rozbiegani

oceany błękitem płoną

fale się pienią łodzie kołyszą

w twoich oczach zakwitło niebo

łąki zielone lasy zmieniają kolory

 

boso biegniemy po rosie

ognisko na brzegiem

dym na jeziorze

całujemy nabrzmiałe usta

 

młodość płynie w niezbadane

czasy cały czas takie same

zmieniają postacie jak u Szekspira

jesteśmy młodzi odbijamy daleko

 

leć wietrze wiej

deszcz moczy zamiast łez

szkło za mgłą na więcej mnie stać

starzejemy się każdym szarym dniem

nadzieją krem cienka warstwa na Facebooka

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania