,Indoktrynacji Kościoła".Nie wierzyłam w to co czytam

i pomyślałam że sama zobaczę,czy to prawda.

Studia były mega ciekawe i sporo ubogaciły

i poszerzyły moje rozumienie Prawd Objawionych przez Boga i w ogóle zasad którymi kieruje się Kościół w swoim nauczaniu.

Na końcowym semestrze, po egzaminie pisemnym ( studia były stacjonarne) z historii Kościoła usłyszałam od wykładowcy słowa na które w żaden sposób nie mogłam się zgodzić i postanowiłam się odezwać, choć serce biło mi jak szalone.

Ksiądz zebrał kartki

z egzaminem i zanim je jeszcze ocenił, to zaczął od słów na temat praktyk religijnych.:

,,A po co to ludziom jakieś pompejanki, a po co jakieś modlitwy do Maryi ,a po co to komu jakieś wezwania O.Dolindo ,,Jezu Ty się tym zajmij "albo ,,Jezu ufam Tobie"" a tak poza tym to Msza Święta

w Kościele nie jest najważniejsza bo są inne rzeczy poza Kościołem..a tak w ogóle ludzie to by się tylko modlili i najlepiej nic nie robić, niech Bóg robi za nich wszystko.""

Słuchałam tych słów i nie mogłam uwierzyć że mówi to Kapłan, którego darzyłam wielkim szacunkiem i ogólna sympatią, to dzięki niemu utworzono ten kierunek ostatecznie.

Nie wytrzymałam i choć wzburzone, to głosem spokojnym i z pełnym przekonaniem odezwałam się bo czułam że muszę, sumienie kazało mi zareagować. Grupa ponad 20 osób ..nie odezwał się nikt, to też było dla mnie dziwne a ja zaczęłam od słów : ,,Proszę księdza, jeżeli mogę coś powiedzieć, to ja Zawierzyłem Matce Bożej z Jasnej Góry

i bardzo dobrze na tym wyszłam, a jeśli chodzi o Mszę Świętą, chociażby niedzielna to uważam że niejedną osobę Msza Święta przy Kościele trzyma bezpiecznie, ponieważ gdyby nie niedzielna Msza Święta, to niejedna osoba z Kościołem, nie miała by kontaktu żadnego bo już mało kto chodzi w tygodniu."

Ksiądz spojrzał na mnie i widać było że jest wkurzony ,,Pani Sylwio jak bym jednak polecił ,,więcej robić a mniej mówić, a tak poza tym to niektórzy będą pisali poprawkę z tego egzaminu we wrześniu, na własne życzenie!". Jak zapowiedział tak zrobił, choć egzamin jeszcze w tym momencie nie był oceniony,

to ksiądz wyznaczył mi pięć egzaminów poprawkowych tym samym nie dopuszczając mnie do skończenia studiów w terminie.

Z pozostałych wszystkich przedmiotów oceny już miałam wystawione i oprócz tego miałam bardzo wysoka średnią z ocen więc to nie jest tak że się do egzaminu nie przygotowywałam bo starałam się dać z siebie wszystko.

Dlaczego powiedziałam o Zawierzeniu Maryi z Jasnej Góry? ponieważ Ona jeszcze nigdy mnie nie zawiodła i o cokolwiek Ją prosiłam to Ona wstawiała się za mną i zawsze dokonywały się prawdziwe cuda..to tak

w skrócie tylko mogę powiedzieć...

Piąty termin poprawkowy sprawił że moja wiara w to, że studia skończę w terminie albo że w ogóle je skończę, osłabła znacznie.

To właśnie modlitwa sprawia że trzymam się nadziei bo wiem że Bóg ..On mnie wysłucha

,,Biedak zawołał, a Pan go wysłuchał""

Pomyślałam że jedyne wyjście to pójść na Adorację i przed Najświętszym Sakramentem prosić Pana Jezusa i pomoc .

Klęcząc tak w ławce i wpatrując się

w Eucharystyczne Ciało Pana Jezusa zaczęłam modlić się słowami ,,Proszę załatw mi tę sprawę...""dodam że po Komunii tymi samymi słowami...się modliłam. W pewnym momencie na Adoracji spojrzałam na zegarek i dokładnie zapamiętałam ten moment

i godzinę .Wróciłam do domu i włączyłam tzw.,,Wieczór uwielbienia"" już nie pamiętam czy to była Wspólnota ,,Boży Pokój "

z Wołomina czy ,,Mocni w Duchu ",ponieważ na zmianę oglądałam i słuchałam tych dwóch właśnie kanałów w YT.wtedy....

Zanim wróciłam z kościoła,to na kanale uwielbienie już się zaczęło i kiedy ledwie zaczęłam słuchać to wyszedł charyzmatyk

i powiedział ::,,Pan Jezus jest Bogiem zazdrosnym i przychodzi do internautki

z tymi Słowami -,,Chcesz załatwienia tej sprawy ,czy chcesz Mnie"? To był szok, pozytywny wstrząs.W jednej chwili zrozumiałam jak bardzo egoistyczne były moje roszczeniowe słowa modlitwy oraz to że On Jest Żywy ,Obecny, wszystko widzi, wszystko słyszy

i bardzo mnie oprócz tego kocha.Zaraz rano pobiegłam do Spowiedzi już nie mówiąc o tym że pół nocy nie mogłam spać przez to że nie potrafiłam sobie wybaczyć że tak postąpiłam.

Nauka od Kapłana była jasna i oczywista

,,Pan Jezus nie jest maszynką od załatwiania naszych spraw i to On ma być zawsze Pierwszy i Najważniejszy a wszystko inne jest dopiero później..na drugim miejscu gdzieś może..Miał rację..Tak być powinno czemu tak się zachowałam,sama nie wiem ale byłam szczęśliwa, to doświadczenie było mi bardzo potrzebne.

Potem weszłam w pocztę i zobaczyłam że ksiądz od egzaminu wysłał do mnie maila dokładne o tej samej godzinie, w której na Adoracji spojrzałam na zegarek.

Wyznaczył mi kolejny poprawkowy, który napisałam na bardzo dobry, ostatecznie na koniec ocena 4,5 o ile dobrze pamiętam.:-)

To był taki mały cud ..mały bo ten prawdziwy cud dla mnie to były te Słowa ,,chcesz załatwienia tej sprawy czy chcesz Mnie "

a dodatkowo i tym że jest o mnie Zazdrosny? to już w ogóle jakiś kosmos!. Szczęście, jakiego bardziej nie trzeba chyba słysząc że jest się przez Niego kochaną.

Nad wejściem w kościele, do kruchty wisi Obraz Matki Bożej Szkaplerznej, bardzo długo nie wiedziałam że ten kościół jest pod dwoma wezwaniami...aż do momentu gdy zmienił się Ksiądz na Parafii i jakoś niby przez przypadek powiedział o tym przy okazji Odpustu, czemu o tym nie wiedziałam, tego też nie wiem. Tłumaczę sobie to jedynie w ten sposób że przez lata jeździliśmy na Mszę Świętą po wszystkich okolicznych kościołach a

do Parafii jakoś mniej..najczęściej albo do kościoła na tzw.Lachy albo do Franciszkanów

Tam gdzie Maryja, tam demon nie ma nic do gadania i przekonałam się o tym już nie raz....

Mowa będzie o Różańcu....

Dziś Porcjunkuli..Matki Bożej od Aniołów, włączam ,,Orędzie miłosiernej miłości do małych dusz",od 13 minuty uderzające pokrycie treści z tym co aktualnie przeżywam, tak jest zawsze ..Pisałam o tym co mi Pan powiedział,,chcesz załatwienia tej sprawy czy chcesz Mnie?" W nagraniu Pan zadaje to samo pytanie ...jakie to wzruszające.!odcinek wybrany losowo zawsze trafia do mnie w idealnym momencie zupełnie tak, jakby ta książka, żyła moim życiem, to jest piękne.....

Właśnie przybyli goście, wróciła córka z narzeczonym..biegnę, tęskniłam....

 

https://youtu.be/iQUn0jpfekc?feature=shared

 

Rankiem córka napisała że przyjedzie do naszego kościoła, na Mszę Świętą i potem zabiera nas na obiad do siebie,no tak wczoraj gościliśmy młodych u siebie, dziś młodzi zapraszają nas. Po Mszy Świętej pomogłam młodej usmażyć kotlety, ponieważ rosół mizerię, makaron i ziemniaki miała już gotowe.W chwilach takich, jak te jestem z niej dumna i nie żałuje ani trochę że od najmłodszych lat przyzwyczajałam ją do roli w kuchni. Zanim wyszliśmy z kościoła, ksiądz wikary, po Mszy Świętej poprosił aby podeszli rodzice rocznego dziecka do Błogosławieństwa..

Mały Tymoteusz wraz rodzina pojawił się przy Ołtarzu a potem chwilę we trójkę jeszcze zostaliśmy w kościele na moment osobistej modlitwy.

Potem udaliśmy się na cmentarz, ponieważ mąż postanowił zobaczyć grób swojego ojca, poszliśmy całą trójką a potem córka zabrała mnie do swojego samochodu w drogę powrotną do miasta. Mąż pojechał do domu i miał dołączyć do nas za jakąś godzinę, właściwie to nie wiem dlaczego od razu nie pojechał z nami.

W aucie córeczka zaczęła rozmowę, ,,wiesz już wiem, jak dam dziecku na imię, to będzie Tymoteusz ",na te słowa aż zaniemówiłam, od razu pomyślałam o Świętym Pawle ale ona wykorzystując pięciominutową chwilę podczas postoju wygoglala co znaczy imię Tymoteusz oraz to, co istotne iż był on Biskupem Efezu. Spojrzała na mnie

i stwierdziła że to niesamowite, ponieważ dopiero co wrócili z Efezu w tu raptem dowiaduje się czegoś o czym nawet nie miała pojęcia. To podczas Mszy Świętej poczuła że tak właśnie nazwie syna, zapytała co ja o tym myślę a ja nie potrafiąc wyrazić w pełni emocji rzekłam jedynie krótko --,,nie ma przypadków, widocznie ma być Tymek to będzie Tymek ".:-)))

 

Po obiedzie weszliśmy do bali nagrzanej do temperatury 40 stopni i długo rozmawialiśmy o tym co udało im się zobaczyć podczas pobytu w Grecji i w Efezie.Nastepnym pomysłem na wspólne spędzenie tego niedzielnego choć deszczowego popołudnia było wyjście na miasto.

Całą czwórką udaliśmy się z psem ( yorkiem) pod czterema parasolami na plac targowy, gdzie na scenie grano koncert charytatywny dla chorego Kubusia. Zziębnięci ale weseli wróciliśmy do samochodu a stamtąd już prosto do domu.

Od kilku dni ciągle myślę o zdarzeniu w górach, Święty Paweł też stałe chodzi mi po głowie i nie pozwala o sobie zapomnieć.

Wchodzę w you tuba, odpalam nagrania a tam świadectwo kobiety, która przeżyła śmierć kliniczną. Słucham z uwagą nagrania w którym mowa o spotkaniu kobiety z Panem Jezusem. Pan powiedział do niej ,,Witaj",zupełnie jak do mnie , wtedy w górach, tak samo. Kolejny moment wzruszenia raduje moje serce. To był On...to naprawdę był On....

Cdn.....

 

https://youtu.be/jjUd74YQSEk?feature=shared

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (33)

  • andrew24 4 miesiące temu
    Pozdrawiam serdecznie 5
    Miłego dnia

    Dlaczego..., najczęściej pytamy gdy źle .
    Codziennie cuda przyjmujemy naturalnie.
    Tacy jesteśmy.
    Dlaczego...czy ta wiedza potrzebna ,
    gdy jest wiara.
  • najmniejsza 4 miesiące temu
    💚
  • okruszynka 4 miesiące temu
    Maryja to Królowa Polski. Możemy się zwracać do niej z różnymi prośbami. Na rzeźbach, czy obrazach przedstawiana jest często w pozycji, gdy stopą miażdży głowę węża.
  • najmniejsza 4 miesiące temu
    💚
  • realista 4 miesiące temu
    Wielu z właściwej drogo zbłądziło,
    bo zamiast Bogu ludziom uwierzyło.
    Są latarnie , które oświetlają drogę do Domu Ojca w Niebie:
    >>Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie<<
    . "Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na właściwym miejscu"
    > Starajcie się naprzód o królestwo <Boga> i o Jego sprawiedliwość,
    a to wszystko będzie wam dodane<
    Bóg jest Miłością ,Bóg jest Radością , Bóg kocha nas
    On szlak nam wyznacza i Sam prowadzi nas.
    Całe życie tych drogowskazów przestrzegałem i nie zawiodłem się.
    Wytrwałość to dobra cecha człowieka.
  • najmniejsza 4 miesiące temu
    💚
  • SwanSong 4 miesiące temu
    Jak już bełkoczesz, to zadbaj chociaż o poprawną polszczyznę, bo tego ścieku nie da się czytać.
  • Lotos 4 miesiące temu
    Daj spokój, on takim grafomanem zostanie do śmierci, taki tam kapucynek waligruszek.
  • najmniejsza 4 miesiące temu
    Lotos nie przypomina nam sobie żebym zmieniała płeć...
  • najmniejsza 4 miesiące temu
    nie przypominam sobie *
  • Lotos 4 miesiące temu
    najmniejsza mam na myśli realistę
  • najmniejsza 4 miesiące temu
    Dziękuję 💚
  • realista 4 miesiące temu
    SS,Lotos. Powyłaziła ze ścieku banda trolli i coś o Polskiej mowie bełkocze i dziamoli. Przez to potwierdzają naczelne hasło; wstyd być Polakiem, jak lepiej w Berlinie być popychadłem i moralnym cherlakiem.
    Niech się wyżywa dowoli , za to mu >jam sam buk< jęzor osoli, to może przestanie nie na temat p........
  • najmniejsza 4 miesiące temu
    💚
  • SwanSong 4 miesiące temu
    Polak dba o swój język. Ty, najmniejsza i Bogumił niewiele macie wspólnego z patriotyzmem. Jesteście poddanymi Watykanu.
  • realista 4 miesiące temu
    SwanSong Nie nazwę cię głupkiem bo to byłaby nobilitacja.
    Tylko bezmózgowiec może głosić takie halucynacje, co bez służby guru nie wyobraża sobie wolnego życia.
  • najmniejsza 4 miesiące temu
    SwanSong co ty za bzdury pleciesz ...pojęcia nie masz nawet o tym co do do kogo i o kim piszesz.
  • SwanSong 4 miesiące temu
    realista Prawda boli, co?
  • SwanSong 4 miesiące temu
    najmniejsza Wiem doskonale.
  • realista 4 miesiące temu
    SwanSong Twoja prawda to Kijowsta Prawda i tys prowda.
  • SwanSong 4 miesiące temu
    realista Nawet nie wiem, co to, ale widzę, że ty dobrze znasz putinowskie media. Słuchasz codziennie, prawda?
  • realista 4 miesiące temu
    SwanSong . Z geografią i polityką to u ciebie na bakier , skoro >putinowskie media< lokujesz w Kijowie. Wreszcie niechcący ujawniłeś się, że ci pasuje taka polityka. To droga na manowce.
  • najmniejsza 4 miesiące temu
    SwanSong jaka Prawda?! Czyja Prawda? Ty nie wiesz co znaczy to słowo, nie rozumiesz tego słowa.To o czym piszesz nie ma nic wspólnego z Prawdą! Ty najpierw dowiedz się czym jest słowo Prawda i co słowo Prawda oznacza!.
  • SwanSong 4 miesiące temu
    najmniejsza Ty znasz tylko gówno prawdę...
  • SwanSong 4 miesiące temu
    realista Ukraińskich też nie słucham, ale widzę, że ty nie lubisz Ukrainy tak samo jak Rosji.
  • realista 4 miesiące temu
    SwanSong Ty swoich insynuacji nigdy nie wkładaj w czyje usta bo przejedziesz sią jak bura suka w świt zimowy. Poczytaj Miłosza.
  • najmniejsza 4 miesiące temu
    SwanSong nieprawda
  • SwanSong 4 miesiące temu
    realista Przecież sam często piszesz, jaka Ukraina zła, więc co teraz zaprzeczasz, moskiewski trollu?
  • SwanSong 4 miesiące temu
    najmniejsza Idź się wyżal gdzie indziej.
  • realista 4 miesiące temu
    SwanSong Współczuję ci, że upadając na głupią łepetytnę wpadłeś w głębokie szambo i chcesz pociągnąć za sobą innych. Te numery ćwicz z Lotosem,ale nie wtryniaj się do publikacji pod tekstami najmniejszej, bo jesteś szambiastym szczurem.
  • SwanSong 4 miesiące temu
    realista Zmuś mnie.
  • realista 4 miesiące temu
    SwanSong Każdy jest panem swego losu. Jaki dom wybudujesz w takim będziesz mieszkał.
  • SwanSong 4 miesiące temu
    realista Spoko, mieszkam w miłym domu.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania